Stellantis był gotowy na nowe normy emisji. Teraz prosi o... "zmiękczenie" zakazu sprzedaży aut spalinowych

Jeszcze do niedawna Stellantis twierdził, że nie zmienia kursu, stawia na elektromobilność i chce oferować wyłącznie auta elektryczne. Ta strategia pozostała w grze nawet po odejściu Carlosa Tavaresa. Teraz jednak okazuje się, że ten koncern walczy o... zmiany w zakazie sprzedaży aut spalinowych od 2035 roku.

Stellantis ociepla swój wizerunek po latach dewastacji (to idealne słowo) wyrządzonej przez Carlosa Tavaresa. Były dyrektor wykonawczy marki doprowadził do sporu z kluczowym dla koncernu rządem Włoch, a także z pracownikami. Teraz nad poprawą relacji intensywnie pracuje John Elkann, prezes zarządu tego koncernu. Dziś wystąpił we włoskim parlamencie, gdzie potwierdził nową strategię koncernu. Jednocześnie zaskoczył wszystkich prośbą, która... zdaje się przeczyć dotychczasowym działaniom Stellantisu.

John Elkann prosi rząd Włoch o pomoc w walce o "zmiękczenie" zakazu sprzedaży aut spalinowych od 2035 roku. Stellantis walczy też o niższe koszty energii elektrycznej

Elkann przede wszystkim zapewnił rząd Włoch i pracowników koncernu, że nie ma planów ograniczenia produkcji w tym kraju. Wręcz przeciwnie - w Stellantisie podjęto decyzję o zwiększeniu nakładów finansowych na rozwój zakładów na Półwyspie Apenińskim.

Już teraz kluczowe fabryki zwiększają obroty - zwłaszcza ta Melfi i Cassino. Lada chwila ruszy produkcja hybrydowego Fiata 500 w Turynie, tak bardzo wyczekiwanego przez wielu Włochów. John Elkann zapewnia również, że Maserati pozostanie w rękach koncernu i wyjdzie ze swojego dołka.

stellantis john elkann

Jednocześnie z jego ust padły dwie prośby. Pierwsza, kluczowa, tyczy się obniżenia cen energii. To one w dużej mierze windują ceny samochodów produkowanych we Włoszech. Tańsza energia to tańsza produkcja i oczywiście niższe kwoty w katalogach marek Stellantisu.

Najważniejsza jest druga kwestia - złagodzenia zakazu sprzedaży samochodów spalinowych od 2035 roku

Elkann zauważa, że europejscy producenci są w bardzo niekorzystnej sytuacji, zwłaszcza na tle konkurencji z Chin. Wspomniane już ceny energii i wyższe koszty produkcji sprawiają, że rywalizacja z markami z Państwa Środka jest po prostu bardzo trudna. Prezes zarządu grupy Stellantis apeluje o to, aby od 2035 roku, obok samochodów elektrycznych, dopuszczona była sprzedaż hybryd, głównie aut PHEV.

Według Elkanna to elektryki mają grać pierwsze skrzypce, ale same sobie nie poradzą. Wciąż jest wiele przeciwności - zbyt skromna sieć ładowania, np. na trasach i w miastach. Tu do akcji mają wkroczyć hybrydy, emitujące mało CO2 i szkodliwych substancji.