Peugeot 208 1.2 PureTech 110 KM Allure
Chcemy mieć modne miejskie auto, ale nie stać nas na MINI, czy też niedawno odświeżone DS 3? Żaden problem – swoje lwie spojrzenie rzuca na nas pokryty matowym lakierem Peugeot 208.
Testowaliśmy już horrendalnie drogie DS 3, jak i jeszcze więcej warte MINI. Oba auta przepychają się w miniaturowej klasie premium, starając się udowodnić swoją cenę ponadprzeciętnym wykończeniem, czy po prostu oryginalną stylistyką. Peugeot tymczasem ma w swojej ofercie teoretycznie zupełnie zwyczajnego hatchbacka, który ma jednak kilka cech potrafiących przyciągnąć przyszłego nabywcę.
Matowa fantazja
Pierwszym, co rzuca się w oczy na widok naszego egzemplarza, jest oczywiście matowy lakier nadwozia Ice Grey. Wykonane w technologii strukturalnej wykończenie karoserii przyciąga spojrzenia, a przy okazji jest ciekawe, szorstkie w dotyku. Peugeot 208 stał się pierwszym autem, w którym zastosowano je w masowej produkcji – na czym dokładnie polega ta innowacja?
Cała siła tkwi w wierzchniej warstwie zawierającej drobne cząstki krzemionki i mikrokulki poliamidu, tworzące do spółki matową, ziarnistą fakturę i charakterystyczną strukturę. Wszystko, co jest pod spodem, powstaje dokładnie tak samo, jak w przypadku lakierów metalicznych, dzięki czemu koszt produkcji nie ulega gwałtownemu zwiększeniu. To z kolei przekłada się na cenę przy zakupie niewiele wyższą niż w przypadku lakierów metalizowanych. Dopłata wynosi jedynie 800 złotych więcej, co daje nam w sumie kwotę 2 900 złotych, czyli dokładnie tyle, co za białą perłę.
Takie rozwiązanie jest tańsze nie tylko od tych dostępnych u innych producentów, ale i od profesjonalnego oklejenia matową folią. Jest przy tym wytrzymałe na drobne zarysowania i nie gubi przetłoczeń karoserii, jak to często bywa w przypadku oklein. Przyznam szczerze, że bardziej od matowej szarości, ciekawi mnie dostępny także w wersji GTI lakier Ice Silver – bardziej neutralny w odcieniu i, co ciekawe, ciemniejszy od tego w naszym egzemplarzu.
Sam design nadwozia "dwieścieósemki" po faceliftingu jest świeży i daleki od nudy, a linia wersji pięciodrzwiowej różni się nieco od trzydrzwiowej, co budzi pozytywne wrażenia. Nasz egzemplarz, oprócz charakterystycznej powłoki lakierniczej, posiadał także ciekawie pomalowane felgi oraz świetny, panoramiczny dach.
Klimatyczne wnętrze
Dbałość o detale to także domena kabiny małego Peugeota. Wykończenie Menthol White może nie kładzie nas na łopatki, ale jest subtelnie eleganckie i daje całkiem "bogate" jak na klasę samochodu odczucia. Szkoda, że cała gama tapicerek opiera się na szarościach i czerniach – być może to ze względu na koncernowego bliźniaka wspomnianego we wstępie. Niemniej jednak, każda z nich ma w sobie coś ciekawego i przyjemnie doprawia udane wnętrze małego Peugeota.
Czy naprawdę takiego małego? Owszem, z tyłu wygodnie będą mogli podróżować raczej niżsi pasażerowie, natomiast z przodu jest już całkiem przestronnie – zarówno dookoła naszych kolan, jak i nad głowami. 285 litrów przestrzeni bagażowej za tylnymi fotelami również jest w porządku.
Złego słowa nie mogę powiedzieć o wykonaniu wnętrza. Bez problemu spasowane elementy, trochę twardych, ale sprawiających dobre wrażenie plastików i kawał deski rozdzielczej wykończonej miękkim materiałem o ciekawej fakturze – to może się podobać. Gdzieniegdzie dostrzeżemy srebrne wstawki, białe szwy i trochę niebieskiej nici.
Prawdziwy klimat wita nas wieczorną porą, kiedy to docenimy oświetlenie wnętrza. Za 1800 złotych możemy, a wręcz musimy dokupić szklany dach panoramiczny, z którym w pakiecie dostajemy LED-owe lampki na podsufitce i świetne, niebieskie podświetlenie ambientowe (i roletę, jeśli znudzi nam się błękit nieba za dnia). Wszystko to daje efekt lepszy, niż moglibyśmy się spodziewać po aucie za kwotę nieprzekraczającą 80 tysięcy złotych. Chyba w to wchodzę.
Lekkość prowadzenia
Tradycyjna już, dobrze wyprofilowana, malutka i poręczna kierownica zyskała w naszym egzemplarzu perforację w miejscach styku z dłońmi. W optymalnym dla mnie ustawieniu fotela nie zasłaniała wskazań na tablicy zegarów, aczkolwiek po raz kolejny musiałem się do tego rozwiązania przyzwyczajać. Gdy już przywykłem, zapomniałem o sprawie.
Zwłaszcza, że samo zastosowanie niewielkiego koła kierowniczego skutkuje przyjemniejszymi odczuciami z manewrowania francuskim mieszczuchem. Nie oznacza to wcale przesadnego wspomagania, a wręcz przeciwnie – układ przy większych prędkościach daje stosunkowo spory opór, co jest dość rzadko spotykane w standardzie segmentu B.
Udany kompromis udało się osiągnąć w pracy zawieszenia, które potrafi zignorować archaiczne szcześciokątne płyty, czy załagodzić połatany asfalt, jednocześnie dając sporą pewność w przemierzaniu szybkich zakrętów. Mimo niewielkich rozmiarów, samochód bardzo stabilnie zachowuje się przy dużych prędkościach, które zresztą osiąga bez problemów – mowa tu o wskazaniach nawet rzędu 160-170 km/h.
Fotelowi zabrakło regulacji lędźwiowej, jednak samo podparcie w tym miejscu okazało się przyjemne, a wygoda podróżowania stała na dobrym poziomie. Wystarczające w zakrętach jest także trzymanie boczne, które nie daje się zbytnio we znaki podczas zajmowania miejsca za kierownicą. Przeszkadzać podczas jazdy może z kolei widoczność do tyłu, którą ograniczają bardzo szerokie słupki C.
Technologia – nie zawodzi?
Wyróżniony mianem silnika roku 2015 w kategorii pojemności od 1.0 do 1.4, turbodoładowany motor 1.2 PureTech obiecuje nam świetne wyniki spalania, oferując jednocześnie dobrą dynamikę. Jak jest w rzeczywistości? Różnica pomiędzy trzycylindrowymi silnikami bez doładowania a tymi z turbo polega na tym, że te drugie przy agresywnej jeździe potrafią "wypić" praktycznie tyle, co ich czterocylindrowe odpowiedniki. Jednym słowem – sporo.
To w głównej mierze wyjaśnia wysokie spalanie, jakie uzyskaliśmy podczas miejskiego testu 110-konnej odmiany 208. Niestety, podczas kilku dni przygody z francuskim autem ciągle gdzieś "pędziliśmy" i najniższe średnie spalanie z jednego odcinka udało się osiągnąć jadąc obwodnicą/autostradą z prędkościami w okolicach 120-140 km/h, a było to 6,5 litra na 100 kilometrów. Jazda w korkach, dynamiczne podróżowanie po mieście, jak i dookoła niego, zakończyło się w sumie wynikiem nieco ponad "ósemkę".
Jestem przekonany, że przy mniej zwariowanym tempie i jeździe poza godzinami szczytu dałoby się zejść poniżej siedmiu litrów w mieszanym trybie. Nie mówię tego respektując tytuł, jaki otrzymał silnik – po prostu tak wynika z moich obserwacji. Silnik ma jednak jeden poważny problem, którego ciężko się pozbyć i bynajmniej nie jest to terkoczące brzmienie, które wyciszono zupełnie poprawnie.
"Komisja" nie brała bowiem pod uwagę charakterystyki jednostki i jej odzwierciedlenia podczas jazdy, które bywa nieznośne. Umiarkowanie dynamiczna jazda sprawia, że po każdym wbiciu kolejnego biegu silnik musi ruszyć z około 2 tys. obrotów, co okazuje się mieć negatywny wpływ na płynność jazdy. Jednostka napędowa akurat w tym momencie dostaje największego "kopa", poprzedzonego odczuwalną turbo dziurą, przypominając trochę diesle.
Jak to rozwiązać? Możemy jeździć albo bardzo szybko, ale spokojnie. Przy tym pierwszym spodoba nam się liniowy sposób rozwijania mocy już po osiągnięciu maksymalnego momentu obrotowego, z kolei przy tym drugim… chyba niewiele nam się spodoba, poza zużyciem paliwa. Jazda w centrach miast wymusza co najmniej sprawne poruszanie się po ulicach, co w tym wypadku okaże się nie do końca przyjemne.
Często mam pewne zastrzeżenia do pracy pedału sprzęgła, gazu, jak i lewarka zmiany biegów, jeśli chodzi o auta koncernu PSA. Tu jest podobnie – wibracje odczuwalne pod lewą nogą (to akurat domena silników trzycylindrowych), mało precyzji pod obiema z nich, czy średnio przyjemne wykonywanie ruchów prawą ręką. Lewarek zmiany biegów, oprócz bardzo luźnej pracy i długich skoków, mógłby mieć też wygodniejszy kształt. Samo trafianie w poszczególny bieg w testowanym aucie na szczęście nie było problemem, co zdarzało się niejednokrotnie przy innych skrzyniach o podobnie "luźnym" działaniu.
Nie obyło się niestety bez zastrzeżeń odnośnie obsługi i ergonomii. Na pierwszy rzut idą rolki na kierownicy do regulacji głośności, czy zmiany ścieżki dźwiękowej. Są małe i pracują zbyt lekko, a więc w efekcie dają niewiele precyzji. Z obsługą ekranu dotykowego nie będziemy problemów, bo wszelkie opcje są rozmieszczone poprawnie, a kafelki duże i czytelne. Przyzwyczajenia wymaga sama szata graficzna, ale nie stanowi to większego problemu.
W egzemplarzu testowym działy się za to dziwne rzeczy z samym systemem – raz na dłużej zawiesił się na widoku z kamery cofania, kilka razy z kolei nie potrafił odczytać danych z pamięci zewnętrznej. To trochę kiepska perspektywa, biorąc pod uwagę fakt, że w standardzie nie dostaniemy napędu CD, dlatego miejmy nadzieję, że to bolączka jedynie naszej "testówki". Choć nieustanne ucinanie początku każdej ścieżki dźwiękowej i często występujące, chwilowe "rozmyślania" ekranu sugerują jednak, że "ten typ tak ma". Jeszcze tylko mała uwaga odnośnie skrytki z miejscem na kubek – wyjmowanie i wkładanie do niej czegokolwiek nie jest zbyt wygodne.
A jednak warty polecenia?
Czy te uwagi skreślają Francuza w walce o swój procent sprzedaży w segmencie? W żadnym wypadku. Za 76 400 złotych otrzymujemy świetnie wyglądające małe auto, które potrafi być oszczędne i dynamiczne, przyciąga spojrzenia na ulicy i potrafi zaskoczyć przytulnym i klimatycznym wnętrzem. Przy słonej dopłacie do diesla wynoszącej 9500 złotych, aż żal nie przeznaczyć choćby połowy tej sumy na dodatki, decydując się na „benzyniaka”. Jeden ze świetnych lakierów, panoramiczny dach, ciekawy pakiet wykończeniowy – to tylko niektóre z elementów, którymi możemy wyróżnić swojego nowego malucha.
Podsumowanie
Peugeot oferuje świeżo wyglądającego hatchbacka, który nie ma się czego wstydzić nawet wtedy, gdy stoi obok konkurencji postrzeganej jako premium. Jest od nich znacznie tańszy, niewiele gorzej wykonany, a jedyną barierą może okazać się słabszy silnik, nie mający za bardzo sportowych ambicji. Czekajcie… mamy jeszcze przecież GTI!
Dane techniczne
NAZWA | Peugeot 208 1.2 PureTech 110 KM Allure |
---|---|
SILNIK | benzynowy, turbo, R3, 12 zaw. |
TYP ZASILANIA PALIWEM | wtrysk bezpośredni |
POJEMNOŚĆ | 1199 |
MOC MAKSYMALNA | 110 KM (81 kW) przy 5500 obr./min. |
MAKS. MOMENT OBROTOWY | 205 Nm przy 1500 obr./min. |
SKRZYNIA BIEGÓW | manualna, 5-biegowa |
NAPĘD | przedni |
ZAWIESZENIE PRZÓD | kolumny MacPhersona |
ZAWIESZENIE TYŁ | belka skrętna |
HAMULCE | tarczowe went./tarczowe |
OPONY | 195/55 R16 |
BAGAŻNIK | 285/1076 |
ZBIORNIK PALIWA | 50 |
TYP NADWOZIA | hatchback |
LICZBA DRZWI / MIEJSC | 5/5 |
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) | 3973/1739/1460 |
ROZSTAW OSI | 2538 |
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ | 1070/542 |
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM | 570/1150 |
ZUŻYCIE PALIWA | 5,2/3,7/4,3 (średnie z testu: 8,2) |
EMISJA CO2 | 99 |
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h | 9,6 |
PRZĘDKOŚĆ MAKSYMALNA | 190 |
GWARANCJA MECHANICZNA | 3 lata/100 tys. km |
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER | 12 lat/3 lata |
OKRESY MIĘDZYPRZEGLĄDOWE | wg wskazań komputera |
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ | 1.0 PureTech Access: 41 700 |
CENA WERSJI TESTOWEJ | 63 200 |
CENA EGZ. TESTOWANEGO | 76 400 |