Taksówki w Warszawie wrzucają kolejny bieg. Będzie drożej, ale i prościej
Taksówki w Warszawie od 1 września podrożeją, będzie też bezpieczniej, a zasady funkcjonowania staną się bardziej przejrzyste.
Branża taxi w Warszawie może wreszcie otworzyć szampana. Taksówki w Warszawie operowały na bazie regulacji wdrożonych w 1995 roku. Po 29 latach czas na zmiany - i to bardzo duże, które dotknął też kieszeni pasażerów.
Taksówki w Warszawie drożeją. Maksymalna stawka za kilometr to teraz 5 złotych
Nowe stawki będą obowiązywały od 1 września bieżącego roku. W górę idą wszystkie ceny. Maksymalna kwota za "trzaśnięcie drzwiami" wzrasta do 10 złotych (obecnie 8 złotych), a godzina postoju to 50 złotych (obecnie 40 złotych). Największą zmianą jest jednak kwota za kilometr jazdy - ta wzrosła do maksymalnie 5 złotych, w miejsce 3 złotych.
Nowością w Warszawie będzie także rezygnacja z pamiętających czasy PRL-u stref. Tym samym w całym mieście będą obowiązywały takie same stawki. To plus dla osób, które mieszkają w nieco bardziej odległych dzielnicach, niegdyś stanowiących dalekie przedmieścia stolicy. W wielu przypadkach mieliśmy do czynienia z sytuacją, gdzie "nowa sypialnia" była uznawana za drugą strefę.
Warto jednak pamiętać, że wyjazd poza miasto wciąż jest traktowany jako opuszczenie głównej strefy - a to wpłynie na koszty.
Taksówkarze są jednak połowicznie zadowoleni. Dlaczego? W ich postulatach była jeszcze wyższa stawka za trzaśnięcie drzwiami (12 złotych) i 60 złotych za godzinę postoju.
Nowością są też zmiany podyktowane bezpieczeństwem
Mowa tutaj o powiązaniu identyfikatora taksówki bezpośrednio do licencji kierowcy. Dotychczas wiązano to z kierowcą i z przedsiębiorcą. Taki ruch otwierał drzwi wielu firmom do nadużyć, w tym do korzystania z licencji przez wielu kierowców.
Po raz pierwszy samochody będą musiały mieć także oznakowanie na drzwiach, które informuje o licencji danego kierowcy. Ma to zwiększyć przejrzystość i transparentność.
Co się nie zmieni?
Przede wszystkim cały czas nie poruszono tematu ujednolicenia kolorystyki taksówek. To rzecz, która od lat w Polsce jest "wolą amerykanką". W wielu krajach taksówki muszą spełniać określone wymagania, w tym korzystać z konkretnego malowania.
Niemiecki "budyń" zna niemal każdy. W Hiszpanii i Portugalii taksówki mają z reguły czarny lakier i żółty lub niebieski dach/słupki. Na Węgrzech są z kolei żółte.