Skoda Kamiq i Scala po liftingu w pierwszym teście. Pięć rzeczy, które warto o nich wiedzieć
Skoda Kamiq cieszy się dużą popularnością wśród klientów indywidualnych i niezmiennie zajmuje trzecie miejsce w wynikach sprzedaży marki. Z kolei Skoda Scala stanowi łącznik pomiędzy segmentem B i C, oferując przestrzeń za rozsądniejsze pieniądze. Obydwa modele przeszły lifting. Sprawdziłem jak się zmieniły.
Złota zasada w każdym biznesie jest prosta - nie chcesz pozbywać się kury, która znosi złote jaja. Czeska marka idealnie wpisała się w potrzeby rynku z tymi modelami. Skoda Kamiq teoretycznie rywalizuje z crossoverami z segmentu B, ale oferuje przy tym naprawdę dużo przestrzeni. Z kolei Scalę można traktować niemal jak przedstawiciela klasy kompaktów.
Choć te samochody są ze sobą mocno spokrewnione, to dzieli je niemal wszystko - od pozycjonowania, aż po charakter. O ile Kamiq jest bardziej kuszący dla klientów indywidualnych i dla osób szukających prywatnego samochodu, o tyle Scala stała się jednym z faworytów flotowców.
Jak zmieniły się te samochody i co nowego wylądowało na ich pokładzie? Oto wszystko, co chcecie wiedzieć.
Po pierwsze - Skoda Kamiq i Scala mają naciągnięte zmarszczki. Najbardziej zmienił się ten drugi model
W przypadku Kamiqa jest to naprawdę delikatna kosmetyka. Z zewnątrz odświeżoną wersję rozpoznacie dzięki delikatnie zmodyfikowanych przednich świateł. Nieco zmienił się również kształt zderzaków (w tylnym wkomponowano inaczej światło przeciwmgłowe).
Nieco więcej zmian zaszło w Scali, która dostała nowy pas przedni. Tutaj lampy zwężono, dzięki czemu nawiązują one wizualnie do Octavii. Poza tym Czesi poszli tą samą drogą - kluczowe były poprawki w zderzakach, a garść nowości mamy we wzorach felg. Lakiery pozostały takie same.
W obydwu przypadkach nowością jest dostępność świateł LED MATRIX. Standardowo dostaniecie je w topowej wersji Monte Carlo, zaś opcją są w pozostałych wariantach wyposażeniowych.
We wnętrzu nie ma żadnej rewolucji
Aczkolwiek kilka nowości tutaj znajdziecie. Przede wszystkim z obydwu samochodów znikają analogowe wskaźniki. Nawet bazowa Skoda Kamiq Essence i Scala Essence oferuje teraz cyfrowe zegary z ekranem o przekątnej 8 cali. W bogatszych wersjach znajdziemy zaś 10,25-calowy ekran.
Skoda posłuchała też głosu klientów i skupiła się na elementach, które irytowały. A mowa tutaj przede wszystkim o panelu klimatyzacji, który był bardzo niewygodny w obsłudze. Teraz dostajemy tutaj dwa duże przyciski do obsługi prędkości nawiewu, a dodatkowe ustawienia (rzadziej używane) znajdziemy na ekranie, wciskając przycisk MENU.
Na zdjęciu wnętrze Skody Scali Selection 1.0 TSI 115 KM
Na co jeszcze warto zwrócić tutaj uwagę? Przede wszystkim unowocześniono multimedia, a nawet bazowe modele korzystają z systemu z małym ekranem 8,25 cala. Obsługa Apple CarPlay i Android Auto jest na pokładzie, aczkolwiek dopiero po dokupieniu pakietu Technology, wycenianego na 2700 złotych. W bogatszych wariantach zyskamy ekran mający ponad 10 cali, standardowo wyposażony w to udogodnienie.
Na zdjęciu kokpit Skody Kamiq 1.0 TSI 115 KM DSG Monte Carlo
Kamiq i Scala dostały też nowe wykończenie wnętrza. Listwy ozdobne obszyte tkaniną wyglądają dobrze i pasują do miękkich plastików, które znajdziemy w górnych partiach deski rozdzielczej i przednich boczków.
Skoda Kamiq i Scala 2024 stawiają na silniki benzynowe. Diesle zniknęły z oferty
To rozsądny ruch, gdyż wysokoprężna jednostka w tych samochodach była naprawdę rzadkim wyborem. Teraz gama jest prosta i opiera się na dwóch silnikach.
- 1.0 TSI o mocy 95 i 115 KM, z rodziny EA211 EVO2
- 1.5 TSI o mocy 150 KM
W zależności od wariantu dostajemy 5 lub 6-biegową manualną skrzynię biegów, a opcją jest 7-biegowa skrzynia DSG (dla silnika 1.0 TSI 115 KM i 1.5 TSI 150 KM).
Do jazd testowych wybrałem silnik 1.0 TSI. To najczęściej wybierana przez klientów jednostka, więc warto się na niej skupić. Udało mi się też dorwać naprawdę ciekawe egzemplarze "z różnych bajek".
Najpierw wskoczyłem za kierownicę Skody Scali w wydaniu Selection, ze 115-konnym silnikiem 1.0 TSI. To może być jedna z najczęściej wybieranych wersji w tym modelu. Łączy dobrze wyposażenie i zachowuje sensowną cenę, a to jest duży plus dla wielu klientów.
Wrażenia z jazdy są pozytywne. Dynamika nie rozczarowuje, a zużycie paliwa z dystansu 75 km nie przekroczyło 5,5 litra, choć podróż odbywała się spokojnym tempem autostradą i bocznymi drogami. W samochodzie jest cicho, aczkolwiek wyciszenie wypada gorzej od Octavii.
Układ kierowniczy pracuje lekko i przyjemnie, nie odcinając nas od informacji płynących z przednich kół. W codziennej jeździe nie zwrócicie też uwagi na obecność belki skrętnej z tyłu. Nawet w szybciej pokonywanych zakrętach Scala prowadzi się dość pewnie.
Kilka chwil później przeskoczyłem za kierownicę Skody Kamiq.
Tutaj także wybrałem wersję 1.0 TSI, ale spiętą ze skrzynią DSG. Do tego był to model Monte Carlo, który fabrycznie ma nieco niższe i sztywniejsze zawieszenie. Wrażenia były zbliżone, choć od razu zauważyłem dwie rzeczy. Po pierwsze - nadwozie w tym wydaniu mniej przechyla się w zakrętach, a skrzynia DSG faktycznie nieco leniwiej podchodzi do pracy.
Oprogramowanie, które tutaj zastosowano, nastawiono na oszczędność. Wyższe przełożenia są więc wrzucane tak szybko, jak to jest możliwe. Niekiedy więc reakcja na dociśnięcie gazu jest nieco ospała. Zużycie paliwa jednak nie rozczarowuje.
Na trasie z małej miejscowości 30 km od Moguncji do Moguncji, przez Russelsheim do Frankfurtu, udało mi się wykręcić 5,6 litra. To naprawdę przyjemna wartość.
Skoda Kamiq i Scala są dobrze wycenione, jak na nowy samochód w 2024 roku
Czesi tutaj miło zaskoczyli. Bazowa wersja Essence w przypadku Scali kosztuje 87 200 złotych, zaś w Kamiqu 87 700 złotych. Wyposażenie bazowego modelu jest na tyle dobre, że można go śmiało rozważać jako główny wybór.
Skoda Kamiq Essence - wyposażenie:
- DAB+ Funkcja odbioru programów radiowych w formie cyfrowej
- ESP – system stabilizacji toru jazdy
- Hill Hold Control - system wspomagania ruszania pod wzniesienia
- Infotainment 8,25”
- Kurtyny powietrzne i boczne poduszki powietrzne z przodu
- Lane Assist
- Ogranicznik prędkości
- System Start-Stop
- Trzypunktowe pasy bezpieczeństwa z przodu i z tyłu
- Trzypunktowy automatyczny pas dla środkowego tylnego siedzenia
- Zapasowe koło stalowe dojazdowe
- Driver alert system
- Front Assist - kontrola odstępu z funkcją awaryjnego hamowania
System alarmowy eCall+ - klimatyzacja manualna
W praktyce więc jedynie kilka opcji (łączność ze smartfonem, tempomat) dopełni ofertę tego samochodu. A w takim przypadku zmieścimy się w 92-93 tysiącach złotych. Oczywiście jest pewien haczyk - mówimy o bazowej wersji 1.0 TSI o mocy 95 KM.
Jeśli jednak postawimy na bogatszą wersję Selection z mocniejszym silnikiem, to wciąż nie będziemy narzekać na cenę. Scala 1.0 TSI 115 KM kosztuje nieco ponad 101 000 złotych, zaś Kamiq ponad 108 tysięcy złotych (ale ma nieco lepsze wyposażenie). Ponownie - patrząc na ceny konkurentów i innych nowych samochodów, to są to dobre kwoty. Oczywiście nie da się ich porównać do momentu, w którym te auta wchodziły na rynek, ale taki jest już znak czasów.
Ciekawostka dla zainteresowanych. Skoda obiecuje, że zamówione samochody dotrą do klientów w 2-3 tygodnie
Taki jest czas oczekiwania na te modele. Tym samym dla osób, które szukają prostego, praktycznego i przestronnego samochodu (ilość miejsca z tyłu i pojemność bagażnika to wciąż mocna strona tych modeli), może to być idealny wybór.