Ten Jaguar miał przywrócić blask marce. Po latach wreszcie jest w idealnej postaci

Ponad 14 lat po premierze Jaguar C-X75 wreszcie wyjedzie na drogi w finalnej formie. Designer tego samochodu, Ian Callum, wziął pod swoje skrzydła prototypy i dał im drugie życie.

  • Jaguar C-X75 miał być unikalnym hipersamochodem brytyjskiej marki
  • Początkowa koncepcja zakładała zastosowanie małej turbiny gazowej w roli silnika
  • Finalnie projekt zarzucono w wyniku recesji po kryzysie finansowym z roku 2008
  • Brytyjczycy stworzyli kilka prototypów, w tym auta, które zagrały w filmie "Spectre"

Aż chce się napisać "nareszcie". Samochód, który w 2010 roku przyciągnął ogromną uwagę, po 14 latach wreszcie debiutuje w ukończonej formie. Jaguar C-X75 miał być rewolucją, a stał się symbolem kombajnu, jakim był kryzys finansowy i recesja, która po nim nastąpiła.

Brytyjczycy chcieli stworzyć naprawdę odlotowy hipersamochód. W pierwszej koncepcji zakładano zastosowanie mikro turbin gazowych, które zasilałyby jednostki elektryczne. Według Jaguara ta kombinacja owocowała nie tylko świetną dynamiką, ale przede wszystkim niską emisją CO2, która wynosiła od 28 do 150 gram w zależności od zakresu pracy turbiny.

Za budowę samochodów współodpowiedzialna była firma Williams Advanced Engineering. Gdy projekt dążył do finalnej formy, z nieco innym napędem (silnik 1.6 R4 z turbodoładowaniem w roli generatora), Jaguar odpiął wtyczkę i porzucił ideę budowy hipersamochodu.

Dlaczego? Powód był prosty - recesja. Według władz marki "nieodpowiedzialne byłoby tworzenie samochodu za milion funtów w tak trudnych czasach". Być może się nie mylili.

Problem w tym, że Jaguar C-X75 z jednej strony był oczkiem w głowie marki, a z drugiej stał się niechcianym dzieckiem. Nie zapomniano jednak o nim i dano mu najpierw miejsce na wielkim ekranie, a teraz także drugie (lub jak kto woli pierwsze) życie.

Jak pewnie wiecie Jaguar C-X75 zagrał w filmie "Spectre"

Pomarańczowy egzemplarz trafił w ręce Pana Hinxa, wroga Agenta 007. Za kierownicą tego samochodu gonił Jamesa Bonda po ulicach Rzymu. To bez wątpienia jeden z lepiej zrealizowanych pościgów w tej serii filmów. Scena przejazdu w poślizgu przed Placem Świętego Piotra w Watykanie jest majstersztykiem.

Jaguar uznał, że pokazanie C-X75 w filmie będzie swego rodzaju "rekompensatą" dla wszystkich zaangażowanych w projekt, gdyż ich dziecko pokaże się przed oczami milionów widzów. Mało kto jednak wie, że nie były to faktycznie te Jaguary, a specjalnie opracowane konstrukcje, zbudowane na potrzeby filmu.

Tu pojawia się trudny wątek, czyli kwestia dokładnej liczby zbudowanych aut. Oficjalnie mówi się o sześciu prototypach - tak twierdzi przynajmniej Williams Advanced Engineering, które je budowało. W innych źródłach pojawia się liczba 7. Z kolei Ian Callum twierdzi, że zbudowano łącznie dwa auta pokazowe i 5 maszyn do kręcenia scen w filmie. Do tego można dodać jeszcze pojazdy, które wywodziły się z serii prototypów testowanych przez Jaguara.

Auta zbudowane specjalnie na potrzeby nakręcenia filmu "Spectre" bazowały na specjalnej platformie i klatce dopasowanego do wymagań serii WRC. Całość obudowano nadwoziem, które wiernie odwzorowało hipersamochód Jaguara.

Teraz Ian Callum zamknął klamrą tę historię. Te prototypy zyskały nowy silnik, poprawione nadwozie i kompletne wnętrze

Jest to więc finalna wersja tego projektu, która trafi w ręce kilku szczęśliwców. Jej sercem jest solidnie podrasowany silnik Jaguara, 5-litrowe V8 ze sprężarką mechaniczną. To dobry wybór do takiego samochodu - mocy i charakteru nikomu nie zabraknie.

Jaguar C-X75 2025

Wreszcie możemy też zobaczyć kompletne wnętrze. Callum zadbał tutaj o każdy detal. Mamy dwuramienną kierownicę z aluminium, ciekawie narysowaną konsolę środkową (przypomina tą z Bugatti Chirona i Tourbillon), a także piękne analogowe wskaźniki. Co ciekawe przemycono tutaj ukryte multimedia z Apple CarPlay, a lusterko wsteczne jest w pełni cyfrowe dla lepszej widoczności.

Szkoda, że Jaguarowi nigdy nie udało się rozpocząć produkcji tego samochodu. Teraz na powtórkę z rozrywki już nie ma szans. W grudniu poznamy prototyp elektrycznego GT tej marki, które otworzy nowy rozdział w jej historii. Brytyjczycy stawiają wyłącznie na elektromobilność, a do tego zamierzają rywalizować z Bentleyem, zarzucając popularny segment premium na rzecz półki z towarami luksusowymi.