Wygląda jak Porsche 906, waży 635 kg i ma 250 KM. Nie możemy się go doczekać
Nic Wam nie mówi Shoreline Bespoke? Nam też, ale wierzymy, że będzie. Ich LM Coupe, z motocyklowym silnikiem i niską masą zapowiada się fantastycznie.
To często się tak zaczyna. Dwóch inżynierów, którym nie podoba się zastana rzeczywistość, postanawia stworzyć coś po swojemu. Shoreline Bespoke to dwóch gości z Kalifornii, którzy mają właśnie taką historię. Ich nadchodzący, pierwszy samochód, LM Coupe, zadebiutuje w sierpniu podczas Monterey Car Week. Nie jest to premiera z najwyższej półki, ale czekamy z niecierpliwością, bo zapowiada się smakowicie.
LM Coupe ma silnik z motocykla i masę "połowy samochodu"
Choć samochód póki co prezentuje się tylko na komputerowych wizualizacjach, to nie jest wydumką, jakich wiele w sieci. Podwozie i lekka klatka są już gotowe, podobnie jak układ napędowy. Trwają prace nad nadwoziem.
To będzie naprawdę udane, bo czerpiące z klasyki modeli wyścigowych lat 60. Najwięcej widzimy tu Porsche 906, ale to bardzo dobry kierunek. Całość zapowiada się wyjątkowo smakowicie i elegancko.
Całe LM Coupe będzie opierać się na ręcznie tworzonej stalowej ramie przestrzennej. Do niej doczepione będzie wielowahaczowe zawieszenie na obu osiach, pojawią się też hamulce AP Brakes i układ kierowniczy własnego projektu.
Za napęd odpowiadać będzie silnik motocyklowy. Ale wcale nie mały. Będzie to rzędowa "szóstka" o pojemności 1,65 litra. Prawdopodobnie z modelu BMW K1600, tylko podkręcona do 250 KM, i kręcąca się do ponad 10 000 obr./min. Już samo to obiecuje dużo. Zwłaszcza, że zostanie spięte z sekwencyjną przekładnią ze sprzęgłem (zamiast tradycyjnej skrzyni ręcznej).
A dołóżmy do tego kluczowy element, czyli maskę. Shoreline Bespoke twierdzi, że gotowy do jazdy LM Coupe będzie ważył 635 kg (1400 funtów), czyli mniej więcej połowę tego co Mazda MX-5.
Minimalizm zapanuje także w środku. Wnętrze również czerpie inspiracje z wyścigowych aut z dawnych lat. Czyli... nie ma w nim za dużo. Są za to dwa karbonowe fotele przymocowane na stałe. Regulować będzie można kolumnę kierownicy i pedały. Nie ma też systemu multimedialnego - jedynie uchwyt na telefon, który będzie łączył się z resztą samochodu.
Po debiucie w Monterey, klienci pewnie ustawią się w kolejce. Pierwsi odbiorą swoje auta pod koniec 2026 roku.