SsangYong Korando z LPG - TEST. Opcja pół-budżetowa, ale warta uwagi
SsangYong Korando może mieć teraz fabryczą instalację LPG. Kosztuje ona 5900 złotych i pozwala na "tańszą" eksploatację. Czy warto dopłacić do możliwości tankowania tańszego paliwa?
Każda wizyta na stacji paliw niezmiennie generuje delikatny zgrzyt zębów. Pieniądze z konta znikają równie szybko, jak paliwo wlewa się do baku. Kierowcy chętnie szukają więc wszelakich alternatyw, a jedną z nich cały czas pozostaje LPG. Choć gaz także podrożał, to jednak wciąż jest o połowę tańszy od benzyny. Sprawdziłem więc, czy SsangYong Korando z fabrycznym LPG może być odpowiedzią na wysokie ceny na stacjach paliw.
SsangYong Korando z LPG - TEST. To dobre auto z paliwożernym silnikiem
Obecna generacja SsangYonga Korando nie jest żadną nowością. Mieliśmy z nią do czynienia już kilkukrotnie, a podczas ostatniego testu zrobiła na nas naprawdę pozytywne wrażenie.
To kawał solidnego kompaktowego SUV-a. Mierzące nieco ponad 445 cm długości nadwozie oferuje dużą ilość miejsca dla pasażerów podróżujących z przodu i z tyłu. Fotele są wygodne, a kanapa dobrze sprawdza się w długiej podróży.
Do tego SsangYong Korando rozpieszcza wyposażeniem. Testowana wersja Quartz, choć nie najbogatsza, oferuje naprawdę wiele. Mamy tutaj przyzwoite, choć skomplikowane w obsłudze multimedia, automatyczną dwustrefową klimatyzację, komplet systemów bezpieczeństwa oraz podgrzewane fotele (wraz z kierownicą). Krótko mówiąc - niczego nie brakuje.
Piętą achillesową tego auta jest natomiast bagażnik. Oferuje one podwójną podłogę i w teorii 551 litrów pojemności. W praktyce jednak, ze względu na obecność butli, dolny poziom staje się bezużyteczny. Kufer jest więc płaski i dość płytki, a zapakowanie większej liczby bagaży nie będzie proste. Co więcej, na stałe jeździ z nami zestaw naprawczy, który zastępuje koło dojazdowe.
Sercem SsangYonga Korando z LPG jest jednostka 1.5 T-GDI, oferująca 163 KM. Tutaj połączono ją z automatyczną skrzynią biegów i napędem na cztery koła.
To dość typowy dla tej marki duet. Koreańczycy chwalą się swoimi napędami, a nowoczesna benzyna plus automat to teoretycznie gwarancja wygodniejszego podróżowania.
W praktyce jednak w przypadku tego silnika trzeba pójść na pewne ustępstwa. Przede wszystkim 6-biegowy automat należy do wyjątkowo "leniwych" konstrukcji i nie lubi szybkiej jazdy.
Poza tym jednostka 1.5 T-GDI jest dość paliwożerna, co pokazał nasz test standardowej wersji, bez zasilania LPG. Przy autostradowych 140 km/h zużycie paliwa sięga 11,5 litra, co sprawia, że zbiornik paliwa jest szybko osuszany.
A jak to wygląda z LPG? Pamiętajmy, że mówimy o jednostce z wtryskiem bezpośrednim. W efekcie wraz z LPG regularnie wtryskiwana jest benzyna, tak więc obydwa paliwa są zużywane. Średnia konsumpcja gazu w trasie wynosiła około 10 litrów, a zużycie benzyny około 2 litrów.
Oznacza to, że koszt przejechania 100 kilometrów autostradami wynosi tutaj około 54 złote. Gdybyśmy ten sam dystans pokonali wariantem bez LPG, to kosztowałoby to nas przy obecnych cenach paliw około 80 złotych. Różnica jest więc widoczna gołym okiem, aczkolwiek nie stanowi na tyle dużej przewagi, aby LPG szybko się zwróciło.
Instalację LPG wyceniono bowiem na 5900 złotych. W efekcie dopiero po pokonaniu około 30 000 kilometrów zaczniemy oszczędzać. Wszystko zależy więc od sposobu eksploatacji auta i rocznych dystansów pokonywanych za kierownicą.
SsangYong Korando posiada instalcję LPG przygotowaną przez firmę EuropeGAS
Nie jest to rozwiązanie w pełni zgrane z samochodem. Mamy tutaj klasyczny przełącznik, który dodano po prawej stronie zegarów. Wskazania zużycia paliwa oczywiście przeliczane są na LPG, aczkolwiek stan gazu w zbiorniku pokazuje mało widoczny zestaw diod LED. Dla porównania w Renault Clio z instalacją LPG wszystkie dane są odpowiednio przekazywane przez komputer pokładowy.
Plusem SsangYonga Korando z LPG jest fakt, iż zmiana zasilania nie jest odczuwalna
Zarówno na gazie, jak i na benzynie, Korando porusza się dość sprawnie. 163 KM zapewniają sprint do setki w nieco ponad 10 sekund, a maksymalnie auto rozpędzimy do 200 km/h.
Automatyczna skrzynia biegów jest dużym udogodnieniem, choć jak już wspomniałem nie lubi mocnego wciskania gazu. To samochód dla kierowców o raczej spokojnym usposobieniu. Poza tym układ kierowniczy o dużej sile wspomagania zachęca do raczej leniwej jazdy.
Korando jest stabilne w zakrętach i dobrze resoruje nierówności, co stanowi duży plus. Jednocześnie wyciszenie kabiny nie zawodzi - przynajmniej do momentu, w którym silnik 1.5 T-GDI nie wchodzi na wysokie obroty.
SsangYong Korando z LPG - czy warto się nim zainteresować?
Przede wszystkim jest to obecnie jedna z nielicznych propozycji na rynku, gdzie LPG dostaniemy z gwarancją i w salonie. Dacia oraz Renault chwilowo wstrzymały zamówienia na auta zasilane gazem.
W przypadku SsangYonga trzeba to jednak dobrze skalkulować. Prezentowana wersja Quartz jest naprawdę dobrze wyceniona, gdyż startuje z poziomu 101 900 złotych. Do tego dorzucamy automat (8 000 złotych) i napęd na cztery koła, przydatny na gorszych nawierzchniach i w lekkim terenie (9 000 złotych).
Tutaj dodano także pakiet Elegance za 4000 złotych i lakier metaliczny. Wraz z instalacją LPG za auto trzeba zapłacić nieco ponad 140 000 złotych. To wciąż jedna z lepszych propozycji na rynku, wszak nie wszystkie opcje będą każdemu potrzebne.
Moim zdaniem najwięcej sensu ma skromniej wyposażony wariant, ale doposażony w LPG
Wówczas dostajemy kawał solidnego i przyjemnego auta w bardzo dobrej cenie. Instalacja gazowa pozwala obniżyć koszty eksploatacji, co przy obecnych cenach paliw jest cenną rzeczą. Taka inwestycja opłaci się jednak wyłącznie osobom, które pokonują rocznie minimum 30 000 kilometrów.