Tesla bez dachu wygląda jak auto bez licencji z GTA - ale ma swój urok. Zgadzacie się?

Tesla bez dachu? Nie, to nie zapowiadany od dawna Roadster, a Model S po szeregu modyfikacji przeprowadzonych przez firmę Ares.

ARES to specjaliści od budowy one-offów i unikalnych przeróbek. Założona przez Danego Bahara firma stworzyła już wiele ciekawych projektów - takich jak chociażby nowoczesna interpretacja De Tomaso na bazie Huracana. Tym razem pod szlifierkę kątową trafiła Tesla Model S, która po przeróbce na kabriolet wygląda co najmniej... specyficznie.

Ta Tesla przypomina mi auta bez licencji z Grand Theft Auto

Nawet w GTA V było nieco zbliżone wizualnie auto. Chwila klikania w Google podpowiada, że to Zion Cabrio. Widzicie pewne podobieństwo?

Tesla kabriolet

Wróćmy jednak do Tesli. ARES wykonał kawał roboty. Samochód zyskał długie drzwi oraz przebudowaną tylną część, skrywającą chowany dach. Całość nie tylko wygląda na bardzo schludnie przygotowaną, ale także dopracowaną pod kątem użyteczności.

Na zdjęciach nie widać pałąków antykapotażowych, aczkolwiek i takie znajdą się w "produkcyjnym" aucie. ARES potwierdza, że posiada odpowiednie rozwiązania, które zapewnią maksymalne bezpieczeństwo kierowcy i pasażerom. To samo ma tyczyć się sztywności nadwozia. Pomimo braku dachu, będącego strukturalnym elementem całej konstrukcji, Tesla "zachowa" swój właściwy charakter.

Tesla kabriolet

Ten egzemplarz to pokaz możliwości

I zachęta dla tych, którzy chcą jeździć Teslą i cieszyć się podróżowaniem pod gołym niebem. Nie da się ukryć, że główna grupa docelowa klientów znajduje się w USA, zwłaszcza na zachodnim wybrzeżu. Im z pewnością przypadnie do gustu biały lakier, który idealnie komponuje się z biało-szarym wnętrzem. To zostało z kolei przełamane pomarańczowymi wstawkami, bardzo estetycznie połączonymi z detalami Tesli.

Myślę, że główny stylista Tesli, Franz von Holzhausen, z pewnością podpisałby się pod tym projektem z czystym sumieniem. Dopracowanie detali robi naprawdę dobrze wrażenie, podobnie jak dbałość o proporcje i wykonanie poszczególnych elementów.

ARES nie chwali się ceną tego auta

Taka Tesla nie jest tania, aczkolwiek włoska firma nie chce ujawniać jej ceny. Wszystko ze względu na szacunek dla klientów, którzy zamówili już takie auto. Gotowy prototyp sugeruje, że kilku chętnych się znalazło - tym samym można wypatrywać niebawem takich aut na drogach.