Skoda Octavia e-Tec - TEST. Marzenie flotowca: mało pali, jest pakowna
Skoda Octavia e-Tec pokazuje jedno - dobra benzyna stała się mocnym konkurentem diesla. Już standardowa wersja silnika 1.5 TSI zadowala się znikomą ilością paliwa. Miękka hybryda urywa zaś kolejne cenne dziesiąte litra, a przy okazji poprawia komfort użytkowania pojazdu.
Skoda Octavia nie jest dla Was niczym nowym. Samochód ten od dwóch lat dobrze radzi sobie na rynku, nawet pomimo szeregu przeciwności w postaci pandemii i kryzysu związanego z brakiem półprzewodników. To po prostu kawał solidnego auta, prostego, dobrze wyglądającego i przy okazji praktycznego. Skoda Octavia e-Tec.
Emocje? Tych tutaj nie znajdziecie. Chyba, że zabawą jest dla Was staranny ecodriving. Wówczas Skoda Octavia e-TEC będzie idealnym wyborem, gdyż ten samochód naprawdę zachęca do oszczędnej jazdy. Przy okazji też podważa sens dopłacania do diesla.
Skoda Octavia e-TEC - co to jest?
Krótko mówiąc mówimy o miękkiej hybrydzie, czyli o generatorze zintegrowanym z rozrusznikiem, wspierającym auto podczas ruszania. To sprytne urządzenie pozwala także na wyłączenie jednostki napędowej w trakcie żeglowania. Wszystko po to, aby urwać kolejne gramy CO2 i zmniejszyć zużycie paliwa. Proste?
Mam wrażenie, że w ciągu dwóch ostatnich lat, przez moje ręce przewinęły się już wszystkie wersje tego silnika. Jeździłem Golfem 1.5 TSI w wersji 130-konnej, 150-konną Octavią bez miękkiej hybrydy, a teraz w moje ręce trafiła Octavia e-Tec, która pod kątem działania całego systemu MHEV jest bliźniakiem Golfa 1.5 eTSI.
Ile paliwa zużywa Skoda Octavia e-Tec?
Mało, bardzo mało. Podczas jazdy miejskiej nie udało mi się przekroczyć 8,4 litra, nawet w korkach. Z reguły wynik jest jeszcze lepszy i waha się w granicach 7,3-7,6 litra na setkę. To wartości, które czasami są trudne do osiągnięcia w mniejszych autach. Co jak co, ale zarówno ten silnik, jak i system miękkiej hybrydy, dopracowano tutaj do perfekcji.
W trasie również możemy cieszyć się świetnymi wynikami. Przy 140 km/h Skoda Octavia e-TEC zadowala się 6,3 litrami paliwa, czyli zużywa około 0,2 mniej od wersji z manualną skrzynią biegów. Podobnie wygląda zróżnicowanie wyników przy 100 i 120 km/h.
przy 100 km/h: | 4,4 l/100 km |
przy 120 km/h: | 5,3 l/100 km |
przy 140 km/h: | 6,3 l/100 km |
w mieście: | 7,2-8,4 l/100 km |
Nie jest to więc wartość, która rzuca na kolana. Warto jednak wziąć pod uwagę fakt, że miękka hybryda to domyślna opcja w przypadku wyboru skrzyni automatycznej DSG. A tutaj pojawia się największa różnica w jakości użytkowania auta.
Otóż skrzynie DSG, co nie jest tajemnicą, są mocno "zduszone" softem - ze względu na normę WLTP. W większości przypadków oznacza to więc fatalną dynamikę przy ruszaniu i wyraźne opóźnienie w reakcji po mocnym wciśnięciu gazu.
W wersji e-Tec w tym miejscu do akcji wkracza miękka hybryda i niweluje ten męczący i irytujący "lag", który bywa niekiedy niebezpieczny. Poza tym w czasie jazdy możemy cieszyć się większym komfortem - wszak machanie lewą nogą i prawą ręką w korkach wcale nie jest przyjemne.
Poza tym... to Skoda Octavia
Wszystko już o niej powiedziano. Jest praktyczna, wygodna i przestronna. Nowa generacja oferuje przyjemną wizualnie deskę rozdzielczą o ciekawej formie. Co prawda styl zjadł nieco miejsca na lewą nogę pasażera jadącego z przodu, aczkolwiek da się to przeżyć. Tworzywa nie rzucają na kolana, ale też nie zawodzą - pasują do charakteru tego auta.
Co tutaj cieszy? Przede wszystkim ogromny bagażnik (ma aż 600 litrów pojemności), zapas miejsca na tylnej kanapie i szereg sprytnych schowków. Uchwyt na telefon czy też dodatkowe gniazda USB-C są na wagę złota. W wersji liftback nie ma też problemu z przestrzenią nad głową pasażerów podróżujących z tyłu. Jeśli więc stawiacie na wygląd auta, to ten wariant nadwoziowy jest dla Was - wygląda naprawdę dobrze, nawet w zwyczajnej "srebrnej-flotowej" konfiguracji.
Za kierownicą można poczuć się naprawdę dobrze. Fotel jest wygodny i zapewnia szeroki zakres regulacji. Kierownica dobrze leży w dłoniach, nawet pomimo zabawnej dwuramiennej formy. Ergonomia? Cóż, nie jestem fanem ukrywania wielu opcji w kolejnych menu (włączenie zamkniętego obiegu wentylacji to wyższa szkoła jazdy), ale idzie się do tego przyzwyczaić. Irytuje mnie za to obsługa komputera pokładowego - troszkę ją przekombinowano.
Ach, no i kluczowa kwestia - multimedia. Tak, wciąż strzelają focha. Choć bardzo chciałem i próbowałem na wiele sposobów, to ani razu nie udało mi się uruchomić Apple CarPlay. Połączenie Bluetooth też żyło własnym życiem - telefon widział komunikację z autem, auto nie widziało telefonu. I co zrobisz, jak nic nie zrobisz?
A jak jeździ Skoda Octavia e-TEC?
Jak to nowa Octavia - jest tutaj dość komfortowo i przyjemnie. Zawieszenie nieźle radzi sobie z nierównościami, choć czasami niemiłosiernie tłucze na niektórych nierównościach. Układ jezdny zachęca do spokojnego pokonywania zakrętów - auto lekko się wychyla, a zdecydowanie zbyt mocno wspomagany układ kierowniczy oferuje przeciętną precyzję. W długiej podróży możemy więc liczyć na relaksujące warunki. Poza tym wyciszenie kabiny nie zawodzi - jest naprawdę dobre.
Ta Skoda Octavia e-TEC kosztuje 144 450 zł
I jest wyposażona w zasadzie pod korek. Mamy światła LED, elektrycznie sterowany fotel kierowcy z pamięcią, topowe multimedia i komplet systemów bezpieczeństwa. Patrząc na rosnące ceny nowych aut można z bólem powiedzieć, że... nie jest to zła cena. Jeśli jednak miałbym porównywać cenę tej Octavii z wersją kombi, która trafiła w moje ręce w 2020 roku, to różnica jest widoczna gołym okiem. Po zrównaniu wyposażenia i nawet po uwzględnieniu dopłaty do wersji e-TEC widać co najmniej kilkudziesięcioprocentowy wzrost ceny. Z tym jednak nic nie zrobimy - tutaj jesteśmy zdani na decyzje producentów.