Mercedes GLK 350 CDI 4MATIC BlueEFFICIENCY
Czego do szczęścia potrzebuje kobieta? Podobno przede wszystkim poczucia bezpieczeństwa. Ale czy to oznacza, że faceci tego nie potrzebują? Ależ skąd - nowy GLK to propozycja również dla nich. Bezpieczeństwo łączy przy okazji z wysokim komfortem i nieposkromioną potęgą 620 Nm.
Zacznijmy od pierwszego wrażenia po zajęciu miejsca za kierownicą "off roadera", jakim według Mercedesa jest GLK. Otóż stopnie przyprogowe ze stali szlachetnej z elementami gumowymi (2597 zł) uwielbiają brudzić spodnie - i będzie to ich jedyna funkcja, jeśli kierowca ma powyżej 175 cm wzrostu. Elektrycznie regulowana kierownica jest natomiast skierowana nieco w lewo, więc aby pozycja do jazdy była naturalna, kierowca powinien mieć prawą rękę krótszą, a idealnie by było, gdyby miał również lekkie skrzywienie kręgosłupa. Może trochę przesadzam, ale to kilkustopniowe przesunięcie może irytować. Szczęśliwie dość szybko się do tych rzeczy przyzwyczaiłem, więc możemy zająć się znacznie ciekawszą częścią tego udanego SUV-a.
Bezpośredni konkurent BMW X3 czy Audi Q5 to klasa premium w najlepszym wydaniu i nawet krótka podróż wystarczy, by docenić jakość materiałów, ich spasowanie oraz niebanalny projekt deski rozdzielczej - która oprócz tego, że świetnie pasuje do wciąż surowego, choć znacznie poprawionego względem wersji sprzed liftingu wyglądu zewnętrznego GLK - jest bardzo funkcjonalna.
Ciemne drewno jesionowe (1298 zł) przy odpowiednim oświetleniu wygląda rewelacyjnie, całość zaprojektowana jest podobnie jak w przebojowej A-klasie, lecz jak na SUV-a przystało, jest tu znacznie więcej miejsca.
Skórzane fotele Designo w kolorze porcelany (za 16 372 zł!) są rewelacyjnie miękkie i wygodne oraz posiadają pełną elektryczną regulację z pamięcią. Są świetnymi kompanami podczas każdej podróży, lecz brudzą się w zatrważającym tempie i będą wymagały od swojego właściciela starannej opieki. Na uwagę zasługują bardzo praktyczne, LED-owe lampki "do czytania". Są niewidoczne dla kierowcy i pasażera, ponieważ są zamontowane w dolnej części lusterka wstecznego, a emitowane przez nie światło jest bardzo skupione i nie przeszkadza nawet podczas jazdy po ciemku - wtedy docenimy też panoramiczny dach - za możliwość obserwacji gwiazd należy jednak dopłacić 7904 zł.
Za multimedia odpowiada system COMAND (14 791 zł), który zawiera w sobie nawigację z grafiką z wczesnych lat 90-tych oraz szereg innych, znacznie bardziej nowoczesnych funkcji. Mamy tu do czynienia z 10-gigabajtowym dyskiem twardym, z którego można odtwarzać pliki muzyczne, złącze do iPod'a (1242 zł), które zamiast odtwarzać pliki potrafiło tylko ładować baterię, oraz złącze USB do zapełnienia pamięci wewnętrznej ulubionymi utworami, które są wysyłane do uszu pasażerów przez bardzo solidne głośniki sygnowane przez firmę Harman/Kardon (4234 zł), oferujące soczyste i głębokie brzmienia. Obsługa systemu jest tak samo dobra jak w BMW i Audi - uniwersalne pokrętło przed podłokietnikiem to najlepszy patent, jaki do tej pory wymyślono. Nieco gorzej należy ocenić kamerę cofania (2258 zł), która przy obecnej pogodzie staje się bezużyteczna już po kilku przejechanych kilometrach. Volkswagen potrafił ją schować pod znaczkiem, by się nie brudziła - tutaj polecamy to samo.
Wyposażenie uzupełnia działający nawet w największe mrozy system bezkluczykowy KEYLESS-GO (kosztujący 4234 zł), elektrycznie otwierana klapa bagażnika (2540 zł) i szereg systemów, których kierowca nie będzie miał ochoty wyłączać. Na przykład czujnik martwego pola (wchodzi w skład pakietu zwiększającego bezpieczeństwo jazdy - 12 110 zł) ani razu się nie pomylił i dwa razy rzeczywiście widział coś, czego ja w lusterkach nie mogłem dostrzec. Asystent zmęczenia kierowcy bardzo trafnie ocenia stan koncentracji prowadzącego pojazd, a aktywny tempomat to coś fantastycznego. No, prawie...
Ustawiasz sobie prędkość na 120 km/h i w poczuciu pełnego komfortu odprężasz się, wykonując jedynie lekkie ruchy kierownicą. Daleko z przodu widzisz pojazd jadący z prędkością ok. 100 km/h i przygotowujesz się do manewru wyprzedzania. Włączasz kierunkowskaz i... UMIEM HAMOWAĆ, PATRZ, HAMUJĘ - tak krzyczałby zapewne GLK, gdyby potrafił. Pomimo bardzo bezpiecznej odległości od wyprzedzanego auta, Mercedes ostrym hamowaniem stworzył potencjalnie niebezpieczną sytuację - a co by było, gdyby na lewym pasie ktoś się do mnie zbliżał? Raczej nic, ponieważ zareagowałby asystent zmiany pasa ruchu.
Minimalną odległość od poprzedzającego samochodu można wprawdzie zmienić, ale reakcje systemu zawsze są gwałtowne, a do tego korzysta on tylko z hamulców - dlaczego najpierw nie hamuje silnikiem? Wpłynęłoby to na pewno na wzrost delikatności. Taki tempomat znacznie lepiej sprawdza się w korku - GLK w razie potrzeby sam się zatrzyma, a gdy zatrzymanie trwa około sekundy, sam również ruszy. Jeśli postój jest dłuższy, wyłączy silnik i trzeba będzie ruszyć samemu. Tak - GLK 350 CDI posiada też start-stop, który zasługuje na najwyższe uznanie.
Niełatwo jest bowiem tak błyskawicznie odpalić 3-litrowego diesla. Nie ma tu żadnej zwłoki pomiędzy włączeniem silnika, a ruszeniem - wciskasz gaz i jedziesz, tak po prostu. Jest to zdecydowanie najlepszy taki system, z jakim miałem do czynienia. Jest niewiarygodnie szybki, co świetnie pasuje do tego samochodu. Potrafi zaskakiwać siłą napędu i szybkością przyspieszenia. Korzysta przy tym z 265 KM silnika 3.0 V6 z turbodoładowaniem, który w zakresie 1600-2400 obr./min. potrafi odpychać się od asfaltu z siłą 620 Nm za pośrednictwem wszystkich czterech kół. Rusza z miejsca niczym lekki hothatch, a z przewagą tyłu w napędzie potrafi zapewnić sporo frajdy w śnieżnych warunkach, prowadząc się przy tym bardzo pewnie. Dodam, że jest to najszybszy GLK w gamie - benzynowe V6 o pojemności prawie 3,5 litra potrzebuje 6,5 sekundy na sprint do "setki". Auto na zdjęciach potrafi to zrobić w czasie o 0,1 sekundy krótszym!
Taka potęga musi pewnie dużo spalać, prawda? Nic z tego - jadąc w miarę spokojnie udało mi się spalić zaledwie 6,6 l/100 km. Biorąc pod uwagę możliwości V6-tki i kształt nadwozia z prawie pionową przednią szybą - jest to rewelacyjny wynik. I po co komu trzycylindrowe turbobenzyny? W mieście GLK spalał ok. 10-12 litrów oleju napędowego na 100 km, co w prawie 2-tonowym aucie również daje powody do zadowolenia.
Jedyna dostępna skrzynia biegów to automat 7G-TRONIC+, oferujący - tak, zgadliście - 7 przełożeń i bardzo dobrą płynność przy ich zmianie. Niestety, w BMW jest jeszcze płynniej z 8-stopniowym automatem ZF, a prędkość przełączania biegów to działka Audi i dwusprzęgłowej S-tronic. Mercedes pod tym względem nie zachwyca, każąc dość długo czekać na szarżę do przodu po wciśnięciu gazu poza punkt oporu (kickdown), a zmiana z biegu "1" na "2" trwa na tyle długo, że biorąc pod uwagę pokaźny moment obrotowy, właściwie tak samo szybko startuje się z "dwójki"...
Przy całej swojej szybkości GLK nie wygląda, jakby miał wystąpić w filmie "Szybcy i wściekli" - pakiety AMG (11 856 zł) oraz Chrom (3387 zł), w jakie wyposażono nasz egzemplarz, świetnie pasują do auta i podkreślają jego charakter - swoje trzy grosze wtrącają też 20-calowe felgi z logo AMG (5363 zł), które sprawiają, że nierówności są odczuwalne, lecz jeśli ktoś nie lubi być zupełnie odcięty od nawierzchni - może to uznać za plus. Z chromowanymi elementami, skrętnymi ksenonami ILS (7875 zł), LED-ami z przodu i z tyłu oraz w czarnym kolorze GLK robi wrażenie. Pasuje jednocześnie zarówno do kobiet, jak i mężczyzn, co wróży dobrą sprzedaż. Jeśli oczywiście potencjalny klient nie będzie miał problemu z wydaniem przeszło 360 tys zł - bo tyle właśnie kosztuje auto widoczne na zdjęciach. Składa się na to bazowa cena 350 CDI - 237 000 zł, oraz dodatki za 126 346 zł. Tyle kosztuje zabawa w klasę premium...
Plusy:
+ moc - przy każdym obciążeniu i w każdych warunkach
+ wygląd
+ prowadzenie - przewidywalne i precyzyjne
+ niskie spalanie przy świetnych osiągach
+ pełne wyposażenie i przyjemny klimat we wnętrzu
Minusy:
- krótka lista wyposażenia standardowego
- wysoka cena
- pozycja za kierownicą znacznie odbiegająca od ideału
- brudząca się kamera cofania i stopnie przyprogowe brudzące spodnie
Podsumowanie:
GLK to solidna propozycja wśród SUV-ów. Szybki, komfortowy i bezpieczny samochód, w którym odnajdzie się przedstawiciel każdej z płci dysponujący odpowiednim budżetem.