Renault Captur E-TECH pokazuje, że w tym segmencie lepsze są proste rozwiązania - TEST, OPINIA
Renault Captur E-TECH jest nieco przekombinowane. Zaawansowana konstrukcyjnie hybryda plug-in w miejskim crossoverze oznacza dwie rzeczy - wysoką cenę i ograniczoną przestrzeń.
132 900 zł - tyle kosztuje Renault Captur E-TECH. Dużo. I to jest jeden z trzech największych problemów tego samochodu. Od nich trzeba zacząć, gdyż doskonale pokazują, że w tym segmencie nie ma miejsca na zaawansowane rozwiązania. Tutaj lepiej sprawdzają się prostsze i przede wszystkim tańsze technologie, które nie podnoszą ceny auta w tak drastyczny sposób.
Po pierwsze - Renault Captur E-TECH nie lubi chłodu
Niektórzy twierdzą, że mam talent do wyciskania z hybryd i elektryków naprawdę solidnych zasięgów. Nic bardziej mylnego - ecodriving w postaci walki o każdy litr paliwa (lub o każdą kilowatogodzinę) szybko mnie męczy. Lubię za to prostą płynną jazdę, która w mieście i tak daje lepsze efekty niż dociskanie gazu w każdym dostępnym miejscu.
Teoretycznie hybrydowy Captur powinien przejeżdżać od 50 do 65 kilometrów na pełnej baterii. To dość ambitne założenia jak na akumulator o pojemności 9,8 kWh. Do tej pierwszej wartości da się jednak zbliżyć - choć trzeba się mocno postarać. Rekordowo pokonałem 43 kilometry do momentu włączenia jednostki spalinowej, co uważam za przyzwoity wynik.
Renault Captur E-TECH najbardziej opłaca się ładować w domu lub w miejscu pracy - o ile mamy dostęp do darmowej ładowarki.
Ten wynik niestety z powodów atmosferycznych okazał się być niepowtarzalny. Auto konsekwentnie ładowałem każdego dnia w garażu, starając się poprawić pierwszy wynik. I nie dało się. Niskie grudniowe temperatury sprawiały, że po odpięciu od gniazdka komputer deklarował możliwość przejechania 30, góra 35 kilometrów na pełnej baterii. A prąd ubywał z niej znacznie szybciej, najczęściej znikając po 25-28 kilometrach. To dość marny wynik, raczej mało praktyczny - nawet przy codziennej miejskiej eksploatacji.
Po drugie - obecność baterii w wyraźny sposób ograniczyła pojemność bagażnika
Choć bateria sama w sobie nie jest wielka, to jednak w małym aucie ciężko jest ją upchnąć. Tym samym Renault Captur straciło jedną z największych zalet, czyli duży i ustawny kufer. Teraz dobrze sprawdza się on przy dużych zakupach, ale wrzucenie większej walizki staje się już problematyczne. Ciężko jest też wygodnie schować kable. W malutkim schowku pod podłogą mieszczą się na styk, a do tego ciężko jest je tam wcisnąć.
Po trzecie - Renault Captur E-TECH gdzieś gubi moc
Teoretycznie łączna moc w tym aucie to 160 KM. To świetna wartość jak na miejskiego crossovera, choć niestety nieprzesadnie lekkiego (1564 kg). Mocne wciśnięcie gazu sprawia, że w kabinie robi się głośno, ale nie wiąże się to z szybciej przepływającym krajobrazem za oknami. Brakuje tutaj także elastyczności, zwłaszcza powyżej 100 km/h.
Jest to po części wina specyficznej konstrukcji napędu i skrzyni biegów. Wolnossąca jednostka 1.6 (pracująca w cyklu Atkinsona) generuje raptem 97 KM. Cała reszta pochodzi z jednostki elektrycznej. Moc na przednie koła trafia dzięki specyficznej przekładni, która wykorzystuje konstrukcję kłową. Pokręcone, nieprawdaż?
Szkoda, że te kombinacje nie przynoszą korzyści. Przeskoki pomiędzy kolejnymi biegami owocują szarpaniem, a auto robi to w mało oczekiwanych i najmniej spodziewanych momentach. W mieście nie jest to męczące, ale w trasie staje się już dość irytujące.
Gdy rozładujemy baterię Renault Captur E-TECH przestaje być tak ekonomiczne
Spodziewałem się, że Captur będzie oszczędniejszy w podróży od Megane E-TECH, z którym spędziłem tydzień we wrześniu. Nic bardziej mylnego - przy prędkościach 100, 120 i 140 km/h zużywał niemal tyle samo paliwa.
Zużycie paliwa: | Renault Captur E-TECH |
przy 100 km/h: | 4,4 l/100 km |
przy 120 km/h: | 6,2 l/100 km |
przy 140 km/h: | 7,4 l/100 km |
w mieście: | 4,7 l/100 km |
Zbiornik paliwa ma tutaj 39 litrów, tak więc w trasie osuszany jest dość szybko. W mieście, przy regularnym ładowaniu, wystarczy jednak na długo. Z tym autem spędziłem równo dwa tygodnie i w tym czasie zużyłem raptem 1/4 paliwa z baku, pokonując w międzyczasie 560 kilometrów. Da się? Jak najbardziej!
Dlaczego Renault Captur lepiej sprawdziłoby się z klasyczną hybrydą?
Przede wszystkim mogłoby być znacznie tańsze. Niestety 132 700 zł to zdecydowanie zbyt wysoka cena, przez co w Polsce chętnych na ten samochód będzie... kilku, kilkudziesięciu? Rozwiązanie z Clio w zupełności wystarczyłoby do tego auta - i choć też nie jest to tani wariant, to z pewnością byłby dużo bardziej atrakcyjny finansowo. Widać, że Renault musiało postawić na hybrydę plug-in po to, aby obniżyć średnią emisję CO2 dla całej gamy modelowej.
Czy ten model jest warty uwagi?
Moim zdaniem niestety nie. Gdyby w Polsce dostępne były atrakcyjne dopłaty dla hybryd plug-in, to taki wariant z pewnością doceniłoby wiele osób. Tymczasem dużo lepszym wyborem jest nawet wyposażona "pod korek" benzyna 1.3 TCe. Nie tylko dostaniecie dynamiczniejsze i przyjemniejsze w jeździe auto, ale także sporo zaoszczędzicie. Z pewnością będzie to też znacznie lepiej wyposażony samochód, gdyż do takiego Captura trzeba co nieco dorzucić. Ten egzemplarz wyceniony jest na blisko 145 000 zł, co moim zdaniem jest ceną o co najmniej 30 000 zł zbyt wysoką jak na ten segment.
Ale - żeby nie było, Renault Captur E-TECH ma pewne zalety. Przede wszystkim jest to wyjątkowo dojrzałe auto. Za kierownicą siedzi się świetnie - pozycja jest dobra, a mnogość schowków i półek pozwala na upchnięcie wszystkich potrzebnych rzeczy. System Easy Link działa bardzo dobrze, z rzadka zaskakując drobnymi spowolnieniami w funkcjonowaniu.
Captur cieszy także podczas jazdy - pod kątem właściwości jezdnych. Choć ten wariant jest cięższy od każdego innego, to jednak nie czuć tego podczas jazdy. W zakrętach możemy liczyć na pewne zachowanie i sporą stabilność. Minusem jest jedynie zbyt mocno wspomagany układ kierowniczy.
Zastanawia mnie także jedna rzecz - dlaczego Renault zablokowało możliwość zmiany widoku na cyfrowych wskaźnikach? To samo rozwiązanie w Talismanie czy Espace pozwala na wybór kilku ciekawych widoków. Tutaj musi zadowolić nas jeden domyślny dla trybu My Sense i dla ustawienia SPORT (które zresztą warto omijać szerokim łukiem, bo oznacza wycie i brak lepszej dynamiki).
Podsumowanie
Jeśli Captur, to tylko z silnikiem TCe lub z dieslem Blue dCi. Hybryda plug-in sprawia wrażenie wpasowanej tutaj na siłę. Ani nie pasuje do segmentu, ani też nie sprawdza się pod kątem oferowanego bezemisyjnego zasięgu. Jeśli więc szukacie hybrydowego przedstawiciela segmentu B prosto z Francji, to po prostu pomyślcie o Clio E-TECH.
SILNIK | benzynowy, R4, 16 zaw. + silnik elektryczny |
---|---|
TYP ZASILANIA PALIWEM | wtrysk bezpośredni + bateria Li-Ion |
POJEMNOŚĆ | 1598 cm3 |
MOC MAKSYMALNA | b: 68 (91 KM), e: 49 kW (66 KM), systemowa: 117 kW (160 KM) |
MAKS. MOMENT OBROTOWY | b: 144 Nm, e: 205 Nm |
SKRZYNIA BIEGÓW | automatyczna, multi Mode |
NAPĘD | przedni |
ZAWIESZENIE PRZÓD | kolumny MacPhersona |
ZAWIESZENIE TYŁ | belka skrętna |
HAMULCE | tarczowe went./tarczowe |
OPONY | 215/55 R18 |
BAGAŻNIK | 265-379/1118 l |
ZBIORNIK PALIWA | 39 l i 9,8 kWh |
TYP NADWOZIA | crossover |
LICZBA DRZWI / MIEJSC | 5/5 |
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) | 4227/1797/1576 mm |
ROZSTAW OSI | 2639 mm |
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ | 1564/496 kg |
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM | 750/1500 kg |
ZUŻYCIE PALIWA | 1,5-1,7 l/100 km |
EMISJA CO2 | 32-37 g/km |
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h | 10,1 s |
PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA | 173 (135 el.) km/h |
GWARANCJA MECHANICZNA | 2 lata |
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER | 12 lat/3 lata |
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ | |
CENA WERSJI TESTOWEJ | 132 900 zł |
CENA EGZ. TESTOWANEGO | ok. 145 000 zł |