To mogłoby być służbowe auto Kermita. Ten Rolls-Royce Phantom jest bardzo zielony
Nie każdy Rolls-Royce Phantom musi być elegancki i stonowany. Ten egzemplarz wyróżnia się przede wszystkim lakierem, który przyciągnie wzrok każdej osoby.
Przywykliśmy już do tego, że pewne marki kojarzą nam się z konkretnymi kolorami. Ponoć Audi wiele osób łączy z szarościami, ale i z czerwienią. Mercedesy z reguły pasują do koloru czarnego. To samo tyczy się samochodów najbardziej luksusowych. Te w wielu przypadkach mają być eleganckie i klasyczne wizualnie. Nie jest to jednak regułą - na szczęście. Ten Rolls-Royce Phantom to doskonały przykład.
Wbrew pozorom spora liczba samochodów tej marki wyjeżdża z fabryki w Goodwood w dość odważnych barwach. Na świecie nie brakuje kolekcjonerów, dla których Rolls-Royce i soczysty kolor to perfekcyjne połączenie. Idealnym przykładem jest chociażby Michael Fux, amerykański przedsiębiorca i filantrop. W jego kolekcji znajdziecie cały przekrój żółtych, zielonych, a nawet fioletowych modeli tej marki.
Ten konkretny Rolls-Royce Phantom jest unikalny z kilku powodów. Przede wszystkim mówimy tutaj o limitowanej serii
Co prawda takie określenie pod adresem samochodu, który i tak nie jest częstym widokiem, może być lekko przesadzone. Niemniej mamy tutaj do czynienia z wersją Centenary, która zadebiutowała niemal na początku produkcji "nowego Phantoma".
Mowa oczywiście o całkowicie nowym modelu, który powstał już pod skrzydłami BMW. Był to pierwszy samochód Rolls-Royce'a, który wyjechał z nowego zakładu w Goodwood, po "rozwodzie" z Bentleyem (przejętym przez Volkswagena).
Wersja Centenary była hodłem dla spotkania Charlesa Rollsa i Henry'ego Royce'a w hotelu w Manchesterze. W 1904 roku Ci dwaj dżentelmeni podali sobie ręce, rozpoczynając fascynującą historię marki. Na drogi wyjechało tylko 35 egzemplarzy w tym wydaniu, a każdy z nich miał czerwone logotypy marki i unikalny napis na progach: C.S. Rolls & F.H. Royce 4th May, 2004.
Z fabryki ten egzemplarz wyjechał w kolorze Dark Curzon
Dopiero kolejny właściciel na Bliskim Wschodzie zdecydował się na położenie nowego lakieru. Paradoksalnie nie wiązało się to z chęcią użytkowania tego samochodu. Od nowości ten Phantom przejechał raptem 451 kilometrów.
Specyficzna kompletacja sprawiła, że podczas aukcji Bonhams, która odbyła się przed finałowym wyścigiem na torze Yas Marina w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, ten model sprzedano za raptem 115 000 dolarów. To oczywiście tylko ułamek pierwotnej ceny, która w 2004 roku wynosiła 351 000 dolarów.