Starzy znajomi mają się doskonale. Renault Talisman i Koleos wciąż są na rynku
Pamiętacie takie auta jak Renault Talisman i Koleos? Z europejskiego rynku zniknęły już jakiś czas temu, ale wciąż pozostają w akcji. Znajdziecie je w kraju, z którego w pewnym sensie pochodzą - czyli w... Korei.
Zawsze miałem jakąś słabość do tego modelu. Renault Talisman może i nie było szczytem technologii i jakości, ale wyróżniało się z tłumu. Do tego za sprawą skrętnej tylnej osi oferowało fenomenalne właściwości jezdne, które przebijały nawet niektóre auta sportowe.
Oczywiście nie był to ideał. Ten model od początku trapiło wiele problemów - od fatalnej elektroniki z multimediami R-Link na czele, przez dziwną pozycję za kierownicą, aż po problemy z niezawodnością. Niemniej nie był to zły samochód.
Z Europy zniknął na fali "wymierania" segmentu D w popularnym wydaniu. Ta klasa aut trafiła w ręce producentów premium, a z popularnych graczy zostało tutaj niewiele aut. W zasadzie mamy tylko nowego Passata i Superba, a także Toyotę Camry, choć ta aspiruje do wyższej klasy.
Renault Talisman żyje doskonale... Korei Południowej. Towarzyszy mu też Koleos
Oferta Renault w tym kraju jest dość ciekawa. Mamy tam cztery modele modele - Arkanę, wciąż dostępną w Europie, Talismana i Koleosa. Towarzyszy im Grand Koleos, który z Renault... nie ma nic wspólnego. To projekt Geely, który powstaje w ramach wzmocnienia pozycji francuskiej marki na rynku koreański. Wspaniałe, nieprawdaż? Francuzi sprzedają chiński samochód z własnymi znaczkami w Korei Południowej.
Talisman z kolei miał zniknąć z rynku w 2024 roku, ale wciąż jest dostępny w sprzedaży. Oferta jednostek napędowych jest dość ciekawa, gdyż pod maską jest tutaj 2-litrowa benzyna z LPG (140 KM, wolnossąca) i dwie turbobenzyny - 1.3 TCe i 1.8 TCe, znane z Europy. Ta pierwsza propozycja jest szczególnie zaskakująca, aczkolwiek nie powinniście się dziwić obecności LPG w Korei Południowej. To popularne paliwo na tamtym rynku i występuje fabrycznie w wielu samochodach.
Francuzi nie do końca wiedzą co zrobić ze swoim koreańskim oddziałem
Fabryka ma potencjał, ale trudno go wykorzystać. Lokalny rynek zgarnął Hyundai z Kią, a inne marki są w miejszości. Opracowywanie modeli dopasowanych do gustu Koreańczyków jest zbyt drogie. Stąd też współpraca z Geely, która może się rozwinąć w najbliższych latach. W Europie takich samochodów nie ma się jednak co spodziewać.