Saab 9000 z silnikiem V8. Pierwszy dzień testów skończył się mandatem za prędkość

W tej historii jest sporo legend, ale Saab 9000 z silnikiem V8 naprawdę istnieje. To mógł być świetny klasyk. Niestety, przegrał z ekonomią i "polityką".

W połowie lat 80-ych Saab radził sobie raczej nieźle. W 1984 roku zadebiutował Saab 9000, zaprojektowany wspólnie z Fiatem. Ta sama platforma (Type Four) nosiła również Alfę 164, Fiata Cromę oraz Lancię Themę. Trudno nawet powiedzieć, że te auta nie są do siebie podobne. Szwedzi planowali jednak szeroką ekspansję na rynek amerykański. Czterocylindrowe silniki turbo były dobre i mocne, ale klient "zza kałuży" po prostu lubił duże silniki, jak szybkie by nie było auto z małym. W amerykańskim szefostwie Saaba zapadła więc decyzja o "wymyśleniu" jednostki V8.

Silnik zrodzony z fińskiej fantazji

Fińska fantazja brzmi dość zabawnie, dopóki nie przypomnimy sobie, jak cisną w rajdach kierowcy z tego kraju. Tak czy inaczej, Saab zlecił budowę silnika V8 fińskiemu Valmetowi. Była to spółka zależna (dokładnie to nazywała się Saab-Valmet), która pracowała i dostarczała Szwedom technologie. Później najbardziej była znana z Porsche Boxstera, a obecnie jest tam fabryka m.in. Mercedsa.

Wróćmy jednak do Finów i silników V8. Juhani Linnoinen, dyrektor fabryki Valmetu, stworzył mały team w grudniu 1987 roku. Mały - dokładnie to były cztery osoby. Mauno Ylivakeri - główny inżynier fabryki silników Linnavuori, był głównodowodzącym. Obok niego pracowali projektant Kalevi Salminen, Timo Mäkinen z działu rozwojowego oraz Jarmo Kallio z działu testów. Projekt był tak ścisłą tajemnicą, że twórcy pracowali zamknięci za drzwiami bez nazwy, a sam silnik ujawniono szerokiej publiczności 10 lat później.

Panowie nie mieli dużo czasu, a i budżet nie był oszałamiający. Dlatego silnik musiał powstać w jak największym zakresie z części, które "leżały na zakładzie". Wiadomo było, że Saab 9000 pomieści V8-kę. W końcu Lancia już była po premierze modelu 8.32 z jednostką z Ferrari.

Czterech Finów wygrzebało "z szopy" bliżej to co mogło, a resztę zaprojektowali sami. Saab-Valmet był twórcą bloku silnika, który zaadaptowano pod głowice z silnika B202. Czyli szesnastozaworowego 2.0 Turbo. Ciekawostką jest fakt, że jedna z głowic jest "odwrotna". Aby w układzie V pracowała prawidłowo, kanały dolotowe są zamienione funkcjami z wylotowymi. Dzięki temu nie trzeba było opracowywać od nowa całych głowic.

Saab 9000 Valmet TF

Silnik miał oznaczenie Valmet TF. Czyli "Twin Four". V8-ka miała cztery litry pojemności, 32 zawory i w gruncie rzeczy korzystała ze wszystkich elementów konstrukcji Saaba. Potrzebne były tylko niewielkie przeróbki osprzętu. Finowie poskładali klocki niczym dobry zestaw Lego i wszystko działało bez problemu.

Saab-Valmet wyprodukował pięć takich silników.

Saab 9000 V8i to jednorożec. Jego historia jest legendarna

Przyszła pora na testy. Oczywiście bazą stał się Saab 9000. Ze względu na kompaktowe wymiary nie było problemów z upchnięciem silnika pod maską. Według źródeł, silnik "lekko" odstawiał V8 z Lancii. "Twin Four" miał około 280 KM i 330 Nm i z palcem "w kolektorze" spełniał normy emisji. Inne źródła mówią o ok. 230 KM, a sam Valmet podaje nawet 300 KM.

Silnik pasował świetnie i pracował doskonale. Pierwsza z historii mówi, że już pierwszego dnia testów panowie zaliczyli lekki falstart i uszczuplili budżet o 1500 Fińskich Marek. Tyle wynosił mandat za prędkość i... odmowę podniesienia maski. Policja zakładała, że czarny Saab może mieć nielegalne przeróbki. Jak wiadomo, w pewien sposób... miał. Saab 9000 V8 testowany był przez pół roku podczas normalnych jazd, w całej Europie. Jestem w stanie sobie wyobrazić zdziwienie kierowców w Niemczech, gdy niepozorny liftback zaskakująco szybko osiągał 250 km/h. Bo tyle ponoć udawało się "wyciągnąć". Jednostka ważyła 217 kg, więc nieco zmieniła rozkład mas, ale według dyrektora Ylivakeriego, Saab 9000 prowadził się naprawdę nieźle.

"Jedyny taki zobacz" Saab 9000 V8i - NIE BMW, NIE MERCEDES

Druga "legenda miejska" mówi o tym, że kiedy dyrektorzy z Saaba przylecieli do Finlandii obejrzeć projekt, dyrektor odebrał ich V8-ką z lotniska. Gdy dowiózł ich do fabryki, zaczęli dopytywać, gdzie jest ten "muł testowy", którego się spodziewali. Gdy dowiedzieli się, że właśnie nim przyjechali, jedyne co mogli skomentować to "aaa, to dlatego był aż tak szybki".

Zderzenie z rzeczywistością

Mimo tego, opinie w Saabie na temat silnika V8 nie były entuzjastyczne. Firma zaczęła się wycofywać, tłumacząc to filozofią marki (budowanie małych silników turbo), zbytnią paliwożernością i ogólnie "wszystko było źle". Łącznie z sytuacją finansową. Za chwilę na scenę wkroczyło GM, a wpakowanie do 9000 łatwodostępnych silników V6 okazało się być tańsze.

Zobacz wyjątkowy silnik Saaba w akcji - WIDEO

Saab 9000 V8i powstał tylko jeden i ponoć przejechał około 65 000 km. Obecnie stoi w muzeum motoryzacji w Uusikaupunki (siedziba Valmetu). Jest tam również jeden z silników. Kolejny jest w muzeum fabryki Linnavuori, a dwa zaginęły w mrokach dziejów.

Szkoda, że Saab nie zdecydował się chociażby na krótką serię 9000 V8i. Dziś to byłby poszukiwany klasyk, a na przełomie lat 80-ych i 90-ych byłby godną konkurencją dla BMW 540i i Mercedesów E400/420E. No i nie oszukujmy się, każde kolejne V8 witamy z radością.