To ostatnie chwile skrzyń manualnych. Lada chwila przejdą do historii - i mam tu pewną zagwozdkę
Skrzynia manualna przez lata była absolutną oczywistością w samochodach, niezależnie od segmentu. Dziś spotykamy ją coraz rzadziej, nawet w tych najtańszych autach. I to sprawia, że zadałem sobie trudne pytanie: co z młodymi kierowcami, stawiającymi pierwsze kroki za kierownicą? Czy powinni uczyć się jazdy z "manualem", czy też mogą już sobie odpuścić walkę ze sprzęgłem i lewarkiem?
W momencie, w którym robiłem prawo jazdy, skrzynia manualna była oczywistością. Wszystkie samochody w moim rodzinnym domu były właśnie z manualem, a automaty wciąż stanowiły lekki powiew luksusu. Pamiętam, że zawsze lekko zazdrościłem rodzicom znajomego, którzy jeździli nowiutkim Passatem z automatem. Wtedy sprawiało to wrażenie czegoś z wyższej półki. W końcu wtedy jeszcze większość takich samochodów, nawet w wersjach wyposażonych pod korek, miała klasyczny lewarek.
To było jednak wiele lat temu, a rynek zmienia się nie do poznania. Hybrydyzacja i walka o niższe zużycie paliwa sprawiła, że automaty stały się najlepszymi przyjaciółmi każdego producenta. Większa liczba biegów, zoptymalizowane przełożenia, wyższy komfort jazdy i niższe koszty produkcji. Te składowe sprawiają, że manuale w zasadzie są już całkowicie wypierane z rynku.
Patrząc na to wszystko pomyślałem o mojej rodzonej siostrze, z którą dzieli nas bardzo duża różnica wieku - ponad 13 lat. W najbliższych miesiącach chce rozpocząć kurs na prawo jazdy. Osiemnastka skończona, więc teraz pozostaje tylko zdobyć wiedzę i praktykę, a później zdać egzaminy. Prosta sprawa.
I tu pytanie: czy dla takiej młodej osoby nauka jazdy samochodem z manualem ma jeszcze sens?
Dla mnie skrzynia manualna ma większe znaczenie. Ale czy młodzi chcą jeździć takimi samochodami?
Jestem człowiekiem analogowym w wielu kwestiach. Lubię automaty w codziennej jeździe. Są wygodniejsze, przyjemniejsze i pozwalają na odrobinę relaksu, nawet w długim korku. Niemniej nic mnie tak nie cieszy jak zabawa prawą ręką i lewą nogą.
Ten staromodny już dla niektórych taniec stóp na pedałach i sprawne ruchy dłoni są wielu osób niczym czarna magia. Ja znajduję w tym oderwanie od codzienności i dobrą zabawę, zwłaszcza w fajnym samochodzie.
I tu pada słowo-klucz: fajny samochód. W zwyczajnej maszynie, pokroju Golfa lub wolnossącej Corolli, jest to raczej kara, niż przyjemność. Nie dziwię się więc, że coraz więcej osób albo zwraca się w stronę wersji z automatem, albo dopłaca do "wygodniejszej" skrzyni.
Co więcej, na rynku samochodów używanych także nie ma już problemu ze znalezieniem pojazdu z automatem w dobrej cenie. Może w gronie tych najtańszych aut będzie to większym wyzwaniem, ale nawet mając 15-20 tysięcy złotych na zakup czterech kółek możemy rozglądać się za opcjami dającymi wyższy komfort codziennej jazdy.
Mimo wszystko uważam, że dopóki na rynku są samochody z manualem, zwłaszcza te nowe, dopóty warto uczyć się jeździć z taką skrzynią
Sztuka jazdy z manualną skrzynią to wartość dodana. Młodzi może nie widzą w tym sensu, gdyż być może będą mieli do czynienia wyłącznie z automatami. To nie jest wykluczone. Warto jednak traktować to jako dodatkową umiejętność, która może przydać się w najmniej oczekiwanym momencie.
Kliknij tutaj, aby obejrzeć nasz film o nowym Golfie GTI Clubsport - WIDEO
Auto z wypożyczalni, gdzie nie ma akurat niczego z automatem? Albo konieczność poprowadzenia czyjegoś samochodu w kryzysowej sytuacji? W takim momencie ta umiejętność jazdy samochodem, w którym jest skrzynia manualna będzie nieoceniona. Zdając na automacie skazujemy się na ograniczenia, które mogą być problemem w najmniej oczekiwanym momencie.
Tak więc jeśli zastanawiacie się, czy warto jest jeszcze zmuszać młodzież do jazdy z manualem, to odpowiedź jest prosta - jak najbardziej. Może za 10 lat, gdy faktycznie klasyczne "lewarki" będą już w skrajnej mniejszości, przestanie mieć to sens. Teraz jednak jeszcze nie zeszły ze sceny.