Rod Stewart - Do Ya Think I'm Fixing Potholes? - czyli wszystko dla Ferrari
Dzisiaj w kąciku rzeczy dziwnych występuje Rod Stewart z nowym singlem "Do Ya Think I'm Fixing Potholes?", czyli "Czy uważasz, że łatam dziury w drodze?". Legenda muzyki wzięła do ręki łopatę i zabrała się do roboty. A wszystko po to, aby spokojnie cieszyć się swoim Ferrari.
Sir Rod Stewart delikatnie się sfrustrował, a ja doskonale rozumiem jego problem. Na drodze dojazdowej do mojego osiedla prowadzono prace przy wodociągach. Oczywiście po ich zakończeniu drogi nie naprawiono we właściwy sposób - pozostał tam spory uskok z dziurą, który trzeba taktycznie omijać. W przypadku wielu samochodów, zwłaszcza z oponami o niskim profilu, jest to bardzo irytujące.
Do podobnego wniosku doszedł brytyjski piosenkarz. Otóż droga dojazdowa prowadząca do jego rezydencji stała się delikatnie mówiąc nieprzejezdna. Dziura na dziurze dziurę popędzała, co utrudniało korzystanie z bogatej kolekcji samochodów, stojących w garażu jego wilii.
Zobacz wideo z prac Roda Stewarta na Instagramie
Tym samym Sir Rod Stewart wziął się do pracy. Samodzielnie
Łopata w dłoń, dres na nogi i do roboty. Przy skromnej pomocy kilku budowlańców, Sir Stewart postanowił naprawić lokalną drogę. Ekipa budowlana skuła kawałek jezdni, po czym zabrała się za jego odbudowę. Zadbano też o załatanie największych dziur.
I choć czyn jest słuszny, a Rod Stewart zapłacił za wszystko z własnej kieszeni, to jednak jego inicjatywa nie spodobała się lokalnym władzom. Oczywiście podniesiono argument o "bezpieczeństwie prac" i wykonywaniu ich zgodnie ze sztuką.
Problem w tym, że muzyk od dawna próbował doprosić się naprawy drogi. A do tego nie dochodziło. Dlatego też własnymi działaniami rozwiązał problem.
Poza tym Sir Rod Stewart ma pokaźną kolekcję sportowych samochodów
Od pierwszych sukcesów otaczał się najlepszymi samochodami. Ponoć jedną z pierwszych wypłat zamienił na sportowego Marcosa. Później w jego garażu pojawiło się chociażby Lamborghini Miura i później Countach, z którymi chętnie się fotografował.
A to dopiero rozgrzewka, gdyż przez jego garaż przewinęło się wiele innych fascynujących aut. Były to głównie Ferrari, gdyż markę z Maranello Sir Stewart upodobał sobie szczególnie. W swojej posiadłości trzymał między innymi F40 i model 550 Barchetta. Teraz porusza się głównie nowym F8 Tributo.
W jednym z wywiadów sprzed kilku lat podkreślił, że najbardziej żałuje sprzedaży Enzo. Zamiast trzymać to auto latami, pozbył się go po krótkim okresie posiadania. Teraz z pewnością zarobiłby na nim wielkie pieniądze, choć to zapewne jest jedna z ostatnich kwestii, którą może się martwić.
Swoją drogą - w latach 80. Porsche 911 Turbo zostało mu skradzione w dość bezczelny sposób. Otóż złodziej najpierw kazał Stewartowi opuścić auto, po czym poprosił go o odpalenie pojazdu. Złodziej nie mógł tego zrobić ze względu na zainstalowany antynapad. Problem w tym, że cały czas mierzył z broni do muzyka, co oczywiście było wyjątkowo stresującą sytuacją.