Romans Mercedesa i Volvo - co z tego wyniknie?
Geely kupując 9,69% udziałów w firmie Daimler AG wtrąciło się prosto w niemiecki porządek. Wszystko wskazuje na to, iż Chińczycy zamierzają nieco namieszać w Mercedesie.
Prawda jest taka, iż Geely popsuło humory nie tylko w Mercedesie, ale też i w Volvo - ten chiński koncern jest właścicielem między innymi szwedzkiej marki, ale w swoich rękach ma chociażby Lotusa. W czym problem? Oczywiście w dzieleniu się technologiami. Mercedes nie chce bowiem przekazywać swojego "know-how" Volvo i Geely. Szwedzi zresztą prezentują podobne podejście. W opinii przedstawicieli obydwu marek idealny układ to taki, w którym obie strony coś zyskują, bez jakichkolwiek strat dla każdej z nich.
Geely jest aktualnie głównym udziałowcem w koncernie Daimler AG i ma prawo głosu. Pojawia się więc wiele koncepcji współpracy - temat ten poruszył niemiecki "Manager Magazine". Jedną z nich jest stworzenie wspólnej platformy dla aut elektrycznych. Pomysł ciekawy, ale raczej nierealny. Dlaczego? Mercedes intensywnie pracuje nad gamą EQ, która niebawem wyjedzie na ulice. Volvo z kolei dopracowuje swoje rozwiązania - te poznamy pod postacią Polestara 1, czyli pierwszego sportowego "elektryka" ze Szwecji.
Kolejną opcją jest wzajemne wykorzystywanie jednostek napędowych. Volvo w swojej ofercie posiada wyłącznie rzędowe "trzy i cztero-cylindrówki". Nie jest to zła opcja, ale niektórym klientom brakuje mocniejszych i większych silników. O takich możemy jednak zapomnieć, gdyż Szwedzi dążą do całkowitej elektryfikacji gamy modelowej, zaś nieco wcześniej chcą pozbyć się jednostek wysokoprężnych. Warto też zwrócić uwagę na fakt, iż Mercedes ściśle współpracuje z Renault, a efektem ich działań jest nowa jednostka 1.3 TCe, która zadebiutowała w Mercedesie Klasy A, zaś niebawem pojawi się w autach Renault i Dacii. Trzeci wariant, którego Daimler nie chce komentować, to zakup małych udziałów przez Niemców w Volvo.
Li Shufu, szef Geely podkreślił w wywiadzie dla "Frankfurter Allgemeine Zeitung", iż w obecnych czasach jedynie duże sojusze koncernów motoryzacyjnych pozwolą na przetrwanie wielu firm. Słowa te warto zapamiętać, gdyż już teraz powstaje wiele połączeń, które jeszcze kilka lat temu można byłoby nazwać dobrą bajką. Trzeba się też pogodzić z unifikacją modeli - tak naprawdę nasz wybór będzie ograniczał się do logo na masce oraz wyglądu auta, gdyż pod spodem znajdziemy te same konstrukcje.