Renault stworzyło rekordzistę. Filante zajedzie daleko na jednym ładowaniu

Wygląda jak samochód służbowy Batmana, ale istnieje i niebawem wyjedzie na drogi. Renault Filante powstało w jednym celu - ma bić rekordy.

Takiego samochodu zapewne się nie spodziewaliście. Tymczasem Renault Filante, niczym Filip z konopi, pojawiło się na drodze i wbrew pozorom nie jest tylko "kolejnym" odlotowym prototypem marki. Choć wygląda jak pojazd, który raczej nie poradzi sobie na drogach, to odnajdzie się na nich bez problemu.

Dlaczego? Francuzi chcą pokazać tym modelem stopień zaawansowania swojej technologii. Filante jest elektryczne, bazuje na komponentach z produkcyjnych elektryków, ale stworzono je z myślą o jednym - biciu rekordów.

I to nie byle jakich. Renault Filante ma przejechać na jednym ładowaniu rekordową liczbę kilometrów. Dlatego właśnie ma unikalny kształt, czerpie garściami także z rozwiązań z Formuły 1 i łączy wymiary luksusowej limuzyny z wagą piórkową.

Renault Filante to urodzony rekordzista. Bateria ma tutaj 87 kWh pojemności

Być może o tym nie wiecie, ale Renault ma bardzo długą i bogatą historię modeli, które stworzono właśnie w celu bicia różnych rekordów. Tworzono najróżniejsze koncepcje - od prostych maszyn, które miały być po prostu szybkie, przez zaawansowane technicznie projekty, korzystające z turbin gazowych.

To właśnie do takiego projektu nawiązuje Filante - także swoją nazwą. Ma 5,12 metra długości i waży równo 1000 kilogramów. Sama bateria o pojemności 87 kWh, zaczerpnięta z Scenica E-TECH, waży 600 kilogramów. To pokazuje właśnie "najsłabszy" element każdego elektryka.

Renault Filante 2025

Nadwozie i podwozie wykonano z lekkich kompozytów, aluminium, tytanu i włókna węglowego. Do tego całkowicie podporządkowano je aerodynamice. Renault w ten sposób chce wycisnąć absolutne maksimum z baterii. Rekord w tej kategorii należy do Mercedesa EQXX. Tam jednak mowa o nieco bardziej "klasycznym" samochodzie, a nie o maszynie, która wygląda jak skrzyżowanie bolidu F1 i Batmobilu.

Realnie wyciśnięcie ponad 1000 kilometrów zasięgu nie powinno być problemem. Pytanie jak wysoko poprzeczkę chce zawiesić Renault. Być może granica 1500, a nawet 2000 kilometrów będzie tutaj na wyciągnięcie ręki. O tym jednak przekonamy się dopiero za jakiś czas, kiedy pierwszy gotowy pojazd wyjedzie na testy. Te raczej będą odbywały się na zamkniętych obiektach, a nie na drogach publicznych.