Skoda Karoq 1.0 TSI 115 KM DSG Style | TEST

W Polsce przyjęło się mówić, że litr na trzech to zbyt mało. Dzisiaj spróbuję obalić ten mit na przykładzie Skody Karoq.

Jak nasze doświadczenie pokazuje, w Polsce litr na trzech to temat tabu. Na imprezach nawet o tym nie wspominajcie, bo wylecicie z hukiem za drzwi. W internecie tym bardziej, gdyż po chwili rzucają się na nas wygłodniałe piranie, które serwują swoje najróżniejsze teorie spiskowe. Oczywiście pod określeniem litr na trzech kryją się 3-cylindrowe jednostki napędowe, coraz popularniejsze w wielu autach. Czy jednostka 1.0 TSI generująca 115 KM, spięta z 7-biegową przekładnią DSG to dobry wybór do Skody Karoq?

Podstawa na bogato

Jednostka 1.0 TSI otwiera gamę Skody Karoq. Półkę wyżej stoi już odmiana 1.5 TSI generująca 150 KM, zaś na szczycie oferty znajdzie się 2-litrowy silnik TSI generujący 190 KM (będzie dostępny tylko w odmianie Sportline). Na pierwszy rzut oka 115 KM w tego typu aucie to dość mało. Jak jednak pokazuje rynek na przykładzie bezpośrednich konkurentów, czyli np. Nissana Qashqaia czy Renault Kadjara, bazowe konstrukcje o podobnej mocy są chętnie wybierane przez klientów, zarówno indywidualnych jak i flotowych. Poza tym poprzednik pokazał, że jednostki otwierające gamę wcale nie są pomijane - w przypadku Yeti odmiana 1.2 TSI zyskała sporą popularność. "Człowiek śniegu" spędził nawet dwa miesiące w naszej redakcji podczas testu długodystansowego w 2011 roku. 

Karoq to zupełnie inna bajka w porównaniu do Yeti. Samochód ten zdecydowanie wydoroślał - zarzucono przy okazji charakterystyczną stylistykę, stawiając na zunifikowane częściowo z Seatem Atecą linie. Przód i tył z kolei upodobniono do większego Kodiaqa, tak aby zachować spójność wewnątrz gamy modelowej. W efekcie najmniejszy aktualnie SUV Skody może i nie jest najpiękniejszym samochodem na rynku, ale jednocześnie prezentuje się estetycznie i swoją prostotą wizualną z pewnością przemówi do wielu osób. Nie inaczej jest w środku, gdzie również zaadaptowano szereg pomysłów z większego Kodiaqa. Widać to chociażby w charakterystycznym umiejscowieniu ekranu systemu inforozrywki czy lekko pochylonym panelu klimatyzacji. Jakościowo Karoq wypada dość dobrze. Miękkie plastiki na konsoli centralnej kontrastują tutaj nieco z twardymi jak skała boczkami. Również dolna część deski rozdzielczej nie rozpieszcza swoim tworzywem. Czesi wygospodarowali tutaj kilka praktycznych schowków (na szczycie deski czy za lewarkiem skrzyni biegów), zaś w ustawnym bagażniku mieszczącym 521 litrów można zamontować specjalne uchwyty lub skorzystać z haczyków na zakupy. Znajdziemy tutaj także opcjonalną latarkę.

Przednie fotele są dobrze wyprofilowane i świetnie sprawdzają się podczas dłuższych podróży. Nadano im też ciekawy kształt, dzięki czemu nieco ożywiają wnętrze Karoqa. Z tyłu miejsca jest w sam raz dla dwóch osób. Jedynie wyżsi pasażerowie będą nieco narzekać na ograniczoną ilość miejsca na nogi.

Prezentowany egzemplarz to topowa wersja Style, co w zestawieniu z podstawowym silnikiem czyni dość dziwny zestaw. Dodatkowo Skoda nie oszczędzała na wyposażeniu dodatkowym. W efekcie prezentowany Karoq kosztuje aż 136 700 zł (cennik tej wersji w zestawieniu z przekładnią DSG zaczyna się od 103 000 zł). Cenę wywindowała obecność skórzanej tapicerki, szeregu systemów bezpieczeństwa (takich jak aktywny tempomat czy asystent jazdy w korku), podgrzewanych foteli (z przodu i z tyłu) oraz innych dodatków. Tak "bogaty" Karoq może i robi dobre wrażenie, aczkolwiek płacąc blisko 140 000 zł za "litrowe" auto można poczuć się dość dziwnie.

To co najważniejsze - silnik i prowadzenie

Zostawmy na chwilę całą otoczkę i skupmy się na głównej "gwieździe" w tym aucie, czyli jednostce napędowej. Jak już wspomniałem litrowe silniki nie budzą społecznego zaufania. "Specjaliści" wytykają, że z pewnością popsują się w trybie natychmiastowym, zaś ich wysilenie jest na tyle duże, że nie wytrzymają dużych przebiegów. Historia odnotowywała takie przypadki (np. w poprzedniku tej konstrukcji, czyli wersji 1.2 TSI z czterema cylindrami), aczkolwiek jak na tę chwilę wersja 1.0 TSI zdaje się być stosunkowo bezproblemowa. Warto też zwrócić uwagę na fakt, iż jest to tak naprawdę daleko idące rozwinięcie starszej konstrukcji, która to została "skrócona" o jeden cylinder.

No właśnie, te trzy cylindry są tutaj chyba największym problemem. Przez wiele lat szereg producentów oferował silniki o podobnej mocy. Miały jednak one większą pojemność i parzystą liczbę cylindrów. Oczywiście w większości nie oferowały doładowania, przez co wykorzystanie ich potencjału wymagało ciągłego kręcenia silnika pod czerwone pole.

Na papierze silnik 1.0 TSI prezentuje się bardzo dobrze. Moment obrotowy wynoszący 200 Nm dostępny jest w zakresie 2000-3500 obrotów, zaś pełna moc pojawia się pomiędzy 5000 a 5500 obr./min. Wedle danych technicznych Karoq 1.0 TSI z przekładnią DSG osiąga setkę w 10,7 sekundy, zaś prędkość maksymalna wynosi 186 km/h. Poprzednik, czyli Skoda Yeti, oferowała o 10 KM i 15 Nm mniej, co też odbijało się na osiągach - blisko 12 sekund do setki to już zauważalnie gorszy wynik. Warto też zwrócić uwagę na fakt, że Karoq jest nieco lżejszy od Yeti - różnice sięgają 20-30 kg.

Wrażenia z jazdy? Na "dzień dobry" zaskakuje stosunkowo wysoka kultura pracy. Trzycylindrowy charakter w postaci wibracji jest delikatnie wyczuwalny. Dźwięk silnika z kolei został dobrze wytłumiony, także podczas jazdy z wyższymi prędkościami. Wersja 1.0 TSI natomiast zdecydowanie nie jest sprinterem. DSG zaprogramowano pod kątem uzyskania możliwie najniższego zużycia paliwa, przez co kolejne przełożenia wrzucane są stosunkowo szybko. W efekcie dynamika jest nieco ograniczona, a jakiekolwiek szybsze przyspieszenie trzeba wymusić maksymalnym wciśnięciem pedału gazu celem redukcji biegu. Do wyboru pozostaje zawsze tryb S, aczkolwiek i w tym przypadku na wyjątkowo sprawną reakcję nie ma co liczyć.

W mieście Karoq radzi sobie bardzo dobrze. Zwiększony prześwit pozwala na łatwe pokonywanie większych krawężników, zaś osiągi w zupełności wystarczają podczas codziennej eksploatacji. Na autostradach i drogach szybkiego ruchu również nie będziecie mieli żadnych problemów, o ile jedziecie sami bądź z jednym pasażerem (i to bez nadmiaru bagaży). W pełni załadowany mały SUV Skody staje się już wyraźnie ospały i zachęca do przepisowego toczenia się prawym pasem z załączonym tempomatem. Niestety nie miałem okazji pokonać jakiejkolwiek dłuższej trasy, zarówno z kompletem pasażerów jak i "na pusto" aby realnie ocenić dynamikę np. podczas wyprzedzania. Mogę jednak śmiało stwierdzić, iż dla spokojnych kierowców jednostka ta będzie wystarczająca.

Spalanie? Tu zaczynają się schody. W mieście można uzyskać bardzo niski wynik, o ile będziemy poruszać się w miarę płynnie. W Warszawie, poza godzinami szczytu, komputer pokładowy pokazywał wskazania oscyluję w granicach 7,6-9,3 litra na każde sto kilometrów. Korki zwiększały ten wynik do 10-10,5 litra. W trasie z kolei jest już naprawdę dobrze - przy 140 km/h Karoq zużywa 7,2 litra, zaś przy 100 km/h raptem nieco ponad 5,3 litra.

Zużycie paliwa: Skoda Karoq 1.0 TSI 115 KM DSG
przy 100 km/h: 5,0 l/100 km
przy 120 km/h: 5,6 l/100 km
przy 140 km/h: 6,9 l/100 km
w mieście: 9,6 l/100 km

Skoda Karoq prowadzi się bardzo przewidywalnie i neutralnie. Zawieszenie zestrojono stosunkowo komfortowo, dzięki czemu wszelkie nierówności są gładko wybierane. W zakrętach nadwozie delikatnie się przechyla, zaś przy hamowaniu przód lubi minimalnie zanurkować. Układ kierowniczy jest taki sam jak w niemal każdej innej Skodzie. Oznacza to, że zapewnia akceptowalną precyzję, choć jest dość mocno wspomagany, co ułatwia manewrowanie w mieście, ale ogranicza przyjemność z jazdy przy wyższych prędkościach.

I co z tym zrobić?

Czy warto kupić Karoqa z silnikiem 1.0 TSI w tak bogatej wersji wyposażeniowej? Niekoniecznie - dopłata do mocniejszej odmiany 1.5 TSI nie jest duża, a jednak w dość dużym aucie zapas mocy i momentu obrotowego zawsze się przydaje. Nie oznacza to jednak, że 1.0 TSI do niczego się nie nadaje. Dla osób, które chcą wydać ok. 100 000 zł, poruszają się głównie po mieście i jego okolicach, nie oczekują luksusów w postaci wyposażenia z najwyższej półki oraz cenią sobie "niemiecki" charakter tego auta, litrowy Karoq będzie idealną propozycją. Jednostka ta, wbrew pozorom, przyzwoicie radzi sobie z tym samochodem, o ile oczywiście nie będziemy jeździć non-stop z kompletem pasażerów oraz bagażnikiem wypchanym po dach.


Podsumowanie

87 900 zł - tyle trzeba zapłacić za bazową Skodę Karoq w wersji Ambition. Pod maską znajdzie się wówczas testowany litrowy silnik spięty z 6-biegową manualną skrzynią biegów. I przy takiej konfiguracji warto pozostać - z paroma najważniejszymi dodatkami można się zamknąć w 100 000 zł, zyskując naprawdę przyjemne auto. Blisko 140 000 zł za Karoqa z taką jednostką to już zdecydowanie zbyt dużo.

Na koniec w ramach ciekawostki jeszcze jedno nawiązanie do naszego długodystansowego testu Yeti. Egzemplarz, który testowaliśmy 7 lat temu był w najbogatszej wersji wyposażeniowej. Jej ceny startowały z poziomu 84 500 zł. "Nasz" mocno doposażony samochód wyceniono z kolei na 100 150 zł. Doskonale pokazuje to zmianę w cenach na przestrzeni ostatnich 7 lat.

Dane techniczne

NAZWA Skoda Karoq 1.0 TSI 115 KM DSG | TEST
SILNIK t.benz. R3, 12 zaw.
TYP ZASILANIA PALIWEM wtrysk bezpośredni
POJEMNOŚĆ 999
MOC MAKSYMALNA 115 KM (85 kW) przy 5000-5500 obr./min.
MAKS. MOMENT OBROTOWY 200 Nm przy 2000-3500 obr./min.
SKRZYNIA BIEGÓW automatyczna, 7-biegowa
NAPĘD przedni
ZAWIESZENIE PRZÓD kolumny McPhersona
ZAWIESZENIE TYŁ wielowahaczowe
HAMULCE tarczowe wentylowane/tarczowe
OPONY 225/50R18
BAGAŻNIK 479-588/1610 l
ZBIORNIK PALIWA 55
TYP NADWOZIA SUV
LICZBA DRZWI / MIEJSC 5/5
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) 4382/1841/1603
ROZSTAW OSI 2638
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ 1286/650
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM 680/1200
ZUŻYCIE PALIWA 5,8/4,8/5,2
EMISJA CO2 118
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h 10,7
PRZĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 186
GWARANCJA MECHANICZNA 2 lata
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER 12 / 3 lata
OKRESY MIĘDZYPRZEGLĄDOWE co 30 000 km lub wg komputera
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ Ambition 1.0 TSI: 87 900
CENA WERSJI TESTOWEJ Style 1.0 TSI DSG: 103 000
CENA EGZ. TESTOWANEGO 136 700