TEST: Cóż za zaskoczenie! Lexus UX200 to wyjątkowo udany i ciekawy crossover

Niektórych odpycha wyglądem, zaś innym jeży się włos na głowie, gdy słyszą, że oferowany jest wyłącznie z przekładniami CVT. Tymczasem Lexus UX to jedna z największych niespodzianek tego roku.

Można zapierać się nogami i rękami, można walczyć ile sił, ale nie ma to żadnego sensu - crossovery i SUV-y podbiły rynek, a ich sprzedaż rośnie z roku na rok. Nikogo nie powinien dziwić więc fakt, że każdy producent chce mieć w ofercie takie auto, najlepiej w każdym rozmiarze. Na przykład dla Lexusa SUV-y okazały się być strzałem w dziesiątkę. Wprowadzenie drugiej generacji RX-a do Polski pozwoliło rozpędzić sprzedaż tej marki. NX z kolei wręcz rozsadził słupki, tabelki i wszelkie Excele, swoją popularnością przebijając oczekiwania polskiego oddziału tej marki. Taka sama sytuacja ma miejsce na całym świecie. Na koniec roku ilość gotówki na koncie musi się zgadzać - nie dziwcie się więc, że SUV-y wypierają wszystko co się da.

Ale nie o tym mowa, bo gwiazdą tego materiału jest Lexus UX. Kontrowersyjny i oryginalny - to o nim można powiedzieć z czystym sumieniem. Ciekawy i atrakcyjny? Taka jest moja opinia o tym samochodzie. Na żywo ta "pogięta" bryła dużo zyskuje, a co najważniejsze wyróżnia się z tłumu. Niektórzy docenią też ciekawe kolory, które dostępne są w ofercie tego auta. Zieleń, różne odcienie niebieskiego czy pomarańczowego pozwalają na dopasowanie auta do swoich potrzeb. Egzemplarz, który widzicie na zdjęcia, wykończono lakierem Terrane Khaki i skontrastowano z ciekawym brązowo-beżowym wnętrzem. Co ciekawe nie jest to topowa wersja. Ba, jest to odmiana "trzecia od dołu", a tak naprawdę druga od dołu. Prezentowany samochód jest z linii Elegance Optimum, która oferuje wszystko, czego do szczęścia potrzeba. Mamy tutaj dobre ledowe światła (choć nie topowe), podgrzewane fotele, zestaw systemów bezpieczeństwa, aktywny tempomat, system multimedialny z nawigacją, cyfrowe zegary (standard), automatyczną klimatyzację oraz wiele innych dodatków. Czy czegoś tutaj brakuje? Jeśli oczekujemy wszystkich nowinek, to z pewnością Elegance Optimum nie spełni Waszych oczekiwań. Myślę jednak, że ten wariant zadowoli ogromną grupę osób.

Zadziwiająco komfortowy

Tuż po zajęciu miejsca za kierownicą można docenić świetne fotele. Choć ich wyprofilowanie na pierwszy rzut oka nie wygląda jakoś specjalnie, to jednak doskonale sprawdzają się one podczas długich podróży, co miałem okazję sprawdzić. Z tyłu ilość miejsca jest wystarczająca, choć kompaktowe wymiary nie rozpieszczają. Najgorzej wypada natomiast bagażnik, który jest bardzo mały i ledwo mieści dwie kabinowe walizki - ma zaledwie 334 litry pojemności. Dodatkową przestrzeń ulokowano pod podłogą, ale nie pozwala ona na lepsze wykorzystanie możliwości kufra.

Sam projekt wnętrza jest jednocześnie bardzo ciekawy i zachowawczy. Cyfrowe zegary ukryto w charakterystycznej "budce", z dwoma pokrętłami po lewej i prawej stronie, służącymi do ustawień ESP i napędu (tryb Eco-Comfort-Sport). Na desce rozdzielczej jedynym elementem jest panel klimatyzacji. Poniżej ulokowano przyciski od podgrzewania foteli, powyżej - ekran systemu multimedialnego. Tutaj jest to najprostsze, 8-calowe rozwiązanie. Do sterowania multimediami trzeba się przyzwyczaić. Oczywiście Lexus zastosował swój ulubiony touchpad, który jest bardzo niewygodny w obsłudze podczas jazdy. Czasami zastanawiam się jednak, czy to nie jest tak, że po prostu sprawne japońskie mózgi i ręce potrafią to opanować w trakcie prowadzenia pojazdu. Ja wciąż tej sztuki nie pojąłem.

Część elementów sterujących, takich jak rolka głośności czy przełączenia pomiędzy zakładkami ukryto w pilocie, który ulokowany jest na czubku podłokietnika. Jest to świetny i bardzo praktyczny oraz wygodny patent, który pozwala na intuicyjną obsługę podstawowych elementów.

Ogromny plus dla Lexusa należy się także za materiały wykończeniowe. Te nie tylko są wysokiej jakości, ale przede wszystkim zostały dobrze dobrane do poszczególnych elementów i są bardzo miękkie. Tapicerka foteli przypomina połączenie zamszu i alcantary, choć nie ma z nimi nic wspólnego. Jest za to przyjemna w dotyku i nie nagrzewa się na słońcu.

Sprawny zawodnik

Największe zaskoczenie przyszło jednak w momencie, w którym uruchomiłem silnik i wyjechałem na ulice miasta. Przyznam się szczerze - przed odbiorem nawet nie sprawdziłem danych technicznych tego auta. To był chyba pierwszy przypadek, kiedy absolutnie nie wiedziałem jaki silnik mam pod maską. A jest to ciekawa konstrukcja, bowiem Lexus postawił na wolnossącą dwulitrówkę, która oferuje 171 KM. Co więcej, jest ona spięta z przekładnią D-CVT, co przynajmniej na papierze może przyprawić o zawał serca. Nic bardziej mylnego. Skrzynia ta nie tylko działa bardzo sprawnie, ale przede wszystkim symuluje przełożenia, dzięki czemu nie wyje w niebogłosy przy przyspieszaniu. Tutaj wyszedł mój brak "przygotowania" do samochodu, bowiem dopiero pod domem, po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów zorientowałem się, że nie jest to klasyczny automat. Wystarczy jedno mocne przyspieszenie aby zauważyć, że skrzynia delikatnie przeciąga optymalny zakres obrotów przy szybkim nabieraniu prędkości. A akurat to Lexusowi dobrze wychodzi. 171 koni mechanicznych sprawnie radzi sobie z tym autem, pozwalając na sprint do 100 km/h w 9,2 sekundy. Prędkość maksymalna to 190 km/h i jest ograniczona elektronicznie.

Kolejna niespodzianka? Zużycie paliwa. O ile nie wyciskacie ostatnich soków z silnika, Lexus UX200 jest stosunkowo oszczędny. W mieście bez większego problemu da się zmieścić w 10 litrach na setkę, zaś w trasie wyniki na poziomie 7-8 litrów nie stanowią wyzwania. Ci, którzy lubią jazdę eco z pewnością wykręcą jeszcze lepszy wynik.

Zużycie paliwa: Lexus UX200
przy 100 km/h: 6,1 l/100 km
przy 120 km/h: 7,6 l/100 km
przy 140 km/h: 8,2 l/100 km
w mieście: 9,7 l/100 km

Lexus UX ma także świetnie zestrojone zawieszenie. Jest ono bardzo sprężyste i dobrze wybiera nierówności, a jednocześnie zapewnia odpowiednią sztywność i optymalne zachowanie w szybko pokonywanych zakrętach. Samochód ten ciężko jest wytrącić z równowagi, a w krytycznej sytuacji szybko reaguje nieodłączalne ESP. Szkoda tylko, że napęd na cztery koła jest dostępny wyłącznie w odmianie hybrydowej, a i tam rozwiązany został za pomocą elektrycznej jednostki, która napędza tylną oś.

Na deser jeszcze kilka słów o układzie kierowniczym. Wiecie po czym poznać markę premium? Właśnie po pracy układu kierowniczego. W 90% samochodów jest ona zupełnie inna niż w typowych autach z innych klas. Tutaj wszystko pracuje bardzo gładko, z należytym oporem i odpowiednią precyzją. Dobrze dobrano tez przełożenie, dzięki czemu w zakrętach i na rondach nie trzeba bawić się w bezsensowne przekładanie rąk.

Po co Ci więcej?

Po blisko 1000 kilometrów pokonanych za kierownicą tego auta zacząłem zastanawiać się, czy czegoś tutaj faktycznie brakuje. Wersja Elegance Optimum oferuje absolutnie wszystko, czego potrzeba wielu osobom. Aktywny tempomat, podgrzewane fotele, nawigacja, porządne światła, wygodne fotele pokryte przyjemną tapicerką, automatyczna klimatyzacja, kamera cofania - tak naprawdę na pokładzie jest wszystko, co przydaje się w codziennej eksploatacji. Jedyną rzeczą, której niektórym może zabraknąć jest kamera monitorująca martwą strefę - ten element dostępny jest dopiero w droższych wariantach.

Cena? Wersja Elegance Optimum z silnikiem 2.0 171 KM wyceniana jest na 175 500 zł - i jest to wartość z doliczonym lakierem metalicznym. Dużym atutem jest tutaj obecność odważnych i ciekawych odcieni, które ożywiają linię tego auta. Mam nadzieję, że nabywcy UX-a odejdą od typowych czerni i szarości na rzecz takiej zieleni Khaki czy pomarańczowego lub niebieskiego koloru.


Podsumowanie

Lexus NX stał się hitem, który przyciągnął do tej marki wielu nowych klientów. UX ma spore szanse powtórzyć a nawet poprawić sukces swojego większego brata. Ten samochód jest niemalże wypełniony zaletami i ma tylko nieliczne wady. Niektóre faktycznie mogą wpłynąć na wybór auta (ten mały bagażnik...), ale większość klientów w tym segmencie nie zwraca na to uwagi, gdyż mały crossover pełni rolę drugiego auta. Ja też stawiałbym na wersję 200 - hybryda, choć ciekawa, jest jednak znacząco droższa. Będzie za to wyraźnie oszczędniejsza podczas typowo miejskiej eksploatacji.

Dane techniczne

NAZWA Lexus UX 200
SILNIK benz, R4, 16 zaw.
TYP ZASILANIA PALIWEM wtrysk bezpośredni
POJEMNOŚĆ 1987
MOC MAKSYMALNA 126 kW (171 KM) przy 6 600 obr./min
MAKS. MOMENT OBROTOWY 205 Nm przy 4 800 obr/min
SKRZYNIA BIEGÓW automatyczna, bezstopniowa
NAPĘD przedni
ZAWIESZENIE PRZÓD kolumny MacPhersona
ZAWIESZENIE TYŁ multilink
HAMULCE tarczowe went./tarczowe
OPONY 225/50R18
BAGAŻNIK 334/1245
ZBIORNIK PALIWA 47
TYP NADWOZIA crossover
LICZBA DRZWI / MIEJSC 5/5
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) 4495/1845/1540
ROZSTAW OSI 2640
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ 1460/520
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM 700/1400
ZUŻYCIE PALIWA WLTP: 6,6-6,9
EMISJA CO2 150-157
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h 9,2
PRZĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 190
GWARANCJA MECHANICZNA 3 lata lub 100 tys. km
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER 12 lat/3 lata
OKRESY MIĘDZYPRZEGLĄDOWE wg wskazan komputera
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ (UX200 Elegance) 153 000
CENA WERSJI TESTOWEJ 153 000
CENA EGZ. TESTOWANEGO 175 500