Sprawdziliśmy Forda Kugę po retuszu
Wiosna to czas, w którym ludzie zaczynają dbać o powrót do zagubionej gdzieś w środku zimy formy. Dokładnie to samo zrobił Ford ze swoim kompaktowym SUV-em, serwując mu pakiet zmian przywracających go do "żywych". Czy Kuga rzeczywiście rozkwitła?
"Obudź w sobie Kugę" - tak brzmiało hasło towarzyszące prezentacji prasowej odświeżonego Forda Kuga, na której byliśmy. I patrząc z perspektywy, można powiedzieć, że hasło to było idealnie dopasowane do tego wydarzenia. Z tym, że to... Kuga obudziła w sobie Kugę. Wiosenny przegląd fordowskiej szafy sprawił, że zmodernizowana Kuga otrzymała wszystkie nowinki technologiczne znane z innych modeli spod znaku niebieskiego owalu, a przy tym zyskała nowe spojrzenie i wyraźne zmiany w stylistyce zewnętrznej. Kuga zajmuje też teraz trochę więcej miejsca w ofercie producenta z Detroit, pojawiły się bowiem dwie nowe wersje - Vignale i ST-Line. Obydwie trafiły w nasze ręce podczas polskiej prezentacji odświeżonego SUV-a, która przyjęła konwencję wiosennego wypadu za miasto.
Bije ze mnie Kuga
Ford ostatnio słynie z tego, że przy okazji modernizacji, przeprowadzanych w połowie życia swoich modeli, nie ogranicza się do ledwo zauważalnej kosmetyki. Tak też się stało w przypadku kompaktowego SUV-a, więc liftingu Kugi po prostu nie da się przeoczyć. Kuga upodobniła się teraz do największego europejskiego SUV-a w ofercie Forda, czyli ściągniętego wprost ze Stanów Zjednoczonych Forda Edge. Do palety lakierów nadwozia doszły dwa nowe kolory - Guard Grey oraz Copper Pulse. Pojawiły się też odświeżone wzory felg aluminiowych we wszystkich dostępnych dotychczas rozmiarach.
Głównym motywem zaczerpniętym od większego brata jest umieszczony wysoko masywny, heksagonalny grill z różnym (w zależności od wersji) wypełnieniem - mogą to być horyzontalne "żebra", albo kratka przypominająca wzorem plaster miodu. Z boków przedniego zderzaka zniknęły uważane przez niektórych za zbyt duże otwory (a właściwie ich plastikowe imitacje...) inspirowane przedliftingową wersją Focusa trzeciej generacji. Teraz ich miejsce zajęły klasyczne wloty powietrza z większymi niż przed modernizacją światłami przeciwmgłowymi. Śmielsze spojrzenie Kuga zawdzięcza jednak nowym adaptacyjnym reflektorom biksenonowym ze zintegrowanymi światłami do jazdy dziennej. Smukłe lampy nie przechodzą tu płynnie w osłonę chłodnicy, tak jak w modelu Edge, dzięki czemu oba auta łatwo odróżnić. Sylwetka Kugi pozostała zasadniczo ta sama, ale Waszą uwagę z pewnością zwrócą także nowe klosze tylnych lamp, które zostały wyraźnie "obcięte". Patrząc na tył pojazdu można więc odnieść wrażenie, że poliftingowa Kuga jest wyższym samochodem, ale to tylko złudzenie optyczne, bo jej wysokość pozostała taka sama.
Kuga we mnie
Nowością w gamie Kugi są odmiany Vignale i ST-Line. Pierwsza z nich charakteryzuje się bardziej prestiżowym charakterem i lepszym wykończeniem wnętrza. Tylko w tej wersji można zamówić Kugę w kolorze Milano Grigio. Nasz egzemplarz pokrywał jednak perłowy, biały lakier, na którym "niknęły" chromowane dodatki na karoserii. Obszyta skórą deska rozdzielcza nie sprawia, niestety, najlepszego wrażenia. I nie jest to wina kokpitu starej generacji, którego odważna stylistyka zdążyła się już trochę zestarzeć. W przeciwieństwie do pokrywającej siedzenia i boczki drzwi skórzanej tapicerki Windsor z pikowaniem tworzącym wzór sześciokąta, materiał na desce rozdzielczej wydaje się dość "plastikowy". Po Vignale można byłoby się spodziewać trochę więcej kunsztu. Ford nie musiał dostrajać zawieszenia na potrzeby tej wersji, ponieważ już standardowa Kuga oferuje bardzo wysoki komfort podróży. Vignale to także ekskluzywne usługi serwisowe i sprzedażowe.
Drugą nowością w ofercie jest odmiana ST-Line nastawiona na sport. Choć z tym sportem to byśmy nie przesadzali, bo pod maską Kugi w tej wersji pracują te same jednostki, co w każdej innej Kudze. Kompaktowy SUV jest w tej odmianie obniżony o 10 mm, a inżynierowie Forda dopracowali zawieszenie pod kątem stabilności w zakrętach. Auto rzeczywiście mniej się wychyla od pozostałych wersji i jest wyraźnie twardsze, ale trzeba przypomnieć, że standardową Kugę nastawiono raczej komfortowo. Ponowne skalibrowane elektrycznego wspomagania kierownicy EPAS spowodowało, że kierowca wyczuwa większy opór, dzięki któremu może precyzyjniej wchodzić w zakręty. Zabawę tym autem psuje, niestety, automatyczna przekładnia PowerShift. Jej spóźnione reakcje nawet w trybie Sport powodują, że Kuga z napędem na wszystkie koła i najmocniejszym w ofercie turbodoładowanym silnikiem benzynowym 1.5 EcoBoost o 182 KM przegrywa na światłach prawie o pół sekundy ze słabszą o 32 KM wersją z tradycyjną skrzynią manualną i przednim napędem...
W palecie silnikowej Forda zadebiutowała nowa jednostka wysokoprężna 1.5 TDCi 120 KM, która zastąpiła stosowany dotychczas silnik 2.0 TDCi o tej samej mocy. Nowa jednostka ma zużywać zaledwie 4,4 l/100 km, ale to przyjdzie nam sprawdzić dopiero w pełnoprawnym teście. W drużynie Diesla gra jeszcze motor 2.0 TDCi w dwóch wariantach mocy - 150 KM lub 180 KM. Wszystkie silniki wysokoprężne mogą być sprzężone z wyraźnie pogarszającą osiągi skrzynią automatyczną PowerShift, ale napęd na cztery koła występuje tylko z większym silnikiem. Po stronie "benzyniaków" gra jednostka 1.5 EcoBoost w trzech odmianach: 120-, 150- i 182-konnej. Pierwsze dwa warianty przekazują moc za pomocą 6-biegowej skrzyni manualnej tylko na koła przednie. Z kolei najmocniejszy, 182-konny motor można zamówić tylko w konfiguracji z napędem na wszystkie koła i automatyczną skrzynią biegów PowerShift.
Bezpieczna Kuga
Mimo, że Ford Kuga w zasadzie przeszedł tylko gruntowny lifting, w środku mamy do czynienia z zupełnie nowym samochodem. Bynajmniej nie za sprawą zmienionej kierownicy z funkcją ogrzewania i logiczniej rozmieszczonymi przyciskami, ale też nie za sprawą przeprojektowanego panelu klimatyzacji. Nie chodzi mi także o nowy, elektroniczny hamulec postojowy, dzięki któremu udało się wygospodarować więcej miejsca w kabinie, ani o nowe wejście USB z funkcją ładowania telefonów.
Kluczową zmianą we wnętrzu jest wyposażenie Kugi w system SYNC 3, który wreszcie nie odstrasza zawiłą obsługą. System ten ma nie tylko nowy procesor, zapewniający znacznie szybszą reakcję na komendy (zadawane głosowo lub przyciskami), ale także przyjaźniejszy użytkownikowi interfejs, po którym łatwo się teraz poruszać. Na 8-calowym ekranie pojawiły się większe i uporządkowane przyciski. SYNC 3 pozwala na sterowanie głosowe i współpracując z nawigacją, rozpoznaje komendy takie jak: "szukam hotelu", "szukam parkingu", "chcę jeść" czy "muszę zatankować". Pojawiła się też funkcja zintegrowania smartfona z samochodem za pomocą aplikacji Apple CarPlay, czy Google Android Auto.
Na pokładzie odświeżonej Kugi nie mogło zabraknąć także nowinek technologicznych i systemów zwiększających bezpieczeństwo. SUV zaparkuje teraz sam także prostopadle (do tej pory robił to tylko równolegle) i ostrzeże podczas wyjeżdżania z miejsca parkingowego o nadjeżdżających z boku autach. Systemu zapobiegania kolizjom przy małych prędkościach Active City Stop działa teraz nawet przy prędkości do 50 km/h (wcześniej granica wynosiła 30 km/h). Pojawiła się też funkcja "anioła stróża w kluczyku", czyli system MyKey, który umożliwia przed powierzeniem samochodu młodej osobie zaprogramowanie (a raczej zablokowanie) niektórych funkcji samochodu. Oprócz tego Kugę wyposażono w system Adaptive Front Lighting, który dostosowuje strumień światła do warunków na drodze - teraz także pogodowych, automatycznie dostosowując ustawienia reflektorów podczas jazdy w ulewnym deszczu. Zwiększone bezpieczeństwo to także inaczej wyprofilowana pokrywa silnika, która w razie wypadku lepiej chroni ciało pieszego.
Zmodernizowany Ford Kuga jest drugim po modelu Edge samochodem, należącym do tzw. "trzyletniego planu Forda", który zakłada, że w przeciągu najbliższych trzech lat pięć nowych lub gruntownie zmodyfikowanych modeli wyruszy do walki w segmencie SUV-ów i crossoverów. Kolejnym autem według planu ma być odświeżony Ford EcoSport.