Renault Kadjar Energy TCe 160 BOSE | TEST
Po dłuższym oczekiwaniu doczekaliśmy się mocnej "benzyny" w Renault Kadjar. W tym teście sprawdzimy dokładnie, czy to słuszna decyzja, czy lepiej kupić bliźniaczego Nissana Qashqai 1.6 DIG-T.
W naszych testach mieliście już okazje przeczytać zarówno o Nissanie, jak i Renault. Nasz testowy Kadjar wyposażony jednak został w silnik TCe 160, a więc doładowane 1.6, którego brak od początku krytykowano.
Szybki i spragniony
Choć spora część osób wybiera jednostki podstawowe (takie jak np. niezwykle popularny Qashqai 1.2) albo diesle, posiadanie w ofercie benzynowego silnika o mocy ok. 150 KM w kompaktowym SUV-ie jest niezbędne. Przynajmniej dla osób, które nie jeżdżą bardzo dużo w ciągu roku, ale potrzebują dynamiki podczas tras bądź wyjazdów z "pełnym" samochodem. Kadjarowi zdecydowanie tych możliwości nie brakuje. Do 100 km/h przyspiesza w przyzwoite 9,2 sekundy, ale również całkiem nieźle radzi sobie na trasie, choć sposób jazdy wymaga przyzwyczajenia. w Nissanie z tym silnikiem miałem pewien problem z subiektywną utratą dynamiki w zakresie 2 -3 tys. obr/min., tutaj problemu nie zauważyłem. Wciąż jednak skrzynia potrafi boleśnie zazgrzytać przy próbie szybkiej zmiany z "dwójki" na "trójkę". Poza tym jest nieźle, choć ostatni bieg można wrzucić zaraz po "czwórce" - elastyczności w zakresie jednego przełożenia spokojnie wystarcza. Jeśli jednak chcemy jechać dynamicznie, musimy trzymać jednostkę na poziomie ponad 3 tys. obr/min. Wtedy 160 KM bardzo chętnie ciągnie Renault do przodu. Poniżej tej wartości samochód nie zrobi na nas wrażenia. Silnik 1.6 turbo zdecydowanie wymaga kręcenia wysoko. Nie jest przy tym bardzo głośny, choć jego brzmienie dobiega wtedy wyraźnie do kabiny. Jednak utrzymywanie prędkości autostradowej nie jest uciążliwe. Dopiero powyżej 140 km/h Kadjar robi się głośny, zarówno "od strony" silnika, jak i z powodu szumów powietrza opływających francuskiego crossovera.
Samo trzymanie samochodu w zakresie dobrej dynamiki ma jeszcze swoją drugą, wyższą cenę. O ile traktowany delikatnie Kadjar zadowala się przyzwoitą ilością paliwa, to w przypadku ciężkiej prawej stopy wyniki nie będą należały do bardzo niskich. Na autostradzie komputer pokazuje niecałe 8,5 l/100 km. W mieście minimum tyle samo, a średnio ok. 9 litrów na każde sto kilometrów. Choć spokojnie można ten wynik podnieść o połowę.
zużycie paliwa: | Renault Kadjar 1.6 tce |
---|---|
przy 100 km/h | 5,5 l/100 km |
przy 120 km/h | 6,9 l/100 km |
przy 140 km/h | 8,6 l/100 km |
w mieście | 9,1 l/100 km |
Komfortowo
Nastawienie wozu na komfort w przypadku rodzinnego SUV-a to strzał w dziesiątkę. Do wożenia dzieci, bagaży i na rodzinne wyjazdy zawieszenie w Kadjarze sprawdza się bardzo dobrze. Studzienki, niedoróbki budowniczych dróg, a także drogi polne i leśne w Kadjarze dość dobrze izolowane są od kierowcy i pasażerów. Niestety, tak zestrojony samochód, w przypadku Renault, jest też mniej stabilny i mniej chętny do szybkiego pokonywania zakrętów. To nie tylko wina napędu na jedną oś, ale benzynowy Kadjar sprawia wrażenie dużo mniej "pewnego" od wersji diesel. Dość mocno się buja i wychyla na łukach, a tego typu zachowanie nie każdemu przypadnie do gustu.
Oczywiście, w żadnym przypadku nie jest to "niepewność" o skali zagrażającej bezpieczeństwu. Ot, po prostu wóz jest miękki, podsterowny i niechętny do gwałtowniejszych ruchów. Mam wrażenie, że prowadzi się troszkę mniej zgrabnie niż Qashqai, który również miał mocno miękkie nastawy układu jezdnego.
Całkiem sporo miejsca, ale...
Mam mieszane uczucia, jeśli chodzi o wnętrze Kadjara. Oczywiście, na pierwszy rzut oka wygląda bardzo dobrze (mimo zastosowania "biednego" R Linka z Clio, a nie z Megane), a fotele okazują się być niemal równie wygodne jak te w Koleosie, tylko... mają dłuższe siedziska. Pozycja za kierownicą jest prawidłowa i pozwala dość dobrze orientować się w sytuacji na drodze. Z fotela kierowcy banalnie łatwo też sterować wszystkimi ustawieniami Renault. Pod względem ergonomii Kadjar radzi sobie nieźle. Jeśli chodzi o użyte do wykończenia wnętrza materiały - również nie ma się czego wstydzić. Jest jednak jedno "ale". W kilku miejscach jakość użytych plastików mocno odstaje, a ogół designu i "feelingu" sprawia na pozór dużo lepsze wrażenie niż Qashqai (przed liftingiem). Jednak w Nissanie nic nie trzeszczało, a Renault całe "chodziło". Niemal każdy element będący "dodatkiem" do deski rozdzielczej wydawał jakiś dźwięk pod naciskiem palca i nie tylko (panel klimatyzacji, zegary, kratki, obudowa drążka zmiany biegów, niektóre plastiki na drzwiach). Audio Bose, choć niezłe, też musiało sobie radzić ze wzbudzającymi się boczkami, choć akurat tu sytuacja była lepsza niż na desce.
Nieźle za to Renault rozwiązało kwestię przestronności. Zarówno z przodu, jak i z tyłu jest odpowiednia ilość przestrzeni. Tylna kanapa jest przy tym dość wygodna. Bagażnik mimo wysokiego progu załadunkowego jest praktyczny. Mieści domyślnie 472 litry, ale to przy zdjętej podwójnej podłodze. Ta z kolei ma zmyślne mocowania które pozwalają podzielić kufer na strefy z "przepierzeniami", aby mniejsze pakunki nie uskuteczniały szaleńczych wyścigów po całym bagażniku. Ten dodatkowo można łatwo rozłożyć (automatycznie składane oparcia kanapy) i uzyskać dodatkowe nieco ponad 1000 l miejsca.
Analiza rodzinna
Warto zastanowić się, czy kupno Kadjara ma sens w zestawieniu z debiutującym właśnie poliftingowym Nissanem Qashqai. Niestety nie mieliśmy jeszcze okazji nim jeździć, więc w kategoriach prowadzenia możemy porównać samochód jedynie z wersją przed modernizacją. Wielkich różnic nie ma, choć japoński SUV otrzymał wielowahaczowe zawieszenie na tylnej osi, co mogło wpłynąć na prowadzenie. W stosunku do modelu przed modernizacją - oba samochody prowadzą się niemal identycznie. Dlatego spójrzmy w cenniki.
Kadjar z jednostką TCe 160 dostępny jest wyłącznie w trzech wyższych wersjach wyposażenia, a bazową jest dla niego Intens - za 96 900 zł. Nasza testowana to topowa BOSE, zaczynająca się od 104 900 zł. W przypadku Nissana mocniejszą benzynę możemy wybrać nawet w wersji Visia, za 88 150 zł. Za 93 250 zł otrzymamy wersję Acenta, przy czym Qashqai dostępny jest również w kolejnych N-Connecta, Tekna i Tekna+. Ta ostatnia rozpoczyna cennik od 123 250 zł, a więc dużo drożej niż "najwyższy" Francuz. Pod względem wyposażenia, Kadjar BOSE konkuruje z wersją N-Connecta japońskiego crossovera (od 103 850 zł). Bez doposażania, samochody mają niemal identyczną listę dodatków. Europejski producent kusi standardowymi "dziewiętnastkami", udanym systemem audio od amerykańskiej marki oraz światłami LED Pure Vision (bardzo fajna opcja), z kolei Japończycy zamiast tego oferują "zwykłe" audio i felgi 18", ale do dyspozycji oddają system kamer 360 stopni, większą ilość asystentów wpływających na bezpieczeństwo (awaryjne hamowanie, asystent martwego pola) oraz fotele ze zintegrowanymi zagłówkami. Ceny niemalże identyczne, choć to Renault ma minimalnie "lepszy wypas". Gdy oba samochody doposażymy do poziomu testowanego egzemplarza, ceny wzrosną następująco: Kadjar dostanie dodatkowo pakiet Techno Premium ( aktywny system wspomagania nagłego hamowania, system wspomagania parkowania „Easy Park Assist” z kamerą cofania i system kontroli martwego pola ) za 3 500 zł. Dojdzie też pakiet Zimowy za 1 600 zł, oferujący podgrzewane fotele, przednią szybę oraz spryskiwacze reflektorów. Mamy jeszcze szklany dach za 2 450 zł i lakier za 2 200 zł. W sumie egzemplarz ze zdjęć to wydatek 114 850 zł. Nissan doposażony o reflektory full LED, szklany dach (elementy występują łącznie w pakiecie Styl), lakier i ogrzewanie siedzeń i szyby wymaga wydania 111 950 zł. Audio Bose wymaga wybrania wersji Tekna (od 112 850 zł) i dobrania go w dodatkach. Wersja Tekna dysponuje diodowymi światłami i ogrzewaniem siedzeń w standardzie, podobnie jak pakiet SAFETY SHIELD PLUS z asystentem parkowania, systemem wykrywającym zmęczenie kierowcy oraz samochody poruszające się poprzecznie do nas. Qashqai Tekna ma również elektrycznie sterowany fotel kierowcy i częściowo skórzaną tapicerkę (tu podobnie jak Kadjar BOSE) oraz 19" felgi. Nissan jest więc nieco droższy od Renault, może za to być trochę lepiej wyposażony i ma więcej opcji do wyboru. Jeśli jednak możliwości Renault są dla nas wystarczające, to możemy wziąć Kadjara w topowej wersji. Nawet po doposażeniu we wszystko co możliwe nie przekroczy 120 000 zł.
Dane techniczne
NAZWA | Renault Kadjar Energy TCe 160 BOSE |
---|---|
SILNIK | t. benz., R4, 16 zaw. |
TYP ZASILANIA PALIWEM | wtrysk bezpośredni |
POJEMNOŚĆ | 1618 |
MOC MAKSYMALNA | 120 kW (163 KM) przy 5 200 obr/min. |
MAKS. MOMENT OBROTOWY | 240 Nm przy 2 000 obr/min. |
SKRZYNIA BIEGÓW | manualna, sześciobiegowa |
NAPĘD | przedni |
ZAWIESZENIE PRZÓD | kolumny MacPhersona |
ZAWIESZENIE TYŁ | belka skrętna |
HAMULCE | tarczowe went./tarczowe |
OPONY | |
BAGAŻNIK | 472/1478 |
ZBIORNIK PALIWA | 55 |
TYP NADWOZIA | suv |
LICZBA DRZWI / MIEJSC | 5/5 |
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) | 4449/ |
ROZSTAW OSI | 2646 |
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ | |
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM | |
ZUŻYCIE PALIWA | 8,0/5,1/6,2 |
EMISJA CO2 | 139 |
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h | 9,2 |
PRZĘDKOŚĆ MAKSYMALNA | 202 |
GWARANCJA MECHANICZNA | |
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER | |
OKRESY MIĘDZYPRZEGLĄDOWE | |
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ | |
CENA WERSJI TESTOWEJ | 104 900 |
CENA EGZ. TESTOWANEGO | 114 850 |