SEAT jeszcze się nie poddaje. W grę wchodzi budżetowy elektryk
SEAT może i nie pokazał żadnego nowego auta od kilku dobrych lat, a na horyzoncie nie ma też wielkich liftingów. Nie oznacza to jednak, że ta firma nie planuje kolejnych premier. Na horyzoncie jest jedna - mowa tutaj o bardzo budżetowym elektryku.
Jak pewnie zauważyliście, SEAT egzystuje w przedziwnej stagnacji. Wokół marki jest dużo szumu, ale mówi się tutaj głównie o tym, że nowe modele nie nadejdą. Zresztą słowa Thomasa Schäfera, źle zinterpretowane przez dziennikarzy, sugerowały całkowity nacisk na Cuprę i pozostawienie Seata na bocznym torze.
Mimo wszystko można odnieść wrażenie, że tak właśnie się dzieje. Gdy Cupra rozwija nowe modele i szykuje liftingi obecnych, SEAT stoi w miejscu. Nie pojawił się tutaj nawet wątek liftingu Leona, powoli domagającego się solidnego odświeżenia. Wszystko wskazuje więc na to, że kierunek tyczący się "nowej mobilności" jest tutaj faktycznie tym obranym przez koncern.
W drodze jest ponoć mały elektryczny SEAT, który wykorzysta konstrukcję Volkswagena ID.1
Mowa więc o bardzo małym samochodzie, pozycjonowanym jeszcze poniżej Volkswagena ID.2 i Cupry Raval, jego kuzyna. Nowa konstrukcja ma być stricte budżetowa i zapewni mobilność za małe pieniądze.
To pasowałoby do wspomnianych zapewnień marki, wedle których "nowa mobilność" ma być tym, co jest jej przyszłością. A mowa tutaj o elektrycznych skuterach i innych podobnych środkach transportu, stworzonych z myślą o dużych miastach.
Tym samym SEAT przeżyje - choć w zupełnie nowej postaci. Jedynym problemem w tym wszystkim jest harmonogram prac nad nowym samochodem. Volkswagen ID.1 i jego bliźniaki to temat, nad którym prace dopiero ruszają. Oficjalna premiera zaplanowana jest dopiero na rok 2029. A do tego czasu na rynku wiele rzeczy może się jeszcze drastycznie zmienić.
Prawda jest jednak taka, że to ostatnia furtka dla Seata. Cupra stała się dokładnie tym, czego SEAT nie mógł osiągnąć przez wszystkie lata. Sportowy wizerunek mieszał się tutaj ze "zwyczajnymi" modelami i z vanami. Z kolei wycięcie Cupry i stworzenie marki, która dopiero po flagowych modelach wprowadziła słabsze wersje, było strzałem w dziesiątkę.
Warto więc obserwować to, co te hiszpańskie marki będą robić w najbliższych latach. Bez wątpienia jest to jedno z większych wyzwań, przed którymi stoi obecnie koncern Volkswagena.