Seat Leon schodzi poniżej stówki. Jakie inne auta kompaktowe można kupić w podobnej cenie?
Jeśli patrzymy na cenniki, to odpowiedź brzmi: mało co. Oczywiście można polować na samochody stojące u dealerów, ale jedno jest pewne - pod kątem ofert katalogowych, Seat Leon jest teraz mocnym zawodnikiem.
Grupa Volkswagena postawiła na bardzo ciekawą strategię. Volkswagen rozwija gamę elektryków, podobnie jak Skoda i Cupra, o markach premium i luksusowych nie wspominając. Jednocześnie duży nacisk położono na napędy hybrydowe - niebawem ofertę uzupełni tutaj klasyczna "pełna hybryda", której nie trzeba ładować z gniazdka. Tymczasem SEAT pozostaje jedyną marką w tym gronie, która w ofercie nie ma żadnego elektryka. I to nie jest przypadek - ma być możliwie tanio. Dlatego Arona i Ibiza zostaną z nami na 10 lat, a SEAT Leon jest teraz mocno przeceniony.
SEAT Leon kosztuje "mniej niż stówkę" - a dokładniej 98 100 zł i ma silnik 1.5 TSI 115 KM. Jak na dzisiejsze standardy jest to dobra cena
Wiem, że to brzmi dość absurdalnie, ale naprawdę ciężko jest teraz znaleźć auto kompaktowe w takich pieniądzach. Najbliżej jest Ford Focus, który według oficjalnego promocyjnego cennika kosztuje w najtańszej wersji nieco ponad 101 000 złotych. Golf wymaga wydania blisko 116 000 złotych, a Peugeot 308... 128 000 złotych (według bazowego cennika).
Opel walczy promocjami, gdyż bazowa Astra z rocznika 2024 dostępna jest za 93 000 złotych, zaś z rocznika 2025 99 900 złotych. Skoda także solidnie przeceniła Octavię z rocznika 2024 i bazową wersję, także z silnikiem 1.5 TSI 115 KM, sprzedaje za 93 800 złotych. Rocznik 2025 wymaga wydania 110 800 złotych.
Toyota wypycha resztki samochodów z placów dealerskich, ale tutaj ceny nie są już tak niskie. Corolla TS startuje od 122 000 złotych, a hatchback od 118 000 złotych. Najtaniej wypada tutaj sedan, wyceniony na niecałe 90 000 złotych.
Stosunkowo dobrą cenę ma za to odświeżony Citroen C4, gdyż kosztuje wyjściowo 103 800 złotych. To jednak dość specyficzne auto, które nie każdemu przypadnie do gustu.
Wnioski: producenci będą robić wszystko, aby nieco przyciąć ceny, niemniej te dalej rosną - i to się nie zmieni
Powodu są oczywiste. Nowe normy, nawet z okresem przejściowym, wymuszają dalsze inwestycje w ekologiczne napędy. Wersje hybrydowe będą oczywiście droższe w produkcji, a żadna marka nie chce sprzedawać samochodów ze stratą. Realnie więc sensownie wyposażony kompaktowy samochód za 150 000 złotych staje się... nowym standardem.