Wszystko wskazuje na to, że Tesla pokonała Nurburgring w 7:23 min. To wciąż nieoficjalny wynik
Tesla wciąż walczy na Nurburgringu i wszystko wskazuje na to, że rekord może mieć w kieszeni. Czy Porsche dostanie solidny cios w policzek?
Porsche Taycan kilka tygodni temu zdobyło tytuł najszybszego czterodrzwiowego auta elektrycznego na Nurburgringu. Legendarną pętlę północną udało się pokonać w zaledwie 7 minut i 42 sekundy, co jest fenomenalnym wynikiem. Dokonał tego Lars Kern, kierowca testowy tej marki. Zna on Nurburgring jak własną kieszeń i wszystkie zakręty może pokonywać z zamkniętymi oczami.
Elon Musk nie może poszczycić się tak ogromnym doświadczeniem w dostrajaniu pojazdów. W szeregach jego firmy nie ma też wybitnych kierowców, którzy gotowi byliby podjąć się bicia rekordu. Musk ma jednak asa w rękawie: jest szalenie uparty. I wszystko wskazuje na to, że po rekord pójdzie ponosząc nawet ogromne koszty.
Tesla walczy
Według relacji osób, które obserwowały poczynania Tesli na Nurburgringu, najlepszy czas okrążenia wykręcony do tej pory to 7 minut i 23 sekundy, czyli o blisko 20 sekund mniej niż Porsche. Nie jest to wynik potwierdzony oficjalnie, ale wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że główna próba odbędzie się już w tym tygodniu. Według wstępnych informacji pierwsze podejście planowane jest na środę w godzinach popołudniowych (podczas tzw. sesji "industrial pool") oraz w sobotę.
Modyfikacje są bardzo ciekawe
Jeżdżąca po Nurburgringu Tesla nie ma jednak zbyt wiele wspólnego z seryjnym autem. Jest szersza, mocniejsza i przede wszystkim zestrojona w zupełnie inny sposób. Spostrzegawcze oko szpiegów motoryzacyjnych zauważyło, że Tesla zmieniła opony - Michelin Cup 2 R zastąpiły nowe, potencjalnie prototypowe gumy firmy Goodyear, zbliżone do modelu Eagle F1 Supersport RS.
Za kierownicą Tesli siada trzech kierowców - Thomas Mutsch, Andreas Simonsen oraz Carl Rysquist. Wszyscy dobrze znają Ring, co może być kolejnym filarem sukcesu Muska.