Renault Modus 1.5 dCi 85 Alize
Renault Modus to dziwne auto. Nie jest ani przesadnie ładny, ani zgrabny. Sam producent reklamuje go jako 'mały samochód z wielkim sercem'. I muszę przyznać, że po kilku dniach testu nie sposób się z tym nie zgodzić.
Design
Duszą Modusa zajmę się jednak później, a zacznę od bardziej prozaicznych spraw, czyli wyglądu. Jako motoryzacyjnemu ortodoksowi charakter małego Francuza od razu NIE przypadł mi do gustu. Jest mały, a wystarczająco krzykliwy żeby przyciągnąć zaciekawione spojrzenia. Razem z redakcyjnymi kolegami nie mogliśmy pozbyć się wrażenia, że ten maluch nie pasuje do pozostałych "renówek". Duże przednie reflektory straszą paskudnymi migaczami. Skrywają jednak słodki sekret w postaci oryginalnego systemu doświetlania zakrętów. Tylne światła przypominają mi skręcone skorupki ślimaków. Sytuację ratuje linia boczna z ciekawym przetłoczeniem, do złudzenia przypominająca nowego Scenica. A jednak wciąż jest fajny. Zawdzięcza to przedniemu zderzakowi, wyprofilowanemu tak, że auto zdaje się wdzięcznie do nas uśmiechać. Jest jak mały szczeniak, który cieszy się na widok swojego pana.
Wnętrze
Środek auta skrupulatnie podąża za wytyczonym przez linię nadwozia stylem. Jest do bólu współczesny. Centralnie umieszczone, cyfrowe zegary, choć całkiem czytelne, po prostu nie mogą się podobać. Przechodzimy do konsoli środkowej i znowu - choć wszystko obsługuje się dość intuicyjnie, to sam trzon wygląda jak deska sedesowa. Na pochwałę zasługują natomiast liczne schowki i trójramienna kierownica. Dobrze leży w dłoniach, zaopatrzona jest w obsługę radia, tempomatu i ogranicznika prędkości, a operowanie przełącznikami świateł i wycieraczek jest na piątkę z plusem. Auto jest świetnie doświetlone dzięki szyberdachowi i drugiej, umieszczonej nad tylną kanapą szybie. Jeśli chodzi o miejsce to jest go zaskakująco dużo. Wspomnianą już tylną kanapę można przesuwać wybierając między komfortem siedzących z tyłu pasażerów, a pojemnością bagażnika. Przednie fotele mogą pochwalić się natomiast dobrym trzymaniem bocznym. Dobre wyposażenie wersji Alize okupowane jest wysoką ceną. Ponad 60 tys. zł za auto segmentu B+ to delikatna przesada.
Silnik i układ jezdny
Pod maską testowanego modelu znalazł miejsce wysokoprężny silnik 1.5 dCi, o mocy 85 KM. Jest to chyba najlepszy wybór z oferowanej przez Renault gamy jednostek napędowych. Przy rozsądnej jeździe pali niecałe 6 litrów ropy na 100 km. Auto jeździ wystarczająco dynamicznie i znakomicie radzi sobie w miejskiej dżungli. Skłamałbym jednak pisząc, że dostarcza nieopisanych wrażeń z jazdy. Prowadzenie jest praktycznie bez zarzutu, aczkolwiek nie daje stuprocentowej pewności. Dzięki elektrycznemu wspomaganiu kierownicy parkowanie i manewrowanie na parkingu pod hipermarketem to tylko formalność. Zawieszenie zestrojono jak przystało na Francuzów bardzo komfortowo, biorąc drobną poprawkę na wysokość pojazdu. Jedynym mankamentem jest skrzynia, która ma dziwne luzy i czasem wkładaniu kolejnych przełożeń towarzyszy przykry zgrzyt.
Podsumowanie
Modus to typowy mieszczuch. Jego żywioł to kursowanie w mieście, przewożenie dzieci i buszowanie po sklepach. Mały, zwinny, łatwy w prowadzeniu, nie za szybki i przesympatyczny - jest wprost wymarzonym samochodem dla kobiet.