Skoda Enyaq Coupe RS iV 2022 - TEST. Auto Schrödingera?
Skoda Enyaq Coupe RS iV to jeden z tych dziwnych przypadków, w których mamy do czynienia z autem innym, ale jakby takim samym. I nie ma w tym nic złego.
Mam wrażenie, że każda marka ma teraz dział "sportowego SUV-a". Styliści z matematyczną precyzją "ścinają" tam linię dachu, dokładają kilka dodatków i nazywają auto całkowicie nowym. Zasadniczo tak wygląda Skoda Enyaq Coupe RS iV. Paradoksalnie też przy okazji jest wierna prototypowi Vision iV sprzed kilku lat. I choć sam nie jestem wielkim fanem "usportowionych SUV-ów", to jednak tutaj ten zabieg wyszedł Czechom naprawdę dobrze.
Skoda Enyaq Coupe RS iV ma sens. Dlaczego? Bo wciąż jest praktyczna
I to jest kluczowa kwestia, od której warto zacząć. Z Enyaqiem spędziłem bardzo dużo czasu - zarówno za kierownicą, jak i na tylnej kanapie. To, co urzeka mnie mnie w tym aucie, to właśnie jego uniwersalność.
Skoda na płycie MEB zbudowała obszerne i wygodne auto, w którym po prostu miło spędza się czas. Wnętrze jest proste, ale i użyteczne. Ilość miejsca z tyłu imponuje. Bagażnik? Jest ogromny i ustawny. Do tego fotele oferują wysoki komfort podróżowania.
Tak, to sprawdzony przepis, który Czechom sprawdza się od lat. Obawiałem się więc, że wersja z dopiskiem coupe zabierze kilka mocnych punktów z listy zalet tego auta. I cóż, myliłem się.
Przede wszystkim Skoda Enyaq Coupe RS iV wciąż ma dużo atutów. Do słupka B na dobrą sprawę wygląda tak jak "zwykła" odmiana. Wersja RS zyskała jedynie agresywniej stylizowane zderzaki i nowe felgi.
Dopiero w połowie auta zaczyna się zabawa. Linia dachu łagodnie opada, a całkiem zgrabny tył może wpaść w oko. Nie jest to Miss Universe, ale w swoim segmencie Enyaq Coupe zdecydowanie wyróżnia się z tłumu. Powiem więcej - na żywo robi lepsze wrażenie, niż Volkswagen ID.5.
Najlepszych cech nie zepsuto
Spotkanie z tym autem zacząłem więc od sięgnięcia po klamkę tylnych drzwi. Mam 185 cm wzrostu i siadając na kanapie nie spotkałem się z dachem. Przestrzeni jest wystarczająco dużo - a to pierwszy plus. Ilość miejsca na nogi także się nie zmieniła, co jest kolejnym atutem.
A bagażnik? Skoda Enyaq Coupe RS iV oferuje 570 litrów pojemności i bardzo ustawną przestrzeń. Oczywiście nie zapakujecie go "w górę", ale nawet długi rodzinny wyjazd nie będzie stanowił tutaj większego wyzwania.
Do tego wciąż mamy multum gadżetów "Simply Clever" - w bagażniku, na tylnej kanapie i z przodu. Utrzymanie porządku jest więc czystą przyjemnością.
Wiemy więc, że Skoda Enyaq Coupe RS iV dobrze wygląda i jest przemyślana. A jak jeździ?
Ponieważ przez nasze ręce prześlizgnęły się już niemal wszystkie Enyaqi (z wyłączeniem najsłabszej wersji), dlatego też od razu skierowałem się po wersję RS. Oferuje ona 299 KM i napęd na cztery koła, a standardowo łączy się z baterią o pojemności 82 kWh. Jest to więc bliźniak Volkswagena ID.4 GTX.
Sprint do setki zajmuje tutaj 6,5 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 180 km/h. Na papierze wygląda to więc przyzwoicie.
W praktyce jest jednak nieco gorzej
Powiedzmy sobie szczerze - to auto ma oferować dobrą dynamikę na autostradach i przy szybkim ruszaniu. Zakręty nie są jego bajką. Stabilności nie można niczego zarzucić, choć tył potrafi lekko uciec przy dynamicznych manewrach.
Niemniej cały czas czuć tutaj masę samochodu, która sugeruje skutecznie zdjęcie nogi z gazu i spokojniejszą jazdę. Dopisek RS nie oznacza więc sportowej zabawy, a jedynie sportową aurę. Ale przyznam szczerze, że absolutnie mi to nie przeszkadza - to kolejny przykład na to, że pewne rzeczy powinno się zostawić odpowiednim autom. Enyaq Coupe iV RS nie stanie się nagle scyzorykiem szwajcarskim i autem do wszystkiego.
Warto wspomnieć, że zawieszenie DCC wiele tutaj nie zmienia. W ustawieniu SPORT samochód pozostaje naprawdę komfortowy, zaś wybierając opcję COMFORT zamieniamy go w mały ponton.
Dość przypadkowo zapuściłem się też z dala od utwardzonych szlaków. O ile zawieszenie radzi sobie tutaj dobrze, o tyle wcale nie taki duży prześwit oraz 21-calowe koła sprawiają, że jazda po szutrowych drogach wcale nie należy do najprzyjemniejszych. Wyzwaniem mogą być też wysokie krawężniki.
Zużycie energii nie zawodzi
Już zwykła Skoda Enyaq miło imponuje swoim zapotrzebowaniem na prąd. Wersja RS nie jest tutaj dużo gorsza - dodatkowy silnik elektryczny nie drenuje baterii jak szalony.
Oczywiście podczas krótkich jazd ciężko jest ocenić realne zużycie energii, ale wynik na poziomie 18,6 kWh ze 120 kilometrów należy do tych naprawdę dobrych. Dodatkowo Enyaq Coupe korzysta już z nowego oprogramowania, które podniosło maksymalną moc ładowania do 135 kW. Dzięki temu spędzimy o kilka minut mniej przy ładowarce, co zawsze jest jakimś atutem.
Skoda zrobiła też jeden dobry ruch - pomyślała o kolorach
Mam wrażenie, że ostatnie dwa lata przyniosły nam wiele ciekawych odcieni w ofertach najróżniejszych aut. Producenci zauważyli, że szarości są już tak nudne, że na ich widok wszyscy przewracają oczami i idą w stronę konkurencji.
I Enyaq Coupe wjeżdża tutaj cały na kolorowo. Zieleń Mamba to szalony, ale naprawdę pasujący do tego samochodu odcień. Pomarańczowy Phoenix, znany już z Fabii, także dobrze leży na tym nadwoziu. A to nie wszystko, gdyż w ofercie jest też mocny odcień "Niebieski Energy", "Blue Race" czy "Velvet Red".
To samo niestety nie tyczy się kabiny. Tutaj rewolucja nie zaszła, a wszystko jest identyczne jak w standardowym Enyaqu. I niestety nie przeniesiono z niego wielu ciekawych wykończeń kabiny. Do dyspozycji mamy więc czerń z szarościami, lub czerń... z czernią. Szkoda.
Plusy? Wszystkie schowki pozostały na swoim miejscu - tych jest naprawdę dużo i są bardzo praktyczne.
Czy Skoda Enyaq Coupe RS iV jest warta uwagi? (I dlaczego jest autem Schrödingera)
Jeśli szukacie auta rodzinnego, ale zwykły Enyaq jest dla Was zbyt nudny wizualnie, to ta wersja będzie strzałem w dziesiątkę. W zasadzie niczego tutaj nie brakuje, mamy solidny zasięg (realnie 350-400 kilometrów w trasie pokonacie bez zająknięcia) i dobrą dynamikę.
Największą zaletą, w mojej opinii, jest rozsądne zużycie energii. Wyniki poniżej 20 kWh będą standardem w codziennej eksploatacji. Do tego Enyaq Coupe budzi zainteresowanie swoim wyglądem.
Werdykt? W gronie elektryków może to być jedna z najbardziej atrakcyjnych opcji. Tym bardziej, że wersja RS jest jedynie wisienką na torcie - słabsze odmiany 80X i 80 także są dostępne w ofercie modelu.
A o co chodzi z tym autem Schrödingera?
Odpowiedź jest prosta. Enyaq Coupe RS iV przez markę promowany jest jako auto o sportowych aspiracjach. Jednocześnie jest mu do nich bardzo daleko - wyższa moc i nieco inaczej zestrojony układ kierowniczy wiosny nie czynią. Ale tutaj akurat nie można się do niczego przyczepić - ten "brak sportowego charakteru" to paradoksalnie duża zaleta tego auta.