Skoda Superb 2.0 TSI DSG Laurin & Klement

Ciemnobrązowa Skoda na 18-tkach, z maks. wyposażeniem, brzmi jak limuzyna dla nie chcącego rzucać się w oczy prezesa. A tymczasem pod maską spoczywa dwulitrowa turbodoładowana jednostka, spięta z 6-biegową przekładnią DSG. Jest wystarczająco szybka, żeby stała się ulubionym pojazdem 'trzyliterowych' służb.

Wszelkiej maści ABW, CBŚ, BOR i inne tego typu formacje potrzebują samochodu, który nie będzie się bardzo rzucał w oczy, będzie szybki, nie bardzo drogi (opinia publiczna patrzy na przetargi) i zapewniał odpowiedni komfort zarówno na akcje, jak i do przewozu VIP-ów. W nasze ręce trafił poddany liftingowi Superb, z optymalnym zestawieniem silnikowym: 2.0 TSI + DSG.

Delikatne zmiany
Zadaniem zmian na rok 2013 było unowocześnienie Superba i upodobnienie go do obecnej gamy modelowej Skody. O ile zmiany z przodu są dość korzystne i Superb nie tylko nie traci na wyglądzie, ale nawet zyskuje (choć wciąż poruszamy się w granicach samochodu eleganckiego, ale bardzo stonowanego, jeśli chodzi o design), to z tyłu jest już kontrowersyjnie. Przypomina kilka innych samochodów, a nowe tylne lampy średnio pasują do reszty nadwozia. Choć na pewno wyróżniają. W naszym egzemplarzu dochodzi do tego ciemnobrązowy lakier i 18-calowe felgi, co powoduje, że Skoda wygląda klasycznie i elegancko, dzięki czemu aż tak bardzo nie rzuca się w oczy niezbyt proporcjonalny tył z ledowym oświetleniem.

Wnętrze wersji Laurin & Klement może przypaść do gustu zarówno szeregowemu pracownikowi "agencji", jak i mniej lub bardziej ważnej personie na tylnej kanapie. Miejsca z tyłu, mimo nadspodziewanie niewielkiej szerokości, są od momentu premiery obiektem zazdrości wśród konkurencji. Dla dwóch osób miejsca jest bardzo dużo, a sama kanapa (podgrzewana) jest wygodna. Skoda powinna oferować w najwyższym standardzie wyposażenia wersję z indywidualnymi fotelami - byłoby to pożądane w wielu przypadkach. Tak czy inaczej, miejsca na nogi jest mnóstwo, jak zwykle, a o komfort, poza wspomnianym podgrzewaniem, dbają podstopniki i rolety na bocznych oraz tylnej szybie. Ponadto regulowany nawiew i zegarek z tyłu - to standard w Superbie. Także po liftingu nic się w tej części nie zmieniło.

Ogólnie to największa bolączka liftingu Suberba. Jest zbyt mało odważny i zbyt delikatny. Nawet Octavia po zmianach w 2008 roku nie tylko uzyskała nowy przód, ale w zasadzie całkowicie nowe wnętrze. Tymczasem największa Skoda może zaskoczyć nas zaledwie nową kolorystyką (bardzo zresztą udaną w tej wersji - brązowo beżową) oraz kierownicą. Poza nowym "sterem" ze srebrnym logo i w kształcie znanym w zasadzie z najnowszej Octavii, Superb jest taki sam, co w roku debiutu drugiej generacji. Te same przyciski, zielone podświetlenie, wciąż nawigacja ze starego modelu (idealnie pasowałyby tu nowe układy koncernu, zarówno pod względem prostoty obsługi, jak i designu).

Mimo wszystko nie można za wiele zarzucić ergonomii (być może dlatego, że tak dobrze ją znamy), choć w dzisiejszych, tabletowo-smartfonowych czasach, dotykowa nawigacja Columbus sprawia wrażenie nieco przestarzałej. Choć na pewno nie jest to zły układ i ma dużo mocnych stron. Sprawdza się także jako jednostka sterująca wraz z opcjonalnym Sound Systemem.

Zarówno kierowca, jak i pracownik "operacyjny" naszych służb, nie będzie w żaden sposób narzekał ani na pozycję za kierownicą, ani na komfort. Obszerne fotele z elektryczną regulacją i pamięcią pozwalają swobodnie kształtować sobie przestrzeń do pracy. Dzięki temu nawet długie podróże nie będą męczące. Oczywiście, nie spodziewajmy się przy tym sportowego podtrzymywania nas podczas szybkich zakrętów, te siedziska raczej zachęcają do szybkiej, ale wygodnej podróży autostradą.

Bagażnik, jak to w Skodzie. Twin Door i niemalże 600 litrów pojemności zadowoli każdego. Zarówno jeśli trzeba przewieźć kilka kompletów kijów golfowych, jak i broń długą, krótką, zapasowe magazynki. A jak będzie trzeba to i podejrzanego w dłuższą, acz niekoniecznie rozgłaszaną wszem i wobec, drogę.

Akcja
Silnik pod maską testowanego samochodu to pozycja "druga od góry" w cenniku czeskiego producenta. I moim zdaniem, optymalna, żeby zapewnić dynamiczne poruszanie się po drogach, zarówno w celach czysto rozrywkowych, jak i służbowych. Dwa litry i 200 KM mocy - ten silnik dobrze znamy z samochodów koncernu (choć ostatnio przeszedł lekką kurację wzmacniającą, czego tu zabrakło). Moc przenoszona jest na przednie koła za pośrednictwem sześciobiegowej, dwusprzęgłowej przekładni. I świetnie. Do pełni szczęścia brakuje tylko łopatek przy kierownicy (spokojnie, można dokupić, jeśli "przetarg" pozwoli).

W trybie sportowym przyspieszenie do 100 km/h zajmuje 7,4 sekundy co jest naprawdę dobrą wartością. Jednak nie samym przyspieszeniem człowiek żyje, a Superb miejskim sprinterem na pewno nie jest. Ale dzięki 280 Nm dostępnym od 1700 do 5000 obr./min., duża (choć nie bardzo ciężka) Skoda staje się świetna w trasie. Dwulitrowy silnik jest znakomicie wyciszony, więc nie zniechęca do szybkiego wciskania gazu. Elastyczność w zakresie prędkości daleko wymagających użycia sygnałów świetlno-dźwiękowych jest całkowicie wystarczająca. Wyprzedzanie ciężarówek na węższych drogach to żaden problem. Zwłaszcza, że bardzo pomaga tu szybka i nie szarpiąca tak jak jej młodsza siostra, skrzynia DSG. Dlatego też nawet poseł Kurski mógłby mieć problem z utrzymaniem się za konwojem Superbów 2.0 TSI. Przy tym wszystkim nie czuć będzie żadnej nerwowości.

Długotrwała jazda autostradą nie męczy ani kierowcy, ani podróżnych. Wystarczający zapas mocy powoduje, że samochód jedzie bez wysiłku, a świetne wyciszenie wnętrza w tej wersji ogranicza hałasy do powietrza opływającego samochód. Za komfort odpowiada też bardzo dobre, choć pewnie dla niektórych nieco zbyt twardo zestrojone, zawieszenie. Nierówności są jednak pochłaniane w sposób przyzwoity, zwłaszcza te poprzeczne. Nieco strat w komforcie jest podczas próby jazdy np. po koleinach, ale w tym akurat "zasługi" mają szerokie opony. Jeśli chodzi o prowadzenie, to Superb ma tendencje do lekkiej podsterowności, którą czuć podczas szybko pokonywanych łuków. Długie nadwozie lubi "płużyć" przodem, jednak jest to łatwe do opanowania, i jeśli tylko nie będziemy usiłowali dogonić samochodów prawdziwie sportowych, to nawet mniej wprawny kierowca nie będzie miał problemu z utrzymaniem Skody w torze jazdy. Choć mimo wszystko znam samochody tej klasy, które prowadzą się lepiej. Mimo tego, że Superb nie jest ciężki (przy tej długości, niecałe 1500 kg to nie jest dużo), to w trakcie jazdy czuć wymiary samochodu. W obszarze pomiędzy ministerstwami i innymi instytucjami, czyli na warszawskim śródmieściu, problemów może nastręczać miejsce do parkowania. Pomocą, poza kompletem czujników (bez kamery cofania), będzie służył Park Assist 2.0, a więc wykonujący za nas zarówno równoległe, jak i prostopadłe parkowanie.

Rozsądna kalkulacja?
Jak wiadomo, o powodzeniu takiego samochodu decydują przetargi. To i ceny będą zupełnie inne niż w cenniku. W Skodzie w ogóle można dostać niezły bonus, ale popatrzmy na konfigurację dla zwykłego "Kowalskiego". Wersja Laurin & Klement, z tym silnikiem i skrzynią biegów, zaczyna się od 135 050 zł. Bez obowiązującego obecnie rabatu cena z dodatkowym wyposażeniem wyniesie 148 600 zł. Do tego 7000 zł upustu. W tej cenie otrzymamy samochód z pełną skórzaną tapicerką, nawigacją, asystentem parkowania, niezależnym ogrzewaniem sterowanym z pilota bądź timerem, z ogrzewaną tylną kanapą, pełną elektryką siedzeń, z pamięcią, podgrzewaniem i wentylacją. Do tego możliwość regulacji fotela pasażera z tylnej kanapy, dociąganie klapy bagażnika i mnóstwo innych drobnych dodatków, które powodują, że samochód, sprawia wrażenie dużo droższego niż jest. Oczywiście, ciężko go zestawić z samochodami klasy premium, choć na pewno w tej konfiguracji można przynajmniej wizualnie wnętrze porównać z prestiżowymi modelami. Jednak zestawmy z modelami, które często figurują jako służbowe, bądź trafiają do różnych urzędów. Wewnątrzkoncernowa konkurencja, czyli Passat, z 210-konnym silnikiem, ale bez dodatkowego ogrzewania, to ponad 166 000 zł. Bardzo powoli schodzący z rynku, ale wiekowy już nieco Ford Mondeo z dwulitrowym silnikiem Ecoboost (203 KM) i skrzynią Powershift, z nieco uboższym wyposażeniem, to 151 000 zł (po rabacie 12 500 zł). Reklamująca się jako Premium nowa, poliftingowa Insignia, w wersji Executive, z 2.0 Turbo 250 KM i napędem na cztery koła, zaczyna się od 156 000 zł (przyspieszenie o sekundę gorsze niż w Skodzie) - a podobna konfiguracja to mniej więcej 180 000 zł.

Na minus Skody może przemawiać jeszcze zestawienie spalania z wielkością baku. Mogąc zatankować około 60 litrów, przy dynamicznej jeździe miejskiej zasięg może nam się skurczyć do 400 kilometrów. Jednak odrobina dobrej woli zwiększy tą wartość do 500 - trzeba liczyć, że Superb 2.0 TSI zużyje średnio ok. 12 l/100 km w mieście. Poza miastem wyniki mogą spać nawet o 5 litrów, jeśli naprawdę nigdzie nie będzie nam się spieszyć. Na autostradzie i przy płynnej jeździe normą będzie między 8 a 9 litrów zużyte w ciągu 100 kilometrów.

Zalety:
- rozsądnie skalkulowana cena
- wygląda na droższy niż jest - zwłaszcza w środku
- tandem silnik-skrzynia jest dynamiczny i daje sporo radości

Wady:
- w zasadzie brak zmian we wnętrzu po liftingu
- kilka nieintuicyjnych rzeczy pod względem ergonomii
- przeciętna szerokość tylnej kanapy
- przy tym spalaniu, bak jest po prostu zbyt mały
- jeszcze bardziej kontrowersyjny design tylnej części

Podsumowanie:
Jak już wspomniałem, jazda Superbem z tym silnikiem powoduje poczucie bycie agentem którejś ze służb. Samochody te często są wykorzystywane przez różnego rodzaju agencje i jestem w stanie to zrozumieć. 2.0 TSI z DSG jest szybkie i dość komfortowe. Wyposażenie jest bogate, a samochód dla 4 osób jest nieprzyzwoicie przestronny. Oczywiście ma też wady. Po liftingu doszło niewiele zmian, tylna kanapa nie jest bardzo szeroka, a bak mógłby mieć nieco większą pojemność. To, co mnie zaskoczyło, to pojawiające się pytanie, czy ten lifting, poza upodobnieniem przodu do reszty gamy modelowej, miał jakiś większy sens. Czekamy na nową flagową Skodę, jednocześnie ciesząc się, że mimo wszystko obecny model trzyma się dobrze.