DS 3 1.6 THP 165 KM
Jak dobrze wyglądać na zlotach fanów motoryzacji i pod modną knajpą? Opcje są dwie - wybierasz MINI i dołączasz do sporej rodziny właścicieli tych aut (czytaj: wyróżniasz się, ale bez przesady), lub decydujesz się na coś z innej bajki, czyli nowe DS 3 i powodujesz “skrętokark” przechodniom wieńczony lekką nutą zawodu z ich ust.
Nowe jest stare. Niech Was nie zwiedzie huczna prezentacja i marketingowy szał rozpuszczany w mediach. DS 3 to stary dobry Citroen DS3 po naprawdę udanym liftingu. O odcięciu “luksusowego” DS od Citroena pisałem dokładniej w moim teście największego modelu z tej rodziny, czyli DS 5. Najmniejsza “deeska” jest jednocześnie najstarszym przedstawicielem tej rodziny - na rynku walczy już siódmy rok. Możemy zwiastować więc powoli nadchodzącego następcę, który zapewne skorzysta w dużej mierze z rozwiązań zastosowanych w nowym Citroenie C3. Czy jest on już konieczny? Odpowiedź znajdziecie nieco później, choć możecie już domyślać się jak będzie brzmiała.
Kosmetyka
Co się zmieniło? Otóż - front, tylko i wyłącznie. Nowy grill o lekko zaostrzonych krawędziach odświeżył aparycję małego DS-a. Poza tym pozostaje powiedzieć “nihil novi”. Dodano kilka wzorów felg oraz nieco zmodyfikowaną paletę barw i… to by było na tyle. Podobnie sytuacja wygląda w środku. Jedyną nowością w kabinie DS 3 jest przeprojektowany system inforozrywki, który wreszcie zyskał ekran dotykowy oraz obsługę Apple CarPlay. Nie byłoby się do czego przyczepić, gdyby nie fakt, że jego obsługa została zadziwiająco zagmatwana, czego nie można było powiedzieć o tym samym rozwiązaniu w większych modelach. W skrócie - chcesz wyjść do menu głównego? Ok, nie ma problemu - trzeba tylko wcisnąć fizyczny przycisk, który znajduje się tuż za lewarkiem skrzyni biegów. To nie żart - ktoś wymyślił taki złośliwy dowcip. Uznałem więc, że warto skorzystać z bezpośredniego podłączenia do systemu iOS, ale i w tym przypadku sukcesu nie było - przy każdorazowym uruchomieniu opcji CarPlay system resetował się po mniej więcej dwóch minutach. Wyszło więc na to, że przez cały okres testu jeździłem w ciszy, co wcale nie było takim złym pomysłem. Ach, zapomniałbym - jeśli pić, to tylko rzeczy z butelek. Kawę musicie wciągnąć przed odjazdem, gdyż we wnętrzu DS-ki nie ma ani jednego uchwytu na kubek.
Odrobina spokoju pozwoliła nieco porozmyślać na temat DS 3. Siedząc we wnętrzu na pewno docenimy jego dość dobrą jakość, ale jednocześnie zakręcimy nosem patrząc na projekt deski. Owszem, dość skutecznie opiera się upływowi czasu, ale przez te siedem lat zdążyła się nieco znudzić - zwłaszcza, że pojawiała się także w modelu C3. DS stawia na szczęście na dobre materiały - i chwała im za to. Przyjemne i dość wygodne fotele wykończono brązową skórą Nappa. Podobny materiał pojawił się też na daszku zegarów, szczycie konsoli środkowej i boczkach drzwiowych. Warto wspomnieć, że najmniejszy z przedstawicieli rodziny DS jest wyjątkowo przestronny w środku. Z tyłu nawet nieco wyższa osoba będzie mogła dość spokojnie pokonać dłuższą trasę. Bagażnik również nie zawodzi - spora walizka mieści się w nim bez większego problemu.
Wróćmy jeszcze na moment do tajemniczego “skrętokarku” z wprowadzenia. O co tutaj chodzi? Otóż DS 3 niezwykle wyróżnia się na ulicy, zwłaszcza po zmroku. LED-owe światła z przodu naprawdę przyciągają wzrok ciekawskich, zwłaszcza tych, którzy nie do końca wiedzą z czym mają do czynienia. Dwukolorowe nadwozie - w naszym przypadku ciekawe połączenie białej perły i metalicznego brązowego dachu - urzeka niebanalną kompozycją barw, zaś na deser pojawiają się świetne tylne światła z efektem głębi. Szkoda tylko, że tak naprawdę całość to wciąż mocno odświeżany siedmiolatek, co nieco smuci - przy regularnie pokazywanym w różnych konceptach potencjale stylistycznym marki można już liczyć na jeszcze lepszego następcę, który będzie niezwykle groźnym konkurentem dla bijącego rekordy popularności MINI.
Potencjał
Było glamour, czas na hothatcha. Ok, nie przesadzajmy - semi-hothatcha. W naszym testowym egzemplarzu pod maską pracowała dobrze znana jednostka 1.6 THP o mocy 165 koni mechanicznych. Przy stosunkowo niskiej masie auta, wynoszącej około 1140 kg można spodziewać się jednego - świetnych osiągów. Tak też jest w rzeczywistości - pierwsza setka pojawia się na zegarach w 7,5 sekundy, a prędkość maksymalna to wedle danych technicznych 218 km/h. Mało? W zapasie zostaje wersja GT-Performance, wyposażona w kubełkowe fotele oraz mocniejszy, 208-konny silnik. Jeśli jednak nie chcemy jeździć co tydzień na jakiś track-day, to słabsza odmiana będzie w zupełności wystarczająca. Dzięki 240 Nm momentu obrotowego dostępnych od 1400 obrotów DS 3 żwawo wyrywa do przodu, z łatwością objeżdżając większość aut w mieście (o ile nie wpadniecie na mocniejszego konkurenta). Silnik spięty jest z 6-biegową skrzynią biegów, która niestety niezmiennie irytuje bardzo długim skokiem pomiędzy kolejnymi przełożeniami. Rekompensatą jest za to świetne zestopniowanie przekładni, pozwalające na komfortowe podróżowanie autostradami z wysokimi prędkościami. W parze z osiągami idzie także bardzo dobre prowadzenie. Układ kierowniczy w DS 3 jest dość bezpośredni i nieprzesadnio wspomagany, a kierowca nie czuje się się odcięty od pracy kół. Zawieszenie dobrze radzi sobie z nierównościami (nawet pomimo obecności 17-calowych felg oraz opon o profilu 45). Zabawa zaczyna się jednak dopiero w zakrętach - typowo francuska konstrukcja tylnego zawieszenia (czyli klasyczna belka skrętna) być może nie należy do najbardziej wysublimowanych rozwiązań, aczkolwiek w małym aucie daje ogrom frajdy. Przy odpowiednim przeniesieniu masy oraz ujęciu gazu w zakręcie możemy lekko zarzucać tyłkiem, niczym w starych dobrych hothatchach z kraju wina i bagietek, takich jak Peugeot 205 GTI czy Citroen C2 VTS. DS 3 ma w sobie sporą dawkę analogowej radości, której próżno szukać u konkurencji. Czy czegoś tutaj brakuje? Przydałby się bardziej rasowy pomruk, choć - patrząc przez pryzmat elegancko-luksusowej otoczki - być może nie do końca wpasowywałby się w konwencję auta. Na brzmienie na pewno nie będzie można narzekać w wersji GT-Performance, zwłaszcza, że silnik 1.6 THP przy zastosowaniu odpowiedniego wydechu ma naprawdę ogromne możliwości.
Pod względem kosztów najmniejszy DS zaskakuje zarówno pozytywnie jak i negatywnie. Zacznijmy od tych dobrych wiadomości - a z pewnością należy do nich spalanie. Wybierając wersję 1.6 THP na pewno nie będziemy mogli narzekać na przesadne spalanie w stosunku do mocy - w mieście realnie da się utrzymać wynik rzędu 7,8-9 litrów na setkę, w zależności od naszego stosunku do pedału gazu oraz aktualnego ruchu. W trasie jest jeszcze lepiej - spokojna jazda krajówką pozwala na zejście do 6,8 litra, zaś dynamiczne przejazdy autostradą z prędkością 140 km/h to spalanie rzędu 8,2 litra. Średni wynik z moich 860 km spędzonych za kierownicą DS 3 to 8,1 litra, co mogę śmiało uznać za bardzo dobrą wartość.
Wspomnianym wcześniej negatywem jest zaś cena samochodu, która może go skreślać w porównaniu do konkurencji. Testowy egzemplarz został wyceniony na 123 200 zł. Co w nim znajdziemy? Otóż jak zapewne się domyślacie - wszystko. Brązowa skóra Nappa, kamera cofania wraz z czujnikami, automatyczna klimatyzacja, nagłośnienie firmy Denon, system SOS oraz Active City Brake, automatycznie zatrzymujący samochód przy prędkościach do 30 km/h. Drogo? W porównaniu do MINI niekoniecznie, choć mówimy o znacznie starszej konstrukcji. Jeśli zechcemy wyrzucić nieco wymienionego wyposażenia z pokładu DS-ki, to cena znacząco spadnie - wersja 1.6 THP startuje z poziomu 85 900 zł.
Podsumowanie
DS 3 budzi mieszane uczucia. Z jednej strony zachwyca przyjemnym prowadzeniem i świetnym silnikiem, z drugiej zaś - czuć już wiek konstrukcji, która nie jest tak zaawansowana jak nowsi konkurencji. Jedno trzeba jednak przyznać - nadwozie skutecznie opiera się upływowi czasu, a przeprowadzony niedawno lifting (oddcinający ten samochód od Citroena) dodał mu nieco urody. Czy warto wybrać to auto? Jeśli po prostu lubimy się wyróżniać i nie idziemy zgodnie z aktualnymi trendami, to zdecydowanie. Do pewnych niedogodności trzeba się przyzwyczaić, aczkolwiek taki już jest urok aut francuskich.
Dane techniczne
NAZWA | DS 3 1.6 THP 165 KM |
---|---|
SILNIK | t.benz, R4, 16 zaw. |
TYP ZASILANIA PALIWEM | wtrysk bezpośredni |
POJEMNOŚĆ | 1598 |
MOC MAKSYMALNA | 165 KM (122 kW) przy 6000 obr./min. |
MAKS. MOMENT OBROTOWY | 240 Nm przy 1400 obr./min. |
SKRZYNIA BIEGÓW | manualna, 6-biegowa |
NAPĘD | przedni |
ZAWIESZENIE PRZÓD | kolumny MacPhersona |
ZAWIESZENIE TYŁ | belka skrętna |
HAMULCE | tarczowe wentylowane/tarczowe |
OPONY | 205/45 R17 |
BAGAŻNIK | 285/900 |
ZBIORNIK PALIWA | 50 |
TYP NADWOZIA | hatchback |
LICZBA DRZWI / MIEJSC | 3/5 |
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) | 3954/1715/1483 |
ROZSTAW OSI | 2464 |
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ | 1180/450 |
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM | b.d |
ZUŻYCIE PALIWA | 7,1/4,6/5,8 (test: 8,4/6,8/8,1) |
EMISJA CO2 | 129 |
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h | 7,5 |
PRZĘDKOŚĆ MAKSYMALNA | 218 |
GWARANCJA MECHANICZNA | 2 lata |
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER | 12/6 lat |
OKRESY MIĘDZYPRZEGLĄDOWE | co 30 tys. km |
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ | 1.2 THP: 66 900 |
CENA WERSJI TESTOWEJ | 85 900 |
CENA EGZ. TESTOWANEGO | 123 200 |