Mercedes A220 4MATIC
Wejście marek premium do segmentu aut kompaktowych zmieniło zasady gry. Przez lata samochody te ewoluowały do poziomu, którego niegdyś nie powstydziłyby się auta klasy średniej. Aktualnie “niemiecka trójca” w postaci BMW Serii 1, Audi A3 i Mercedesa klasy niejako nadaje kierunek, który w mniejszym lub większym stopniu przyjmują inni producenci.
O tym, że wszystko co dobre (czyli nowe technologie) spływa powoli z droższych do tańszych aut wiemy od dawna. Cofnijmy się o 10 lat, do 2007 roku. Ksenony? Nawigacja? Owszem, były dostępne w niektórych autach, lecz dodatki te kosztowały abstrakcyjne pieniądze. Teraz z kolei ledowe światła czy nawigacja nikogo nie dziwią.
Pojawia się więc pytanie, czy nie docieramy powoli do granicy tego przepływu technologii? W tej chwili kompakty posiadają w zasadzie wszystko czego dusza zapragnie. Do naszej redakcji trafił Mercedes klasy A w wersji 220, co oznacza dwulitrową benzynę generującą 184 konie mechaniczne. W tym przypadku moc przekazywana była na wszystkie cztery koła (napęd 4MATIC) za pośrednictwem 7-biegowej skrzyni biegów. Zestaw idealny? Można tak powiedzieć, choć kwota, którą musimy wyłożyć za taką przyjemność nie należy do niskich - ponad 170 000 zł to wartość, którą kojarzymy raczej z autami segmentu D a nawet E. Warto tyle wydać na kompaktowego Mercedesa?
Schludny
Najmniejszy Mercedes przeszedł rok temu pierwszy lifting, który delikatnie odświeżył jego aparycję. Zmiany są czysto kosmetyczne - nowe światła z przodu i z tyłu, przeprojektowane zderzaki, nowe wzory felg oraz poszerzona oferta dostępnych kolorów, czyli standardowa robota. W środku zaś pojawiły się zegary ukryte w tubach (zapożyczenie z AMG) oraz nowa, grubsza trójramienna kierownica.
Trzeba przyznać, że A-klasa wyjątkowo skutecznie opiera się starzeniu - wciąż wygląda bardzo atrakcyjnie. Równie udana jest w środku, gdzie każdy pokonany kilometr upływa pod znakiem ciszy i komfortu. Pozycja za kierownicą jest niemal perfekcyjna. Fotele ze zintegrowanym zagłówkiem świetnie sprawdzają się podczas dłuższych podróży, choć można nieco narzekać na minimalnie zbyt duże odchylenie górnej części, co może irytować wyższych kierowców. Sam kokpit zaprojektowano na pograniczu dwóch stylów w Mercedesie - łączy on charakterystyczny kształt deski z trzema okrągłymi nawiewami, z “szafiastym” centrum dowodzenia systemu inforozrywki. Tak, w tym miejscu znowu pojawią się narzekania. Tym razem skrócimy je do absolutnego minimum, gdyż pisaliśmy o tym wielokrotnie, a poza tym w testowanym egzemplarzu pojawiło się "uboższe" Audio 20, czyli okrojona wersja Commanda. Działa ona powoli i jest mało intuicyjna. Kropka.
Ponarzekać także można na nawigację, która tutaj jest fabrycznie niefabryczna. Krótko mówiąc - pojawiła się zainstalowana wewnętrznie aplikacja Garmina, która obsługuje nawigację. Nie jest zła, ale… Litanię irytacji otwiera wkurzająca obsługa, znowu. Po drugie kolorystyka, która bije po oczach. Po trzecie - lubi się pogubić lub pokazać zbyt późno komunikat o zjeździe. Bez rewelacji.
Wróćmy więc do przyjemniejszych rzeczy, czyli wykończenia kokpitu. Początkowo nowe Mercedesy borykały się z notorycznym trzeszczeniem plastików. Na szczęście jest to już przeszłość - A-klasa jest solidnie zmontowana, zaś wszystkie elementy spasowano z niemiecką precyzją. Deskę oraz boczki wykończono miękkimi i przyjemnymi w dotyku miękkimi materiałami. Testowany egzemplarz doposażono także w szereg przyjemnych udogodnień, takich jak chociażby podgrzewane fotele.
Mercedes wyróżnia się również mnogością schowków. Dzięki przeniesieniu przełącznika skrzyni biegów za kierownicę udało się wygospodarować dodatkową przestrzeń na przegródki w tunelu środkowym. Są one na tyle głębokie, że pomieszczą bez problemu nawet duży telefon, portfel i klucze naraz. Pasażerom również nie będzie źle - o ile nie grają w NBA. Z tyłu miejsca wystarczy dla osób o wzroście do 180 cm. Powyżej tej granicy zaczynają się schody w postaci linii dachu, która szybko opada tuż za kanapą, przez co jest się skazanym na notoryczne obijanie się o podsufitkę. Problematyczny może być bagażnik o pojemności 341 litrów - nie należy do największych, tak więc dłuższy wyjazd może wymóc złożenie kanapy.
Tak jak lubisz
To, co najbardziej cenię w A-klasie to jej prowadzenie. Samochód ten nawet w wersji z napędem na przód pozostaje zadziwiająco stabilny w zakrętach, niechętnie poddając się podsterowności. Tę przypadłość leczy jednak proste, choć dość kosztowne rozwiązanie, które znalazło się na pokładzie testowanego egzemplarza - napęd 4MATIC. Zapewnia on wyjątkowo neutralną charakterystykę, z lekką tendencją do nadsterowności. Jest ona jednak skutecznie zabijana przez ESP, choć to ostatnie można odłączyć, co zapewne ucieszy pewne osoby. Podczas testu miałem okazję sprawdzić możliwości tego auta na świeżym śniegu - zabawa rodem z AMG, tylko w znacznie spokojniejszym wydaniu.
Bo co jak co, ale 184 konie mechaniczne nie czynią z tego auta sportowca. Dane techniczne sugerują, iż pierwsza setka pojawia się na zegarach w 6,9 sekundy, lecz subiektywnie nie jest to w ogóle odczuwalne. Dwulitrowa doładowana jednostka serwuje moc w wybitnie liniowy sposób, przez co nie odczujemy tutaj żadnego kopnięcia czy mocniejszego wciśnięcia w fotel. Dobra dynamika przydaje się także podczas wyprzedzania, choć tutaj pojawia się odwieczny problem nowych Mercedesów - skrzynia biegów. Siedmiobiegowa przekładnia niestety lubi wyraźnie szarpnąć lub chwilę się zawahać przy redukcji, co niekiedy doprowadza do szewskiej pasji oraz lekko stresujących sytuacji.
Nie jest to też jednostka o stricte sportowym charakterze - ten pozostawiono dla mocniejszej odmiany A250 lub nawet A250 Sport, o A45 nie wspominając. Silnik bardziej wyje niż powarkuje, tak więc wizytacje w górnym zakresie obrotów nie są największą przyjemnością. Również wyciszenie kabiny pozostawia wówczas nieco do życzenia - przy spokojnej jeździe lub do prędkości 150 km/h w kokpicie panuje błoga cisza. Jednak powyżej tej granicy do środka wdziera się szum powietrza oraz warkot silnika.
Deserem jest natomiast zachowanie auta w zakrętach. Precyzyjny i wspomagany z idealną siłą układ kierowniczy pozwala na doskonałe wyczucie auta. W parze idzie również zawieszenie - wystarczająco sztywne a jednocześnie nieprzesadnie twarde. Nawet na 18-calowych felgach komfort podróżowania jest na bardzo wysokim poziomie - polskie drogi nie stanowią tutaj większej przeszkody.
Całą tą słodycz skutecznie psuje jedna rzecz - apetyt na paliwo. W mieście, nawet przy bardzo spokojnej jeździe ciężko jest zejść poniżej “dyszki”. W trasie łatwiej jest uzyskać lepsze wartości, choć mniej niż 8 litrów na setkę raczej niechętnie pojawia się na wyświetlaczu komputera pokładowego. Ten sam problem trapił zresztą bliźniacze Infiniti Q30S oraz testowaną przez nas wcześniej wersję A250 Sport. Mercedes jednak zarzeka się, iż następca, który niebawem pojawi się na rynku będzie znacznie oszczędniejszy. Tak więc wszyscy grzecznie trzymamy kciuki, aby kolejna A-klasa nie była stałym klientem na stacjach benzynowych.
To nie jest tania zabawa…
… i wiadomo to nie od dzisiaj. Chcesz gwiazdę na masce? Musisz zapłacić. Nie są to pieniądze wyrzucone w błoto - za nieco ponad 172 000 zł, tak jak w testowanym egzemplarzu otrzymujemy nie tylko świetny napęd oraz doskonałe prowadzenie, ale również wysoką jakość i ogromną przyjemność z każdego pokonanego kilometra. Dodatkowo kwota ta przyjmuje zupełnie inny kształt, gdy spojrzymy na nią przez pryzmat dostępnego finansowania.
Coraz rzadziej bowiem spotykamy się z sytuacją, gdzie klient wykłada gotówkę na stół i wyjeżdża z salonu swoim nowym autem. Większość Mercedesów sprzedanych w Polsce wybierana jest w opcji Lease&Drive dla firm lub klientów indywidualnych - z niskimi ratami miesięcznymi oraz wysoką wartością rezydualną. Wówczas samochód ten nabiera znacznie więcej sensu - co zresztą widać po naszych drogach, gdzie A-klasa i jej brat w postaci CLA nie są rzadkim widokiem.
Podsumowanie
Mercedes miał problem z tożsamością swojego malucha. Początkowo brnął ślepą uliczką, kreując go na mikrovana. To był zły trop, który raczej odpychał niż przyciągał klientów. Dopiero trzecia generacja na nowo zdefiniowała przedstawiciela segmentu C w wydaniu producenta ze Stuttgartu. A-klasa to auto dopracowane i niezwykle przyjemne w odbiorze. Trudno nazwać go ideałem, ale Mercedes ewidentnie wpadł na właściwy tor. Oznacza to tylko jedno - nadchodzący następca może narobić zamieszania wśród kompaktów.
Dane techniczne
NAZWA | Mercedes A220 4MATIC |
---|---|
SILNIK | benz., R4, 16 zaw. |
TYP ZASILANIA PALIWEM | wtrysk bezpośredni |
POJEMNOŚĆ | 1991 |
MOC MAKSYMALNA | 184 KM (135 kW) przy 5500 obr./min. |
MAKS. MOMENT OBROTOWY | 300 Nm przy 1200 - 4000 obr./min. |
SKRZYNIA BIEGÓW | automatyczna, 7-biegowa |
NAPĘD | 4x4 |
ZAWIESZENIE PRZÓD | kolumny McPhersona |
ZAWIESZENIE TYŁ | Wielowahaczowe |
HAMULCE | tarczowe went./tarczowe |
OPONY | 225/45 R18 |
BAGAŻNIK | 341/1157 |
ZBIORNIK PALIWA | 56 |
TYP NADWOZIA | hatchback |
LICZBA DRZWI / MIEJSC | 5/5 |
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) | 4299/1780/1433 |
ROZSTAW OSI | 2699 |
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ | 1500/525 |
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM | 750/1500 |
ZUŻYCIE PALIWA | 8,5/5,6/6,7 (TEST: 11,1/8,1/9,3) |
EMISJA CO2 | 156 |
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h | 6,9 |
PRZĘDKOŚĆ MAKSYMALNA | 228 |
GWARANCJA MECHANICZNA | 2 lata |
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER | 12 lat/3 lata |
OKRESY MIĘDZYPRZEGLĄDOWE | co 30 tys. km lub co rok |
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ | A160: 88 900 |
CENA WERSJI TESTOWEJ | 122 600 |
CENA EGZ. TESTOWANEGO | 172 462 |