TEST: Praktyczność okraszona modnym logiem. Skoda Kodiaq RS
Od niedawna jeździmy modelem Kodiaq w wersji z silnikiem 1.5 TSI, który zagości u nas na dłużej. Dziś jednak pokażemy Wam topową odmianę, która zamyka cennik dużego czeskiego SUVa.
Modele RS w gamie Skody nigdy nie były bezkompromisowymi połykaczami asfaltu. Podobnego charakteru spodziewałem się po Kodiaqu, który ma przecież w wygodny sposób przewieźć nawet 7 osób na swoim pokładzie. Sprawdźmy, czy spełnia pokładane w nim oczekiwania.
RS z dieslem?
Akurat w przypadku Skody nie jest to nic nowego. Ba! Nie jest to nawet kwestia kilku ostatnich lat. Już w 2003 roku wprowadzono na rynek Fabię RS ze 130-konnym silnikiem 1.9 TDI, która była wtedy ewenementem w swojej klasie. Dziś jednak producent używa znacznie większej liczby argumentów, by zachęcić do polubienia tych dwóch liter.
Tym, co od razu „rzuca się w uszy”, jest brzmienie dwulitrowej jednostki napędowej. Nietypowy gang od razu skojarzył mi się z pięciocylindrowymi silnikami Diesla z Volvo i, co ciekawe, jest słyszalny w podobnej formie zarówno w kabinie, jak i na zewnątrz. Choć wydobywa się tylko z jednej z końcówek i nie jest oczywiście osiągany naturalnie, to stanowi dość ciekawe tło do codziennej jazdy. W razie potrzeby możemy go oczywiście przyciszyć przy pomocy trybów jazdy i ustawień indywidualnych.
Do dyspozycji kierowcy chcącego sprawnie ruszyć ze świateł jest procedura startu, która bardzo sprawnie wystrzela ważącego 1900 kilogramów SUVa. Według danych katalogowych, wersja siedmioosobowa osiąga pierwszą setkę dokładnie w 7 sekund, a subiektywnie wydaje się być nawet szybsza. Sam przebieg startu z funkcją Launch Control budzi mieszane uczucia – na pierwszym biegu obroty falują, jakby elektronika wciąż próbowała przejąć stery.
Napęd nie dozuje mocy płynnie, więc auto zauważalnie szarpie, co rodzi pewne obawy przy częstym korzystaniu z tej opcji. Przy normalnych startach jest znacznie bardziej komfortowo, choć auto nie jest już tak skuteczne. Mimo wszystko, 240 koni mechanicznych pod nogą zdecydowanie „daje radę”, a auto ma być przede wszystkim rodzinnym połykaczem kilometrów, dlatego wadę tę przyjmijmy z przymrużeniem oka.
Współpraca dwulitrowego silnika z parą turbosprężarek daje oczywiście szeroki zakres użytecznego momentu obrotowego, co nie powinno nikogo dziwić. Skrzynia biegów nie ma dzięki temu zbyt dużo pracy i sprawdza się po prostu tak, jak powinna. W Kodiaqu RS nie miałem też do czynienia z przypadłością, o której pisałem Wam w teście Karoqa, czyli szarpaniem podczas normalnego ruszania. Przekładnia nie ma wtedy zauważalnego opóźnienia, a silnik wkracza do gry łagodniej, mimo, że mówimy tu o dieslu.
Jeśli chodzi o ekonomię – Kodiaq zdecydowanie najmniej oleju napędowego zużyje w łagodnie pokonywanej trasie. Wyniki w tym cyklu oscylują w okolicach 6 litrów na 100 km. W mieście oczywiście we znaki da nam się wysoka masa i wciąż wspomagający nas napęd wszystkich kół. Wtedy spalanie zbliży się, a w korkach nawet przekroczy barierę 10 l/100 km. Nie jest to nadzwyczaj dużo, biorąc pod uwagę gabaryty auta, ale nie jest też rewelacyjnie mało, bo wciąż mówimy przecież o silniku Diesla pod maską.
Zużycie paliwa: | Skoda Kodiak RS |
---|---|
przy 100 km/h | 5,4 l/100 km |
przy 120 km/h | 7,5 l/100 km |
przy 140 km/h | 9 l/100 km |
w mieście | 9,7 l/100 km |
Wygoda i praktyczność – prawie bez zmian
O praktyczności i komforcie mogliście już więcej przeczytać w naszych poprzednich testach Kodiaqa – ze 190-konnym dieslem, 180-konnym 2.0 TSI w odmianie Sportline oraz z niedostępnym już motorem 1.4 TSI. Wersja RS również jest dostępna w konfiguracji 7-osobowej i wciąż zachowuje szereg cech, za jakie klienci lubią ten model.
To przede wszystkim bardzo obszerne wnętrze, w którym trudno doszukać się jakichkolwiek niedoborów i łatwo docenić liczbę, czy pojemność schowków. Nawet trzeci rząd siedzeń, przy odpowiednim przesunięciu do przodu foteli środkowego rzędu, oferuje co nieco przestrzeni by przewieźć dorosłą osobę. I co ciekawe, zostawia przy tym jeszcze dość sporo miejsca w bagażniku. Samo rozkładanie siedzeń wymaga jednak odrobiny gimnastyki.
Wykończenie kabiny sprawia lepsze wrażenie niż w testowanym przeze mnie Karoqu. Podobnie zresztą całe auto, które zdaje się być bardziej dopracowane, kompletne i w dużej mierze pozbawione drobnych, ale irytujących wad. Na świetną ocenę zasługują fotele, które nie tylko dobrze wyglądają (sprawiając wręcz wrażenie wyrwanych z innego świata, na tle nudnego kokpitu), ale też dobrze trzymają w zakrętach i są naprawdę wygodne.
Wadą wykończeniową testowanego egzemplarza były koszmarnie skrzypiące elementy drzwi w miejscu trzymania. Kiepskiej jakości plastik w tym miejscu musiał być zwyczajnie źle spasowany, bo potrafił się również „odezwać” na niektórych nierównościach. Poza tym, do moich uszu docierały czasem dźwięki z tylnej części kabiny, które kojarzą mi się w dużej mierze z dużymi vanami. To zdecydowanie wymaga poprawy w aucie skalkulowanym na znacznie ponad 200 tysięcy złotych. Zanim jednak przejdziemy do ceny, muszę wspomnieć o właściwościach jezdnych Kodiaqa.
Nie ma tu oczywiście mowy o żadnych sportowych wrażeniach z jazdy, ale sposób, w jaki ten „nadmuchany” SUV zachowuje się w zakrętach, trudno obrzucić słowami krytyki. Układ kierowniczy, jak na tego typu auto, przekazuje wystarczającą ilość informacji z kół, a zawieszenie pozwala pewnie pokonywać łuki nawet z dość sporymi prędkościami. Najważniejszy jest jednak fakt, że podwozie wciąż izoluje pasażerów od nierówności i robi to wystarczająco cicho. Dobrze wyciszono także samo nadwozie i silnik, dzięki czemu śmiało możemy pojechać w dłuższą podróż.
Skoda znana jest z nieźle skalkulowanych cen za podstawowe dodatki do wyposażenia, choć Kodiaq wchodzi pod tym względem na nieco wyższy poziom, oferując cały szereg opcji niedostępnych w tańszych autach. Dlatego jego cenę łatwo podbić do poziomu 220, czy 230 tysięcy złotych. Nie jest to dużo, jeśli weźmiemy pod uwagę wysoką praktyczność auta i w zasadzie wszystkie ważne składniki auta całorocznego i „na co dzień” – napęd na cztery koła, automatyczną skrzynię, czy mocny silnik wysokoprężny. Jeśli jednak spojrzymy na wpadki w wykończeniu, czy sam niezbyt prestiżowy charakter Skody, cena wydawać się może abstrakcyjna. Wybór należy do Was.
Podsumowanie
Przestronna, praktyczna, komfortowa, a do tego wystarczająco szybka. Jest jednak wciąż tylko poprawnie wykończoną Skodą, w której nie udało się ustrzec kilku „odzywających się” mankamentów, a cena wersji RS już bazowo podchodzi pod 200 tysięcy złotych. Jeśli szukacie wielkiego SUVa w podobnych pieniądzach, a braki wykończeniowe i logo na masce Wam nie przeszkadzają, to może być propozycja dla Was.
Dane techniczne
NAZWA | Skoda Kodiaq RS |
---|---|
SILNIK | turbodiesel, R4, 16 zaw. |
TYP ZASILANIA PALIWEM | wtrysk bezpośredni Common Rail |
POJEMNOŚĆ | 1968 |
MOC MAKSYMALNA | 240 KM (176 kW) przy 4000 obr./min |
MAKS. MOMENT OBROTOWY | 500 Nm przy 1750-2500 obr./min |
SKRZYNIA BIEGÓW | automatyczna, 7-biegowa |
NAPĘD | 4x4 |
ZAWIESZENIE PRZÓD | kolumny McPhersona |
ZAWIESZENIE TYŁ | wielowahaczowe |
HAMULCE | tarczowe went./tarczowe |
OPONY | 235/45 R20 |
BAGAŻNIK | 530–725/1960 |
ZBIORNIK PALIWA | 60 |
TYP NADWOZIA | SUV |
LICZBA DRZWI / MIEJSC | 5/7 |
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) | 4699/1882/1665 |
ROZSTAW OSI | 2789 |
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ | 1900/629 |
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM | 750/1750 |
ZUŻYCIE PALIWA | średnie WLTP: 8,0 |
EMISJA CO2 | 209 |
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h | 7,0 |
PRZĘDKOŚĆ MAKSYMALNA | 220 |
GWARANCJA MECHANICZNA | 2 lata |
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER | 12 lat/3 lata |
OKRESY MIĘDZYPRZEGLĄDOWE | |
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ | Ambition 1.5 TSI: 106 250 |
CENA WERSJI TESTOWEJ | 193 550 |
CENA EGZ. TESTOWANEGO | 234 200 |