Tak brzmi nowe V16 Bugatti. Tourbillon wyjechał na testy
To bez wątpienia jest jeden z najwspanialszych nowych samochodów - i ma wyjątkowy silnik. V16 Bugatti obudziło się do życia i wyjechało na drogi. Pierwsze testowe egzemplarze wylądowały przez kamerą.
- Silnik V16 Bugatti powstał przy współpracy z Cosworthem
- Pierwsze egzemplarze przechodzą testy w Chorwacji
- Silnik sam z siebie generuje 1000 KM, resztę dodają jednostki elektryczne
Bugatti Tourbillon ujrzało światło dzienne kilka miesięcy temu i już zaczyna podróż po różnych krajach, prezentując się potencjalnym klientom. Kilka dni temu zawitało nawet do Polski, aby zanęcić kilka osób w wystarczająco grubymi portfelami. Nim jednak ktokolwiek wsiądzie do tego auta i zabierze je w pierwszą podróż minie jeszcze sporo czasu.
Ta francuska marka, obecnie zarządzana przez chorwackiego Rimaca, dopiero wchodzi w fazę intensywnych testów swojego nowego produktu. W Chorwacji właśnie, w okolicy fabryki marki Mate Rimaca, nagrano pierwsze "drogowe" testy Tourbillona. To idealny moment, aby wsłuchać się w brzmienie jego silnika V16. Jedno jest pewne - będzie to wyjątkowe doznanie akustyczne.
V16 Bugatti, które dostanie Tourbillon, dopiero "budzi się do życia"
Przy takich testach nie zaczyna się z "wysokiego C". Bugatti powoli podchodzi do testowania auta i zaczyna od spokojnej weryfikacji jednostki napędowej przy niższych obrotach. Mimo to mamy już wgląd w jej brzmienie, a jest ono naprawdę ciekawe.
Nie spotkacie tutaj charakterystycznego "wyczynowego" wycia V12-ek tworzonych przez Coswortha. Widać, że 8,3-litrowy silnik dla Tourbillon to zupełnie inna bajka. Przede wszystkim dźwięk jest zdecydowanie niższy, bardziej "chrapliwy" i przywodzi nieco na myśl bolid BRM V16 sprzed lat.
Cosworth naprawdę przyłożył się do budowy tej jednostki. Odcinka przy 9500 obrotach sprawi, że brzmienie będzie zupełnie inną bajką, niż to, co oferowało dotychczasowe W16. Do tego osiągi również zaskoczą. Mate Rimac zaczyna spoglądać w kierunku kolejnych rekordów prędkości, a na celowniku ma teraz liczbę z piątką na przedzie.
Przekroczenie granicy 500 km/h będzie z pewnością ogromnym wyczynem. Patrząc jednak na zaawansowaną inżynierię, którą zastosowano w Tourbillon, nie powinno to stanowić aż takiego problemu. Większym wyzwaniem jest opracowanie opon, które faktycznie bezpiecznie zniosą tak wymagający test. Tutaj do akcji musi wkroczyć Michelin, stały partner Bugatti.