Tesla pokazała nowości, które zupełnie Cię nie zainteresują. To CyberCab i Robovan

Tesla pokazała pojazdy, które raczej nie chwycą za sercę - to Cybercab i Robovan. Fani marki raczej nie mają się czym zachwycać.

  • Tesla Cybercab to zapowiadana robotaksówka, która ma służyć do autonomicznych podróży po mieście
  • Robovan idzie podobną drogą, aczkolwiek jest po prostu "wielką skrzynką" z fotelami
  • Produkcja Cybercaba ruszy teoretycznie za dwa lata

Wiele osób liczyło na to, że Tesla jednak pokaże kompaktowy model w niskiej cenie. Tymczasem dostaliśmy pudełko z ukrytymi kołami i taksówkę bez kierownicy. To Cybercab i Robovan - dwie nowości tej marki, które mają wyjechać samodzielnie na drogi za około 2 lata. Teoretycznie.

Tesla Cybercab

Tesla Cybercab to taksówka w stylu pickupa tej marki. Nie ma kierownicy i złącza do ładowania

Wizualnie przypomina aerodynamicznego Cybertrucka, a we wnętrzu nie ma nic poza wielkim ekranem. Tu kończą się oficjalne dane techniczne. Elon Musk powiedział jedynie, że cena utrzyma się na poziomie 30 000 dolarów, a ładowanie jest w pełni indukcyjne. Ciekawe...

Tesla Cybercab

50 egzemplarzy Cybercaba zabrało gości prezentacji na przejażdżkę. Ta oczywiście nie odbyła się na drogach publicznych, a na terenie studia filmowego. Tam, po uliczkach "sztucznego miasta" można było podróżować właśnie tym wynalazkiem. Nie jest to jednak specjalnie trudne w momencie, w w którym cała okolica jest starannie wymapowana, a auto jedzie jedną określoną trasą.

Robovan, drugi zaprezentowany wynalazek, wzbudził jeszcze mniej emocji. Wiadomo, że mieści 10 osób i jeździ bez kierowcy. Tu jednak kończą się oficjalne informacje.

Tesla twierdzi, że Cybercab z najnowocześniejszym i najbardziej zaawansowanym oprogramowaniem FSD wyjedzie na drogi w 2026 roku. Problem w tym, że już nawet Ci, którzy "wyznają Teslę", nie wierzą w ten termin. Przypomnijmy: Roadster drugiej generacji wciąż nie ujrzał światła dziennego.

Poza tym jest tutaj więcej znaków zapytania, zwłaszcza przy Cybercabie, niż jakichkolwiek odpowiedzi. Jak miałoby działać indukcyjne ładowanie przy zastosowaniu na szeroką skalę? Kto dostarczyłby ładowarki? Czy faktycznie zaspokoiłoby to potrzeby takich pojazdów?

Pewne jest to, że projekt Mate Rimaca, czyli Verne, nasza "europejska" robotaksówka, budzi większe zaufanie i wygląda na dużo bardziej dopracowany pojazd. Do tego tutaj mamy dokładny rozkład jazdy i dokładniejszą specyfikację. Elon Musk ewidentnie więc wyspecjalizował się teraz w skakaniu na wiecach Donalda Trumpa i na obniżaniu wartości platformy X, znanej niegdyś jako Twitter.