TEST: Nazywam się BMW 120d xDrive i chcę być jak inni

Klasyczne proporcje, bazowy napęd na tylne koła, sześciocylindrowe silniki – zapomnijcie o nich. Po kilkunastu latach produkcji modelu czas zejść na ziemię.

Seria 1 staje się teraz normalnym kompaktem, będącym przede wszystkim odpowiedzią na Mercedesa klasy A. Standardem jest tutaj napęd na przednią oś, a więc w przypadku testowanego BMW 120d xDrive dołączana zostaje tylna. Pod maską nie zobaczycie natomiast trzylitrowej jednostki, a co najwyżej dwulitrowe, wliczając w to ponad 300-konną odmianę M135i.

TEST BMW 120d xDrive

I to właśnie fani najmocniejszych odmian poprzedniej „jedynki” stracą najwięcej. Były to auta dające niecodzienne jak na segment kompaktów wrażenia. Jednak zdecydowaną większość klientów stanowiły osoby, którym po prostu pasował wizerunek marki, przyjemne prowadzenie, czy też sam charakter auta. Z zalet napędu w postaci rozumianej przez motoryzacyjnych zapaleńców i tak korzystali rzadko lub wcale. Dlatego też BMW wróciło do szeregu.

Kontrowersyjne

„Jedynka” straciła typowe dla siebie proporcje nadwozia, dlatego trzeba było czymś zwrócić uwagę. Wpadły więc ogromne nerki i równie duże reflektory, które mocno zarysowały przedni pas kompaktowego BMW, a samą maskę poprowadzono stosunkowo wysoko. W tylnej części postawiono z kolei na bardziej zwartą, mniej charakterystyczną, ale bardziej "zadziorną" stylistykę i przyznam szczerze, że wyszło to na dobre. Jeśli mogę Wam coś zasugerować – podczas konfigurowania bawarskiego auta, sprawdźcie opcję o nazwie Shadow Line, która zastąpi m.in. chromowany grill połyskującym czarnym odpowiednikiem.

Solidnie i przyjemnie

We wnętrzu z kolei odnajdziemy całkiem przyjemną atmosferę. Testowaną wersję wyposażono w fotele M (takie same, jak również za dopłatą znajdziemy w M135i), czerwoną tapicerkę Dakota Magma oraz szereg innych elementów wpływających na ogólne samopoczucie podczas przebywania w kabinie. Ciekawą opcją jest oświetlenie ambientowe, które wykorzystuje strukturę listew wykończeniowych, zdobiąc wnętrze ciekawymi wzorami, których barwę możemy oczywiście dobrać indywidualnie.

Materiały i spasowanie są na wysokim poziomie, a sam projekt deski i sąsiadujących jej elementów sprawia wrażenie starannie zaprojektowanego, a przede wszystkim znacznie świeższego niż w poprzedniej generacji. Mimo to, w porównaniu do Mercedesa klasy A, jest tutaj znacznie bardziej zachowawczo. Nie zabrakło co prawda sporego wyświetlacza menu pokładowego, czy cyfrowych zegarów. Te drugie to w zasadzie jedyna wada kabiny w moim subiektywnym odczuciu, jeśli chodzi o wrażenia estetyczne.

Całość ogólnie bardzo przypadła mi do gustu i chętnie spędzałbym tu codzienne dojazdy do pracy. Sterowanie systemem iDrive jest dobrze rozwiązane, przyrządy pokładowe są łatwo dostępne, a fotele wygodne i wystarczająco trzymające w zakrętach. Audio Harman Kardon również gra przyjemnie. Na deser dostajemy specjalny program witalizacji oraz obsługę głosową, którą aktywujemy zwrotem „Hej BMW!”. Brzmi znajomo?

Gorzej wygląda kwestia przestrzeni. Wyższym pasażerom brakować będzie miejsca w tylnej części kabiny – głównie nad głową. W okolicach kolan również nie ma powodów do zachwytów, choć jest już znacznie lepiej. Lepiej wygląda bagażnik, który podzielono na dwa poziomy, a ich łączna pojemność wynosi 380 litrów. Po złożeniu siedzeń otrzymujemy równe 1200 litrów objętości. Na plus testowanego egzemplarza możemy zaliczyć obecne w „kufrze” praktyczne haczyki, siatkę, taśmę elastyczną, czy dodatkowe gniazdo 12V.

Jak prowadzi się 120d?

Rozwiązania praktyczne nigdy nie były kluczowe w hatchbacku z Bawarii. Zupełnie przeciwnie wyglądała kwestia wrażeń z jazdy, które dawno temu stało się hasłem przewodnim marki. Tyle, że mnie osobiście prowadzenie poprzedniej „jedynki” nigdy nie porywało. Auto miało swoich zwolenników choćby z uwagi na tylny napęd, ale brakowało mi w nim precyzji i mimo wszystko charakteru. Cała ta otoczka „premium” gdzieś przysłaniała surowe emocje, które być może tkwiły gdzieś głęboko w podzespołach.

TEST BMW 120d xDrive

Ale to właśnie mogło się podobać większości klientów. Samochód był bardzo przyjazny i „gładki” w prowadzeniu i jest to cecha, która w nowej generacji pozostała na swoim miejscu. A wręcz ewoluowała w dobrym kierunku. Prowadząc samochód przez pierwsze kilka minut, największą uwagę zwróciłem w kierunku układu kierowniczego. Nawet w najbardziej komfortowym trybie wydawał mi się przesadnie twardy. Szybko się jednak do niego przyzwyczaiłem.

I bardzo polubiłem. Wciąż czuć genialną płynność, ale wreszcie układ nie jest tak opóźniony – ruchy nadwozia odbywają się natychmiastowo, wraz z ruchem rąk, a nie po chwili, jak to miało miejsce w wielu modelach BMW z serii F. Wciąż nie dostajemy idealnie bezpośredniego czucia kół rodem ze sportowego auta, ale przynajmniej precyzja i szybkość działania stoją na właściwym poziomie.

Jak jeździ z napędem xDrive?

Samo wyważenie auta, jak i praca zawieszenia, jak zwykle stoją na wysokim poziomie. Samochód pewnie trzyma się drogi i zachowuje przy tym spory komfort jazdy, choć nie lubi wjeżdżać w ostrzejsze dziury. I w zasadzie to tyle. Mimo maksymalnych parametrów 190 KM i 400 Nm, BMW 120d xDrive nie oferuje zbyt wielu emocji w prowadzeniu.

Samochód potrafi dyskretnie „wyrzucić” tył przy zdjęciu nogi z gazu lub przyhamowaniu w zakręcie. Ale to chyba jedyny rodzaj sytuacji, kiedy to robi. Napęd nie pozwala na zbyt wiele zabawy. xDrive w kompaktowym BMW po raz pierwszy działa na zasadzie dołączania tylnej osi, co niestety niejednokrotnie czuć podczas wchodzenia w zakręty. Poza sytuacjami z lekką podsterownością, gdy dodamy zbyt dużo gazu w zakręcie, napęd pracuje bardzo neutralnie i po prostu trzyma auto „w ryzach”.

Przyjemności z prowadzenia szukać musicie więc gdzie indziej. I tu z pomocą przychodzi wspomniany wcześniej, „gęsty” układ kierowniczy. Swoje dorzuca też wyciszenie wnętrza, a także bardzo przyjemnie działająca, 8-biegowa skrzynia biegów. To jedna z przyjemniej działających konstrukcji, z jakimi miałem do czynienia w aucie z przednim napędem jako bazowym. Pracuje płynnie, sprawnie i generalnie nie wchodzi w drogę podczas codziennej eksploatacji.

TEST BMW 120d xDrive

BMW w wersji 120d xDrive - kalkuluje się?

Przekładnia pozytywnie wpływa na osiągi, z kolei mocny „diesel” pcha auto bardzo sprawnie do przodu zawsze i wszędzie. Sprawność zmiany biegów przenosi się również na zużycie paliwa. BMW 120d xDrive zużywa w trasie od 4 do 6,5 l na każde 100 kilometrów (krajówka/autostrada), z kolei w mieście spalanie nieznacznie przekracza 7 l/100 km. To dobre wyniki, jak na auto z mocnym silnikiem wysokoprężnym i napędem na cztery koła.

Zużycie paliwa: BMW 120d xDrive
przy 100 km/h 4 l/100 km
przy 120 km/h 5,3 l/100 km
przy 140 km/h 6,5 l/100 km
w mieście 7,3 l/100 km

Kwota bazowa w przypadku BMW 120d xDrive wynosi 146 800 złotych. Dla porównania – Mercedes A 200 d z silnikiem o identycznej mocy maksymalnej, również posiadający 8-biegowy automat i napęd na cztery koła, startuje od 157 000 złotych. Problem polega na tym, że po zrównaniu mniej więcej wyposażenia, BMW wypada drożej… o ponad 10 tysięcy. Testowany egzemplarz przekracza barierę 240 tysięcy złotych, tymczasem podobnie wyposażona klasa A, mieści się w kwocie 225-230 tys. złotych.

Warto przy okazji dodać, że producent ze Stuttgartu dorzuca kilka opcji, których w przypadku BMW nie zamówimy. Mowa choćby o wentylowanych fotelach, funkcji rozszerzonej rzeczywistości, kamerze 360 stopni, czy takim „banale” jak łączność Android Auto. BMW posiada za to obsługę gestami. Niestety, „jedynka” ma póki co jeszcze jedną wadę – małą paletę wersji silnikowych, a przy każdej z nich konkretny rodzaj napędu, bez możliwości wyboru.

Podsumowanie

BMW 120d xDrive, jak i ogólnie nowa seria 1, to dobry samochód, któremu jednak brakuje pewnych indywidualnych cech, jakie posiadała poprzednia generacja. Powinno więc bronić się wszystkim innym, a niestety nie do końca tak jest. W walce z najpoważniejszym rywalem, z którego zdaje się czerpać wiele pomysłów, przegrywa nie tylko kilkoma brakami, ale i ceną.

Zalety
  • bardzo przyjemne prowadzenie
  • świetnie wykonane, starannie zaprojektowane wnętrze
  • łatwość obsługi
Wady
  • wysoka cena
  • ograniczony wybór wersji
  • brak jakichkolwiek indywidualnych cech

SILNIK turbodiesel, R4, 16 zaw.
TYP ZASILANIA PALIWEM wtrysk bezpośredni Common Rail
POJEMNOŚĆ 1995 cm3
MOC MAKSYMALNA 190 KM (140 kW) przy 4000 obr./min
MAKS. MOMENT OBROTOWY 400 Nm przy 1750-2500 obr./min
SKRZYNIA BIEGÓW automatyczna, 8-biegowa
NAPĘD 4x4
ZAWIESZENIE PRZÓD kolumny MacPhersona
ZAWIESZENIE TYŁ wielowahaczowe
HAMULCE tarczowe went.
OPONY 225/40 R18
BAGAŻNIK 380/1200 l
ZBIORNIK PALIWA 50 l
TYP NADWOZIA hatchback
LICZBA DRZWI / MIEJSC 5/5
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) 4319/1799/1434
ROZSTAW OSI 2670
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ 1515/550 kg
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM 750/1500 kg
ZUŻYCIE PALIWA WLTP: 5,3-5,9 l/100 km
EMISJA CO2 138-155 g/km
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h 7,0 s
PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 230 km/h
GWARANCJA MECHANICZNA 2 lata
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER 12 lat/2 lata
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ 118i: 105 900 zł
CENA WERSJI TESTOWEJ 146 800 zł
CENA EGZ. TESTOWANEGO 240 203 zł