TEST: DS 3 Crossback powinien nazywać się Picasso - jest tak dziwny
A może nawet lepiej Joan Miro? Stopień abstrakcji w tym samochodzie jest wyjątkowo wysoki. Test DS3 Crossback udowadania, że oryginalność za wszelką cenę nie zawsze się sprawdza.
Wspomnianych dwóch hiszpańskich artystów to czołowi przedstawiciele nurtów, które dziś kojarzą się z abstrakcyjnym podejściem do sztuki. Jeden bardziej szalony w swoich dziełach od drugiego - surrealista i kubista. Projektanci marki DS mieli dużo do czynienia z ich dziełami, inspirując się do pokazania modelu 3 Crossback.
Inaczej, czyli dobrze?
Oryginalność bije po oczach już przy pierwszym kontakcie z samochodem. Dziwne linie, nowatorskie podejście do detali, "spływające" światła do jazdy dziennej, czy inspirowany DS 3 Hatchback słupek B w kształcie płetwy rekina, tylko przy pięciodrzwiowym nadwoziu nadają Crossbackowi dużo wyrazu. I choć uroda może być dyskusyjna, mimo wszystko zapisałbym ją na plus samochodu. W końcu buldożki francuskie też stały się popularne, a nie jest to rasa o najbardziej klasycznej urodzie. W przypadku DS mamy jeszcze oryginalny kolor, felgi o średnicy 18" o ciekawym wzorze oraz... znikające klamki.
To nie jest nowy patent, ale w DS inżynierowie podeszli do niego... inaczej. System bezkluczykowy "ukryto" właśnie w chromowanych rączkach, które trzeba wcisnąć, aby otworzyć/zamknąć auto. Wtedy się schowają, lub wyjadą. Do tego nieco odstają od nadwozia po otwarciu - da się tam przyciąć palec. Fajny i efektowny gadżet, który znudzi się Wam po dwóch dniach, zirytuje po trzech, a nie zadziała mniej więcej raz na 15-20 otworzeń. W Range Roverach działa to idealnie.
Dekonstrukcja samochodu w wykonaniu Dawida Podsiadły
Wystarczy zajrzeć przez szybę do wnętrza DS 3 Crossback, żeby w głowie zaczął grać przebój polskiego wokalisty pt. "Trójkąty i kwadraty". Kwadratów jest więcej - a nawet często rombów. Jakość jest wysoka, a wzornictwo oryginalne. Może się podobać - nie przeczę. Tylko... ktoś przy projekcie totalnie zapomniał o ergonomii. Gdy wsiadłem do Crossbacka, to... zgubiłem się. Nagle okazało się, że wszystkie dotychczasowe samochody są projektowane według jakiegoś konkretnego planu i schematu. Tymczasem w DS3 sterowanie lusterkami jest gdzieś między kolanem a połową łydki, w połowie drogi do przedniego zderzaka. Ogrzewanie foteli jest gdzieś tuż pod ekranem przeciętnego systemu inforozrywkowego, sterowanie głośnością też nieintuicyjnie, a dwustrefowa klimatyzacja okazuje się jednostrefowa, za to z dwoma wyświetleniami temperatury (po lewej i prawej stronie ekranu).
Wnęka klamki jest malutka, podobnie jak podłokietniki w drzwiach - łokcie spadają. Uchwyt do zamykania drzwi jest w takim miejscu, że wygodniej zamyka się drzwi ciągnąc za kieszeń w drzwiach. Z tyłu jest równie śmiesznie. Trzeba mieć "łapkę tyranozaura", żeby wygodnie otworzyć tylną szybę, trzymając rękę na podłokietniku (również małym i niewygodnym). No i wsiadanie do tyłu - między krawędzią otworu drzwiowego a oparciem kanapy / końcem siedziska jest jakieś 10 cm różnicy - w efekcie każda osoba wyższa niż 170 cm zawadza pośladkami lub plecami o krawędź otworu podczas wsiadania, a siedząc w środku nie mamy z boku okna, tylko słupek C.
Typowy segment B
Jeśli chodzi o przestrzeń i komfort podróżowania - to akurat tutaj postawiono na klasykę. To znaczy - jest nieźle. Jeśli o mnie chodzi, pozycja za kierownicą jest dość wygodna, siedzi się wysoko, a same fotele zapewniają odpowiedni komfort - choć nie są bardzo duże. Z tyłu kanapa jest dość wygodna, a miejsca jest mniej więcej tyle, ile można by się spodziewać w samochodzie tego segmentu - czyli szału nie ma, ale na krótszych trasach, lub z niższymi osobami można jechać we czwórkę.
Bagażnik ma 350 litrów, więc spokojnie zmieścimy do niego kilka walizek - kabinówek, lub ze dwie torby podróżne. Próg załadunkowy jest wysoki, ale z podobnymi problemami boryka się większość SUV-ów. Po złożeniu siedzeń możemy osiągnąć maksymalnie 1 050 litrów.
1.2 THP - a czemu nie więcej?
1.2 THP, czyli trzycylindrowa konstrukcja z doładowaniem, zdecydowanie nie brzmi jak silnik, który zamontowalibyście w samochodzie aspirującym do premium. Jednak mówimy o crossoverze segmentu B, a tutaj małe silniki na dobre rozgościły się na rynku. Trzycylindrówkę znajdziemy w Audi Q2 (1.0 TSI 115 KM), czy BMW X1 (ale pojemność już większa - 1.5). Więc trudno zarzucić DS 3 Crossback, że popełnia jakieś wielkie Faux Pas. Gorzej, że w wyżej wymienionych samochodach można mieć inny silnik - w DS jest wyłącznie 1.2 (jeśli chodzi o silniki benzynowe).
130-konna jednostka o momencie obrotowym 230 Nm radzi sobie przyzwoicie z francuskim crossoverem. 100 km/h osiąga w 9,2 sekundy, co jest niezłym wynikiem. I choć klekocze jak na ten silnik przystało, to brzmienie nie jest tu aż tak irytujące - głównie poprzez świetne wygłuszenie samochodu. Zarówno w mieście, jak i na trasie, DS 3 jest po prostu cichy.
Traci nieco dynamiki przy wyższych prędkościach, ale ośmiobiegowa automatyczna skrzynia, która jest tutaj standardem, wyrównuje komfortem pracy i względnie szybkimi zmianami. Owszem, szarpie czasem i się myli, ale w ogólnym rozrachunku tworzy w DS-ie dobre wrażenie. Przy tym samochodzie ręczna skrzynia jakoś zupełnie by mi nie pasowała.
Inna sprawa to zużycie paliwa. O ile trudno czepiać się wyników przy niskich prędkościach pozamiejskich, to niemal 9 litrów na autostradzie oraz blisko 10 podczas jazdy po mieście (a wyniki na poziomie ponad 11 l/100 km nie były niczym dziwnym), nie są już niczym atrakcyjnym. Zwłaszcza w zestawieniu z pojemnością baku, wynoszącą "aż" 44 litry.
Zużycie paliwa: | DS 3 Crossback 1.2 PureTech 130 8EAT |
---|---|
przy 100 km/h | 5,0 l/100 km |
przy 120 km/h | 7,0 l/100 km |
przy 140 km/h | 8,9 l/100 km |
w mieście: | 9,9 l/100 km |
Francuska poduszka
Francuski samochód = miękkie zawieszenie? Jak najbardziej, w DS to się sprawdza. Zarówno w większej "siódemce crossback", jak i w "trójce" mamy układ, który ukołysze do snu największego twardziela. No, albo wywoła chorobę lokomocyjną. Wszystko zależy od tego, jak dynamicznie będziemy jechać. Bo trzeba przyznać, że nierówności pokonywane są w sposób wzorowy, aczkolwiek bardzo miękki. Na tyle miękki, że korzystanie z wydajnych hamulców w pewnym momencie staje się niewygodne. DS po prostu zbytnio nurkuje przy tej czynności. Podobnie jak przy ruszaniu. I na zakrętach.
No dobra, zachowuje się jak zabawka typu "wańka-wstańka" na kołach. Nie przewraca się, jest dość pewny, ale przechyla na boki i kolebie jak marynarz po wyjściu z tawerny. Fakt, że większy prześwit (17 cm) oraz komfortowe zawieszenie powoduje, że w kategorii "crossover" czyli "potrafi zjechać na polną drogę" DS 3 Crossback radzi sobie nieźle. Ale na trasie raczej jeździjcie nim spokojnie.
Premium przez duże "P"
Pamiętam, że ostatnio mało się nie przewróciłem ze śmiechu, gdy w salonie Audi zobaczyłem A1 z silnikiem 1.0 TSI, skonfigurowane na ponad 150 tys. zł. Fakt, że była to jakaś tam edycja specjalna, tylko trochę maskował wyraz zażenowania.
A czemu o tym mówię? Bo DS 3 Crossback został wyceniony jak dzieła mistrzów, o których wspominałem na początku. Samochód, który ma co prawda dobrze wykończone wnętrze, nietuzinkowy wygląd, bogate wyposażenie oraz świetne audio Focal Electra (naprawdę gra bardzo ładnie), ale równocześnie jest nieergonomiczny, pali przeciętnie, ma jednostrefową klimatyzację i kilka innych denerwujących detali, został wyceniony na... ponad 170 tys. zł.
Dokładnie 173 650 zł, przy cenie podstawowej za model z silnikiem 1.2 130 w wersji Grand Chic, wynoszącej 144 400 zł. Bardzo cenię tu możliwości personalizacji, ich nazwy oraz "inspiracje", którymi możemy wyróżnić naszego DS 3 Crossbacka. Ale przy tej cenie mamy MINI Countrymana. Przy lekkiej powściągliwości uda nam się skonfigurować samochód w wersji Cooper S, ze skrzynią automatyczną oraz napędem 4x4, albo przednionapędowy, na większym wypasie.
Podsumowanie
DS 3 Crossback jest... dziwny. Jest zupełnie inny. I to mogłaby być jego siła, ale braki w ergonomii, bardzo wysoka cena i zbytnie bujanie się na zakrętach powodują, że nie potrafię się do niego przekonać. To samochód, który jest dla konesera francuskiej motoryzacji, dla którego liczyć się będzie tylko i wyłącznie oryginalność. Jest jak dzieła Picassa, albo stroje z pokazów mody haute couture - czasem zbyt oryginalne, żeby w ogóle myśleć o założeniu ich "na ulicę". Czas pokaże, czy w przypadku DS, siła oryginalności wystarczy.
Zapraszamy do dyskusji na temat DS 3 Crossbacka na naszym forum.
SILNIK | t. benz, R3, 12 zaw. |
---|---|
TYP ZASILANIA PALIWEM | wtrysk bezpośredni |
POJEMNOŚĆ | 1199 cm3 |
MOC MAKSYMALNA | 96 kW (130 KM) przy 5 500 obr./min |
MAKS. MOMENT OBROTOWY | 230 Nm przy 1 750 obr./min |
SKRZYNIA BIEGÓW | automatyczna, ośmiobiegowa, hydrokinetyczna |
NAPĘD | przedni |
ZAWIESZENIE PRZÓD | kolumny MacPhersona |
ZAWIESZENIE TYŁ | wielowahaczowe |
HAMULCE | tarczowe went./tarczowe |
BAGAŻNIK | 350 / 1 050 l |
ZBIORNIK PALIWA | 44 |
TYP NADWOZIA | SUV |
LICZBA DRZWI / MIEJSC | 5/5 |
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) | 4118/1791/1534 mm |
ROZSTAW OSI | 2558 mm |
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ | 1205/495 kg |
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM | 750 / 1200 kg |
ZUŻYCIE PALIWA | (wg WLTP) 5,1-7,5 l/100 km |
EMISJA CO2 | 136 |
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h | 9,2 s |
PRZĘDKOŚĆ MAKSYMALNA | 196 km/h |
GWARANCJA MECHANICZNA | 2 lata |
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER | 3 lata/12 lat |
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ | (Chic Puretech 100) 94 900 zł |
CENA WERSJI TESTOWEJ | 144 400 zł |
CENA EGZ. TESTOWANEGO | 173 650 zł |