SsangYong Rexton G4 - Cóż za zaskoczenie!

Nie spodziewałem się, że jedną z największych samochodowych niespodzianek tego roku będzie najnowsze dziecko SsangYonga. Rexton G4 ciekawie wygląda, jest bogato wyposażony i zapewnia wysoki komfort podróżowania. Czy te atuty wystarczą, aby podjąć walkę z konkurentami?

Których zresztą zbyt wielu nie ma - Hyundai Grand Santa Fe i Kia Sorento to najbliżsi rywale z Korei Południowej. Podobnie jak SsangYong oferują 7-osobowe wersje, a pod ich maskami pracują około 200-konne diesle. Z drugiej strony nie mają jednego elementu, który mocno wyróżnia Rextona G4, czyli ramy. Tak, dobrze przeczytaliście - SsangYong Rexton G4 bazuje na ramie, co sprawia, że może być sprawny zarówno na asfalcie jak i poza nim.

Bez udziwnień

Można pokusić się o stwierdzenie, że starsze modele SsangYonga również były dość ciekawe. Oferowały świetne właściwości terenowe i sporo przestrzeni za rozsądne pieniądze. Ich problemem była jednak stylistyka, która delikatnie mówiąc była “kontrowersyjna”. Dziwne kształty i szalone formy sprawiały, iż bardzo wąskie grono potencjalnych nabywców w ogóle się nim interesowało. SsangYong, już pod skrzydłami Mahindry, postawił więc na proste, ale jednocześnie wyróżniające się linie. Rexton G4 rozwija wiele elementów stylistycznych z małego Tivoli - widać to zwłaszcza w wyraźnie zaakcentowanej linii błotników (uzupełnionej ciekawym przetłoczeniem na drzwiach). Front jest bardzo neutralny - na dobrą sprawę wielu producentów mogłoby podpisać się pod takim autem. Podobnie sytuacja wygląda z tyłu - klasyczny kształt świateł oraz brak jakichkolwiek udziwnień sprawia, że całość prezentuje się bardzo estetycznie i cieszy oko. Jedynym “faux pas”, bardziej wpływającym na bezpieczeństwo i widoczność, jest monstrualny słupek C.

Zwyczajnie wygodny

Wspomniana prostota udzieliła się również we wnętrzu, gdzie wszystko jest znacznie bardziej dopracowane i bardzo ciekawie narysowane. Kierownica jest bardzo podobna do tej z Tivoli - obszyto ją nieco lepszą gatunkowo skórą, dzięki czemu jest przyjemna w dotyku. Na prawe ramię przeniesiono sterowanie komputerem pokładowym, co znacząco ułatwia obsługę takowego w czasie jazdy. W Rextonie G4 - w zależności od wersji wyposażeniowej - oferowany jest 3,5-calowy wyświetlacz monochromatyczny lub bardzo dobry jakościowo cyfrowy, 7-calowy.

SsangYong bardzo sprytnie ukrył wszelkie fizyczne przełączniki - takowych we wnętrzu Rextona G4 jest wyjątkowo mało. Znajdziemy je głównie na panelu klimatyzacji oraz po lewej stronie kierownicy, gdzie zgromadzono włączniki/wyłączniki najważniejszych elementów. Na szerokim tunelu środkowym (z bardzo przydatnym podwyższeniem “burty”, dzięki któremu to podczas jazdy w zakrętach z półki nie wypadnie nam portfel lub telefon) znajdziemy dźwignię automatycznej (lub manualnej) przekładni oraz sterowanie napędem na cztery koła (o ile takowy znajduje się na pokładzie). Do wyboru są 3 opcje - 2H, 4H i 4L. Dwie ostatnie zostaną z pewnością docenione przez fanów podróży po bezdrożach, ale o tym za chwilę.

Wróćmy do wnętrza i skupmy się na systemie inforozrywki - wyjątkowo szybkim w działaniu, prostym w obsłudze i okraszonym ciekawą grafiką. Jest to autorski system SsangYonga. Dzięki bardzo ergonomicznemu rozmieszczeniu wszystkich opcji oraz zachowaniu fizycznych przycisków przenoszących do konkretnych podmenu, operowanie nim okazuje się być banalne, ale także - przede wszystkim - nie wymaga szczególnej uwagi ze strony kierowcy.

Bardzo dobrze wypadają także materiały wykończeniowe w kabinie nowego Rextona. Miękkie tworzywa nie pokrywają całej deski rozdzielczej, ale znajdziemy je w miejscach, z którymi mamy częsty kontakt. Nie poskąpiono ich także na boczkach drzwi, zwłaszcza w górnej partii (zarówno z przodu jak i z tyłu). W topowej wersji Sapphire z pakietem Nappa, uzupełniającym wyposażenie o wysokogatunkową tapicerkę skórzaną (w standardzie jest “zwykła” skóra) pojawia się także efektowne pikowanie - na drzwiach oraz na niżej położonych plastikach konsoli centralnej.

Ilość miejsca, zarówno z przodu jak i z tyłu jest więcej niż zadowalająca. Przednie fotele są obszerne, choć mogłyby posiadać minimalnie dłuższe siedzisko. Dobrze uformowane oparcie sprawia jednak, że nawet długa podróż nie będzie sprawiała problemów. Fotel kierowcy w topowych odmianach jest elektrycznie regulowany w ośmiu kierunkach (pasażera w sześciu). W drugim rzędzie miejsca jest w bród. Nawet wysokie osoby nie będą narzekały na brak przestrzeni na nogi. Kanapa ma dwa ustawienia kąta pochylenia oparcia.

Ciekawostką jest trzeci rząd (dostępny za dopłatą 4 000 zł). Aby się do niego dostać trzeba popisać się swoją tężyzną fizyczną. Samo wsiadanie nie jest problematyczne - kłopot sprawia złożenie bardzo ciężkiej tylnej kanapy. Kiedy jednak już “wgramolimy” się do trzeciego rzędu, to z pewnością bez większego problemu zostaniemy tam nawet na dłuższy czas. Nie jest to najbardziej komfortowe miejsce w samochodzie, ale nawet wysokie osoby (o wzroście powyżej 180 cm) są w stanie tam wysiedzieć. Dzięki specjalnej “przegrodzie” na stopy oraz zapasowi miejsca nad głową trzeci rząd może być wykorzystywany także w nieco dłuższych podróżach. Co ciekawe bagażnik przy takiej konfiguracji wciąż oferuje ponad 240 litrów pojemności. W przypadku wersji 5-osobowej jest to blisko 800 litrów z możliwością powiększenia do 1997 litrów. W kufrze znajdziemy też kilka schowków i gniazda 12V.

Pewnie i komfortowo

Podczas jazd testowych miałem okazję sprawdzić 181-konnego diesla o pojemności 2.2-litra, spiętego z 7-biegową przekładnią automatyczną. Zestaw ten, jak być może się domyślacie, pochodzi z Mercedesa. Diesel świetnie sprawdza się w tak dużym i dość ciężkim aucie (ponad 2100 kilogramów masy!). 420 Nm dość sprawnie “ciągnie” Rextona do prędkości autostradowych. Pary zaczyna brakować dopiero w okolicach 140 km/h, kiedy to aerodynamika zaczyna wkraczać do gry. Skrzynia, jak na przekładnię Mercedesa przystało, lubi czasami przeciągnąć bieg lub “zaspać” przy redukcji, ale idzie do tego przywyknąć - wszak Rexton to nie sportowiec.

SsangYong Rexton G4 prowadzi się bardzo pewnie, choć jest to auto, które w stu procentach stawia na komfort. Zawieszenie nawet nie udaje, że jakkolwiek nadaje się do szybkiej jazdy w zakrętach. I dobrze! To jest to, czego oczekuje się od takiego samochodu - ma on być przyjemny i wygodny. Wszelkie nierówności są wybierane bardzo "gładko" - nawet na 20-calowych kołach (mała uwaga - 20-calowe felgi wymuszają konieczność rezygnacji z wersji 7-osobowej). W przypadku “osiemnastek” jest jeszcze lepiej, gdyż wysoki profil opony dodatkowo neutralizuje wszelkie niedoskonałości drogi. Rexton G4 lubi się delikatnie “pobujać”, ale jest to bujanie w pełni bezpieczne i przewidywalne, zresztą oczekiwane w aucie o konstrukcji ramowej. Układ kierowniczy jest dość sztuczny, ale pozwala na wyczucie zachowania przednich kół, a dzięki dość silnemu wspomaganiu ułatwia manewrowanie.

W terenie Rexton G4 również jest bardzo sprawny. Egzemplarz testowy wyposażony był w drogowe opony Bridgestone Blizzak, a mimo to sprawnie wydostał się luźnego błota. Reduktor docenią osoby, które lubią czasami zapuścić się w trudniejszy teren - z lepszymi oponami nie będzie to stanowiło żadnego problemu. Za napęd 4x4 odpowiada firma BorgWarner.

Kabina jest także świetnie wyciszona. Basowy pomruk diesla staje się dokuczliwy jedynie przy mocniejszym wciśnięciu gazu. Spokojna jazda sprawia, że we wnętrzu panuje przyjemna cisza - nawet przy 140 km/h można spokojnie prowadzić rozmowę. Wyraźniejsze szumy pojawiają się w okolicach masywnych lusterek przy wyższych prędkościach.

Więcej nie trzeba?

SsangYong nie poskąpił także nowoczesnego wyposażenia w nowym Rextonie G4. Znajdziemy tutaj (część elementów dostępna jest w standardzie w każdej odmianie, część w opcji w topowej wersji Sapphire) wiele systemów z zakresu bezpieczeństwa, w tym czujnik martwej strefy, system awaryjnego hamowania w sytuacji awaryjnej czy też system zapobiegający dachowaniu. To wszystko w połączeniu z 9-poduszkami powietrznymi oraz konstrukcją wzmocnioną pod kątem wytrzymałości przy zderzeniu sprawia, iż Rexton G4 powinien dobrze wypaść w testach zderzeniowych. 

W codziennym użytkowaniu świetnie sprawdza się system kamer 360 stopni - tak naprawdę Nissan, który szczyci się swoim rozwiązaniem, mógłby od SsangYonga wiele się nauczyć. Dlaczego? Otóż jakość obrazu wyświetlanego na ekranie jest rewelacyjna. Można wręcz pokusić się o stwierdzenie, że przypomina on obraz wyświetlany z kamery telefonu komórkowego - jest ostry i bardzo wyraźny, także przy słabym oświetleniu.

Mocny zawodnik

Cennik SsangYonga Rextona okazuje się być naprawdę atrakcyjny - otwiera go kwota 109 900 zł za bazowego “benzyniaka”, zaś diesel w topowym wyposażeniu, ze wszystkimi dostępnymi dodatkami kosztuje 213 199 zł - więcej się nie da. Czy to dużo? Niektórzy powiedzą, że jak na SsangYonga to sporo. Z drugiej strony za takie pieniądze dostajemy dosłownie wszystko - podgrzewanie i wentylację przednich siedzeń, bogate wyposażenie, niezłe wykończenie i przede wszystkim bardzo przestronną kabinę. Zdolności terenowe także prezentują się całkiem nieźle - to auto może przypaść do gustu osobom, które lubią zapuszczać się w nieco mniej dostępne miejsca. Zaletą SsangYonga jest też 5-letnia gwarancja z limitem przebiegu wynoszącym 150 000 kilometrów.

SILNIK/WERSJA CRYSTAL QUARTZ SAPPHIRE
2.0 225 KM BENZ 6 MT 109 900 zł 129 900 zł 146 900 zł
2.0 225 KM BENZ 6 AT 119 900 zł 139 900 zł 156 900 zł
2.2 181 KM DIESEL 6 MT 129 900 zł 149 900 zł 166 900 zł
2.2 181 KM DIESEL 7 AT 140 900 zł 160 900 zł 177 900 zł

Przyznam szczerze - nie spodziewałem się, że SsangYong Rexton G4 okaże się być tak udanym autem. To tylko pokazuje jak szybko tacy producenci uczą się oczekiwań klientów, dopasowując swoje produkty do ich potrzeb. Brawo!