Tak wygląda przyszłość. Tesla pozbyła się dźwigienek, abyś musiał za nie dopłacić

Tesla pozbyła się dźwigienek w swoich samochodach, aby zmniejszyć koszty produkcji. To oczywiście idealna okazja dla zewnętrznych firm, które proponują teraz... dźwigienki do Tesli. Ponoć pasują plug&play i sprawiają, że możecie zapomnieć o nieznośnych przyciskach.

  • Tesla w najnowszych modelach pozbywa się klasycznych dźwigienek do obsługi wycieraczek i kierunkowskazów
  • Ich miejsce zajęły przyciski na kierownicy
  • Taki stan rzeczy wykorzystują teraz zewnętrze firmy, produkujące akcesoria

To była kwestia czasu. Tesla pozbyła się ze swoich samochodów dźwigienek za kierownicą. Powód? Optymalizacja kosztów produkcji. Choć ten element wygląda niewinnie, to wbrew pozorom "zespolony przełącznik", jak to się go ładnie nazywa, jest bardzo skomplikowany. To oczywiście sprawia, że nie należy do tanich komponentów.

Amerykańska marka postawiła więc na nieznośne w obsłudze przyciski, które potrafią doprowadzić do szewskiej pasji. Trafienie we właściwy w momencie, w którym mamy skręconą kierownicę, bywa potwornie trudne i irytujące.

Oczywiście biznes wywęszyli w tym producenci akcesoriów. Na rynek trafiają dźwigienki, które ponoć pasują "plug&play" i ułatwiają obsługę kluczowych funkcji.

Tesla zabrała, Tesla dostała. Za dźwigienki musisz zapłacić

Firma, która odpowiada za ten produkt, nazywa się Enhance Auto, a w swojej ofercie ma takie elementy jak "S3XY Knob" i właśnie "S3XY Stalks". Ten pierwszy element, już dostępny od jakiegoś czasu, stanowi zintegrowane pokrętło, którym można obsługiwać szereg funkcji. Instaluje się je w schowku, a częściowo zasłonięta pokrywa idealnie komponuje się z nowym przełącznikiem.    Tesla dźwigienki kierunkowskazy wycieraczki

Z dźwigienkami siłować się nie trzeba. Do ich montażu nie potrzebne jest nawet ściąganie kierownicy. Jak więc to działa? Otóż przełącznik mocuje się po prostu do kolumny kierowniczej. Konieczne jest jedynie podpięcie zasilania, aby urządzenie działało.

Właśnie słowo "urządzenie" jest tutaj kluczowe. Ta dźwigienka działa korzystając z Bluetootha. Trzeba ją połączyć z modułem, który wpina się przy słupku A. To on odpowiada za włączanie kierunkowskazów i wycieraczek z poziomu nowej dźwigienki.

Kliknij tutaj, aby zobaczyć film, który prezentuje działanie nowych dźwigienek

Potrzeba matką wynalazku? Tak to wygląda

Skoro Tesla zabiera podstawowe elementy wyposażenia, to czemu by ich nie dokładać? Jak wiemy ta marka wybrała wiele kontrowersyjnych opcji, takich jak usunięcie czujników deszczu (zastąpiły je kamery) i rezygnacja z czujników cofania (tutaj również ich rolę przejęły kamery). Działanie tych rozwiązań jest delikatnie mówiąc dalekie od ideału, no ale według fanów Tesli "to rewolucja, której inni nie zrozumieją. Cóż, ja bym jednak wolał mieć działający samochód, a nie projekt w wiecznych "beta-testach".