TEST: Skoda Scala nie jest idealna, ale na rynku może solidnie namieszać

Nowy model Skody wyraźnie ma za zadanie przejąć klientów samochodów kompaktowych. Nie jest od nich gorsza, a, co do zasady, jest tańsza.

Pomysł nieco karkołomny, ale może okazać się bardzo słuszny. Ceny samochodów ostatnio mocno idą w górę, wraz z kolejnymi wprowadzonymi normami oraz coraz bardziej zaawansowanymi systemami, które muszą być standardem, lub które producenci chcą nam "wcisnąć". Do tego do niedawna między Fabią, a Octavią Skoda miała plastikowego Rapida, który nijak nie był w stanie przekonać do siebie. Tymczasem Scala ma być czymś bliskim Octavii, ale nieco mniejsza i tańsza. Czy faktycznie i czy może ona podkraść trochę klientów również innym typowym "kompaktom" - Octavia w końcu przekonuje do siebie ponadprzeciętnym bagażnikiem.

Jest troszkę taniej

Ok. Miejmy to za sobą. Testowy egzemplarz wyceniony został na (wdech-wydech) 108 450 zł. Przy cenie bazowej odmiany Style z silnikiem 1.5 TSI wynoszącej 93 550 zł (tylko ze skrzynią DSG). To gdzie to "tanio"? Wyposażenie w dużej mierze obejmuje "gadżety". Gdy ze Scali je "wyjmiemy"-  wypadnie szklany dach (3 400 zł), felgi 18" (1 500 zł), pakiet dla palących (150 zł), siatka odgradzająca przestrzeń pasażerską od bagażowej (500 zł), pakiet Chrom (650 zł), beżowe elementy tapicerki (600 zł) oraz oświetlenie Ambiente w kolorze białym (900 zł - zupełnie go nie "widać").

Cena testowanego egzemplarza spada ze 108 450 zł do 100 750 zł. Mamy więc wersję Style, z pakietem Comfort (1 850 zł, obejmuje czujnik deszczu i zmierzchu, światła full LED, pakiet Image z przedłużaną tylną szybą oraz ogrzewane lusterka fotochromatyczne), dodatkową ogrzewaną przednią szybą (850 zł), poduszką kolanową kierowcy (900 zł), alarmem (1 000 zł), aktywnym tempomatem (1 800 zł), pakiet funkcjonalny do bagażnika (350 zł) i wybór profilu jazdy (450 zł).

Czy 108 tys. zł to dużo? Tak. Czy da się tak wyposażyć samochód kompaktowy taniej? Na pewno nie Octavię. Ta po zrównaniu poziomu wyposażenia kosztuje 121 950 zł wg obecnego konfiguratora. Po odjęciu podobnych elementów jak "zabraliśmy" Scali - wychodzi 115 550 zł. To "wina" wyposażenia Scali, gdzie dużo taniej można dokupić przednie światła LED (w pakiecie Comfort), aktywny tempomat (o 2 100 zł taniej niż w Octavii) czy system bezkluczykowy w standardzie. A jak konkurencja?

Na początek Renault Megane. Ma silnik 1.3 o mocy 160 KM, z przekładnią EDC, a więc bardzo podobny. Wersja GT-Line po doposażeniu do poziomu "Scala bez gadżetów" - 106 050 zł (ale ma dodatkowo nawigację). KIA Ceed będzie nieco wolniejsza, ale to świetny kompakt - 106 290 zł (wersja L z pakietem BL2). Nie będzie miała aktywnego tempomatu, za to automatycznego asystenta parkowania, nawigację, audio JBL i ogrzewaną kierownicę - czyli cena bardzo podobna. Ford Focus Titanium z silnikiem 1.5 Ecoboost i skrzynią automatyczną - 111 550 zł. Taka różnica cenowa powtarza się wszędzie.

Tylko czy to jest "kompakt"?

Dokładniej na to pytanie odpowiada osobny artykuł, jednak jestem mocno skłonny przychylić się do tej opcji. Nie znaczy to, że Scala nie ma wad w kwestii wielkości. Nieco odstaje na szerokość od konkurencji i o ile miejsca na łokcie od strony szyby jest dość sporo, to subiektywnie sprawia wrażenie węższej od np. Ceeda, czy Octavii. Choć nie ukrywam, że może mieć na to wpływ umiejscowienie foteli i dość wąski podłokietnik - raczej taki sam jak w Fabii, niż ten z Octavii. Jeśli chodzi o przestrzeń na nogi z przodu oraz pozycję za kierownicą - jest bardzo dobrze. Sam fotel również jest dość obszerny i z długim siedziskiem - mimo prostej regulacji można bez problemu znaleźć sobie bardzo wygodną pozycję za kierownicą.

Z tyłu również jest dobrze. Na nogi miejsca jest sporo, nad głową podobnie, drzwi są szerokie, a pasażerowie mają swoje nawiewy - oczywiście zdecydowanie lepiej będzie dwójce osób, niż pełnemu kompletowi - ale taki komfort jest akurat rzadko spotykany w tym segmencie. Dobrze, że kanapa jest wygodna i z długim siedziskiem - powinna wystarczyć nawet na dłuższą podróż. Przydałby się tylko podłokietnik - nie ma go w odmianie Style w standardzie, można się w niego wyposażyć za dodatkowe 600 zł (jeśli jeździmy w więcej osób, to jest moim zdaniem opcja warta dopłaty).

Mówisz "Skoda", myślisz "wielki bagażnik". Scala ma być tą "małą", w przeciwieństwie do większej Octavii. I co z tego, skoro mimo wymiarów typowego hatchbacka wygospodarowano 490 litrów przestrzeni (bez podwójnej podłogi i koła zapasowego). Naprawdę ten bagażnik jest duży i bardzo ustawny. Do tego ma kilka solidnych haków, dwa mniejsze haczyki, kieszenie w boczkach oraz siatki i torby pozwalające na dodatkowe mocowanie bagażu. W tym praktyczna płaska siatka mocowana do podnoszonej półki. Część tych opcji to opcjonalny pakiet, ale i bez niego jest nieźle. Dodatkowo mamy schowek pod siedzeniem kierowcy, drugi w okolicach jego kolana, głęboką półkę za drążkiem zmiany biegów. A, no i obowiązkową parasolkę w drzwiach. Pod względem praktyczności - piątka z plusem.

Co jeszcze świadczy o tym, że mamy do czynienia z samochodem klasy kompaktowej, poza wymiarami? Chociażby wykończenia. Wszyscy pamiętamy Skodę Rapid, poskładaną z solidnych, ale twardych jak kamień plastików oraz "papierowych" tworzyw. W Scali twarde plastiki się zdarzają, ale całość wygląda tak samo dobrze jak na przykład Octavia, albo samochody konkurencyjnych koncernów. Tworzywa mają zróżnicowane faktury, na boczku drzwi znalazła się miękka tkanina, a deska rozdzielcza nie nabija siniaków od samego patrzenia na nią. Scala nieco odstaje wykończeniami, których nie widać - dokładniej rzecz biorąc wygłuszeniami. O ile samego silnika bardzo nie słychać, to przy szybszej, autostradowej jeździe słychać szumy z okolic nadkoli oraz słupków A.

No i nie zapominajmy o wyposażeniu. Wspomniany już aktywny tempomat, ogrzewana przednia szyba, fotele, bardzo przyzwoite, w pełni diodowe, adaptacyjne światła, system bezkluczykowy, kamera cofania, asystent pasa ruchu. Jest bogato, a może być jeszcze lepiej - na liście opcji znajdziemy elektryczne sterowanie fotelem, nawigację, elektrycznie otwieraną tylną klapę, aktywnego asystenta parkowania, ładowarkę indukcyjną, cyfrowe zegary, ogrzewane miejsca na kanapie. Jest sporo możliwości, choć wtedy cena może urosnąć bardzo drastycznie (podobnie zresztą jak u konkurencji). Brak nawigacji w Scali z kolei zupełnie nie przeszkadza. Radio Bolero ma Smartlink+, czyli możliwość podłączenia przez Apple CarPlay i Android Auto. Czego brakuje w Skodzie?

O dziwo, możliwości. Może to tylko stan przejściowy, ale o ile wyposażenie można skonfigurować dość dowolnie, to silnika i skrzyni już nie. W tym momencie mamy tylko cztery wersje Scali do wyboru. 1.0 TSI, współpracujący wyłącznie ze skrzynią manualną, 1.6 TDI, dostępny z "automatem" lub ręczną przekładnią oraz widoczne na zdjęciach, najmocniejsze 1.5 TSI. Ma 150 KM i występuje wyłącznie z siedmiobiegową skrzynią DSG.

Nie zawodzi

Nie mam tu na myśli awaryjności, a pracę silnika 1.5 oraz przekładni DSG. Lekka Scala, mając do dyspozycji 150 KM oraz 250 Nm, nawet przy tradycyjnym już "przymuleniu" jednostki TSI, przyspiesza bardzo dobrze. 100 km/h osiąga po 8,2 sekundy. Dalej również jest dobrze. Silnik jest elastyczny, a skrzynia szybka. Scalą w czasie testu pokonaliśmy ponad 1 300 km, poruszając się zarówno po ekspresówkach i autostradach, jak i po drogach krajowych, gdzie trzeba było wyprzedzać. Przy tej masie nie ma najmniejszego problemu z wyprzedzaniem. Skrzynia w trybie "S" trzyma wysokie obroty i pozwala na sprawny i bezpieczny manewr. Także przy szybszej jeździe, dynamika np. od 120 do 140 km/h jest na odpowiednim poziomie.

Trudno powiedzieć, że jest to jedyny sensowny silnik do tego samochodu, bo i słabsze jednostki powinny dawać sobie z nim radę. Ale 150-konne TSI na pewno nie powinno w nikim budzić uczucia niedosytu. Oczywiście, silnik najlepiej "jedzie" w zakresie średnich obrotówze względu na maksymalny momet obrotowy. Dostępny jest nisko (od 1 500 obr/min) i sięga do niecałej połowy skali obrotomierza. Przekładnia DSG chętnie korzysta z tego zakresu, dzięki czemu jazda w większości przypadków jest bardzo płynna. "Automatowi" zdarza się lekko zawahać przy niewielkich prędkościach, jak to ma w zwyczaju. Mimo tego da się z tym żyć łatwiej niż w przypadku większych samochodów koncernu.

Silnik TSI, poza dynamiką, potrafi odwdzięczyć się bardzo niskim spalaniem. Przy 100 km/h zadowala się zaledwie 4-ma litrami na każde 100 km, a na autostradzie nie przekracza "siódemki". Średnio w teście wyszło jednak ok. 7,2 - 7,4 l/100 km. Czemu? Otóż po mieście Skoda nie jest już tak ekonomiczna. Poza bardzo specyficznymi warunkami trudno jest zejść poniżej 8 l/100 km, a zdarzają się wyniki przekraczające "dziesiątkę".

Zużycie paliwa: Skoda Scala 1.5 TSI DSG
przy 100 km/h 4,0 l/100 km
przy 120 km/h 5,6 l/100 km
przy 140 km/h 6,9 l/100 km
w mieście 9,0 l/100 km

Nie dla każdego

Mam trochę zastrzeżeń do układu zawieszenia i podwozia Scali. Zacznijmy jednak od pozytywów. Przede wszystkim, czeski kompakt prowadzi się całkiem przyzwoicie, zachowując dość długo neutralność i pozwalając na dość precyzyjne prowadzenie. Jest też wystarczająco stabilny przy wysokich prędkościach, żeby móc bez ciągłego skupiania się wybrać się w długą, autostradową trasę. Na zakrętach nie wychyla się znacznie i bardzo nie nurkuje przy hamowaniu.

Przy tym wszystkim dobrze radzi sobie z nierównościami nawierzchni. O ile jedziemy np. po kocich łbach, nawierzchni nieutwardzonej, albo nierównej drodze, Skoda raczej będzie nam pasować. Uznamy ją za samochód komfortowy, i to mimo felg 18" z oponami o niskim profilu (ale 17-ki będą zupełnie wystarczające). Problem, przynajmniej w moim odczuciu, robi się, gdy podróżujemy po drogach pofalowanych, z uskokami, albo ciaśniejszych i szybkich zakrętach. Komfortowe nastawy nie są w stylu Citroena, zniechęcające do szybkiej jazdy za to "połykające" nierówności. Scala zachowuje się trochę, jakby miała zużyte amortyzatory - po wpadnięciu w fale "nie przestaje" się bujać. W efekcie sama wpada w mało przyjemne falowanie. Może to subiektywne odczucia, ale dla mnie może to skończyć się w niektórych przypadkach chorobą lokomocyjną, podobnie jak w przypadku niektórych samochodów wyposażonych w zawieszenia pneumatyczne.

Za to lekko pracujący układ kierowniczy pozwala na całkiem przyjemną jazdę miejską. Moje pierwsze wrażenie było takie, że jest zbyt lekki, ale w ogólnym rozrachunku sprawdza się, podobnie jak układ hamulcowy oraz wszelkie wspomagacze. Tylko muszę przyznać, asystenci są dość "radykalni" w swoich działaniach i czasem "nadopiekuńczy". Do tego wszystko włącza się automatycznie przy każdym odpaleniu silnika. Jeśli to komuś nie przeszkadza, powinien być ze Skody zadowolony.


Podsumowanie

Nie wiem, czy kupiłbym Skodę Scala. Jeśli chodzi o moje subiektywne odczucia, to nie do końca mi odpowiada jej charakter. Nie zmienia to faktu, że w większości obiektywnych kategorii sprawdza się i okazuje udanym samochodem, w przeciwieństwie do Rapida. Biorąc pod uwagę niewielką liczbę poważnych uchybień, spore możliwości konfiguracji (choć niestety nie silnikowe) i nieco niższą cenę niż przeciętny kompaktowy hatchback, to niedługo możemy zobaczyć ich sporo na ulicach.

Dane techniczne

NAZWA Skoda Scala 1.5 TSI DSG
SILNIK t. benz, R4, 16 zaw.
TYP ZASILANIA PALIWEM wtrysk bezpośredni
POJEMNOŚĆ 1 498
MOC MAKSYMALNA 110 kW (150 KM) przy 5 000 - 6 000 obr/min.
MAKS. MOMENT OBROTOWY 250 Nm przy 1 500 - 3 000 obr/min
SKRZYNIA BIEGÓW automatyczna, siedmiobiegowa
NAPĘD przedni
ZAWIESZENIE PRZÓD kolumny MacPhersona
ZAWIESZENIE TYŁ belka skrętna
HAMULCE tarczowe went./tarczowe
OPONY
BAGAŻNIK 467/1410
ZBIORNIK PALIWA 50
TYP NADWOZIA hatchback
LICZBA DRZWI / MIEJSC 5/5
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) 4362/1793/1456
ROZSTAW OSI 2649
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ 1273/445
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM 620/1250
ZUŻYCIE PALIWA 6,4/4,1/5,0
EMISJA CO2 113
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h 8,2
PRZĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 219
GWARANCJA MECHANICZNA 2 lata
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER 12 lat/3 lata
OKRESY MIĘDZYPRZEGLĄDOWE co rok lub co 30 tys. km
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ (1.0 TSI Active) 66 500
CENA WERSJI TESTOWEJ 93 550
CENA EGZ. TESTOWANEGO 108 450