Renault Megane 1.2 TCe 130 BOSE
Renault wzbudza w ludziach rozmaite emocje – zwykle bardzo burzliwe. Wszystko za sprawą niechlubnej przeszłości i stereotypów. Nowa propozycja próbuje to jednak zmienić. Czy można pokochać Megane czwartej generacji? Czy może ciągle lepiej trzymać się daleko od samochodów na literę „F”?
O „francuzach” i ich rzekomej usterkowości można mówić godzinami. Znajdą się bowiem zwolennicy tych często niekonwencjonalnych wozów, dla których stylistyka i komfort podróżowania będą najważniejsze, jak i malkontenci, którzy wszystko sprowadzą do wiecznie niedziałającej elektryki i zawieszenia, które nie jest równie pancerne co w starym Golfie. Jak zatem najlepiej określić nowe Renault Megane? Pozytywnie kontrowersyjnym – to będzie idealne sformułowanie.
Początki znajomości
Czwarta generacja Megane to samochód, który lubi udawać trochę droższy i bardziej prestiżowy, aniżeli jest. Jak nie patrzeć – to ciągle kompakt, który nie należy do rodziny premium. Tymczasem przemierzając kolejne uliczki miasta ma się poczucie zjawiskowości tego wozu. Czego to zasługa?
Nowy język stylistyczny wprowadzony przez Renault wraz z wejściem na rynek modelu Talisman – to z pewnością jedna z lepszych odpowiedzi na to pytanie. Auta sprawia bowiem wrażenie bardziej atletycznego od swojego poprzednika, a to za sprawą obniżenia go o 25 mm. Poszerzone zostały też osie – przednia o 47 mm i tylna o 39 mm. Dodaje to z całą pewnością nieco pikanterii i poczucia (niestety mylnego), że ma się do czynienia z usportowionym wozem (spokojnie, do silników dojdziemy).
Największym atutem wizualnym nowego Renault Megane są jednak światła. Z przodu całkowicie charakterystyczne reflektory w towarzystwie awangardowych pasów świateł LED łączą się ze sobą poprzez chromowany grill, po środku którego widnieje logo marki (ogromnych w przeciwieństwie do konkurencji rozmiarów). Z tyłu zaś mamy do czynienia z równie wspaniałymi reflektorami, które ciągną się niemal przez całą szerokość wozu – znów otaczając ciepłym światłem herb rodowy. Wszystko to okraszone klasyczną linią hatchbacka wraz z przetłoczeniami widocznymi na linii bocznej oraz eleganckimi felgami. Wszystko to sprawia, że samochód nie jest szczególnie krzykliwy, nie zdaje się być wulgarny w swym wyglądzie, a jednocześnie przykuwa uwagę przechodniów i kierowców niczym prawdziwa dama.
Pokaż kotku co masz w środku
Co we wnętrzu? Otóż równie wiele dobrego. Testowana wersja wyposażenia Bose to jedna z czterech (nie licząc GT, ale o tym później) dostępnych na polskim rynku. Wszystkie elementy są ze sobą bardzo dobrze spasowane, co powinno zapewnić sporą wytrzymałość wnętrza wraz z kolejnymi przebytymi kilometrami. Wykorzystane materiały są bardzo wysokiej jakości .
Skórzana kierownica świetnie leży w rękach i zapewnia pewną kontrolę nad pojazdem. Prędkościomierz oraz obrotomierz wyświetlane są przez cyfrowy wyświetlacz, który funkcjonuje w akompaniamencie analogowych zegarów odpowiadających za wskazania poziomu paliwa oraz temperatury silnika. To dobre połączenie, zwłaszcza kiedy możemy wybrać kolor podświetlenia, który współgra z ambientowym oświetleniem wnętrza (z pięciu dostępnych).
Na konsoli centralnej znalazł się niemałych rozmiarów ta… wyświetlacz multimedialny (który przypomina tablet) w rozmiarze 8,7 cala. Został on przejrzyście zaprojektowany, gdyż dzięki sporym rozmiarom wszystkie dostępne funkcje są łatwo dostępne, także podczas jazdy. Godnym uwagi jest też matowy materiał, który w przeciwieństwie do popularnego jeszcze nie tak dawno temu „piano black” nie zbiera każdego możliwego śladu dotknięcia. Nie brudzi się tak dzięki temu – a to niewątpliwa korzyść.
Sam system R-link 2 pracuje poprawnie. Mógłby może działać nieco bardziej dynamicznie, gdyż miejscami lubi się chwilę „zastanowić” nim wgra wybrany przez nas pulpit bądź opcję. Jest przy tym bardzo intuicyjny i każdy posiadacz smartfona powinien się w nim z łatwością odnaleźć. Jakie funkcje oferuje? Sterować możemy tu nawigacją, multimediami (radio, filmy, zdjęcia), ustawieniami pojazdu, a także rozlicznymi dodatkami: masażem dostępnym w fotelu kierowcy, wspomnianym już wielokolorowym podświetleniem wnętrza, a także wieloma innymi funkcjami (tak, tak, mamy do dyspozycji chociażby ustawienia systemów bezpieczeństwa, ekranu HUD , czy też rozmaite opcje asystenta parkowania). Jest to swoiste centrum dowodzenia pojazdem, które sprawi nie lada frajdę fanom nowoczesnych rozwiązań.
No i wisienka na torcie – nagłośnienie Bose, które świetnie współpracuje z zainstalowanym systemem multimedialnym. Gwarantuje ono czystość dźwięku niezależnie od głośności, a przy tym daje poczucie przestrzenności rozchodzącej się muzyki – raj dla każdego audiofila, świetny dodatek dla pozostałych.
Fotele zostały wykonane ze skóry ekologicznej w połączeniu z tkaniną. Regulujemy je niestety przy pomocy tradycyjnych metod (brak elektryki dusi na chwilę efekt „wow”) ale z łatwością można wszystko ustawić tak – by po przejechaniu 400 kilometrów wysiąść z auta bez myśli samobójczych. Warto też dodać, że wraz z całkiem komfortowym zawieszeniem, fotele dają poczucie stabilności podczas dynamicznej jazdy, również w zakrętach – a przy tym świetnie tłumią nierówności.
Ilość miejsca z tyłu zależna jest od tej zajmowanej z przodu – i może mieć spory wpływ na jakość podróży. Nie inaczej jak w innych kompaktach, problem mogą mieć osoby wysokie – ale tylko na dalekich dystansach. Utrudnieniem może być też tunel środkowy, zwłaszcza jeśli chcemy podróżować w komplecie pięciu osób na pokładzie.
Serce nie sługa
Pod maską testowanego Renault Megane znalazła się jednostka benzynowa 1.2 TCe o mocy 130 koni mechanicznych. Silnik pracuje równo i cicho, a przy tym zachowuje przyzwoitą dynamikę – po mieście można jeździć całkiem szybko, w trasie zaś wystarczy do bezproblemowego wyprzedzania. Kultura pracy jest tu zdecydowanie na wyższym poziomie, aniżeli w trzycylindrowych jednostkach konkurencji – tak, tu wciąż mamy cztery cylindry.
Silnik, mimo swych niewielkich gabarytów, pozytywnie zaskakuje podczas jazdy… ale tylko miejskiej. Jego zużycie paliwa kształtuje się wówczas na poziomie zbliżonym do większości aut w segmencie. Około 7,5 litra jadąc równo w rządku i około 9 litrów podczas jazdy dynamicznej – nie są to wyniki olśniewające, ale i nieszczególnie rażące. Problem pojawia się jednak w trasie, gdy w baku zaczynają się tworzyć czarne dziury i pełen zbiornik niknie w oczach. Można oczywiście dać się wyprzedzać wszystkim ciężarówkom oraz pieszym pielgrzymkom, ażeby utrzymać poziom spalania na niskim poziomie – jadąc jednak „przeciętnie” ciężko zejść ze spalania miejskiego – 7 litrów to najniższe sensowne spalanie w dalekiej podróży, jakie możemy uzyskać. Zaś każdy kilometr ponad 120 km/h objawia się tylko dodatkowym podniesieniem kosztów jazdy. To spory minus dla nowego Megane, zwłaszcza że większy wariant benzynowy w cenniku występuje dopiero w wersji GT - tak, 1.2 to największa pojemność dla wersji „cywilnej”.
Serce tego kompaktu współgra z sześciostopniową skrzynią manualną, która zapewnia nawet niezłe wrażenia z jazdy. Po przesiadce z niemieckiego wozu można mieć poczucie braku precyzji, czy też odrobinę flegmatyczny charakter skrzyni – można się jednak do tego przyzwyczaić, zwłaszcza że silnik dosyć szybko studzi rajdowe zapały.
Układ kierowniczy i zawieszenie są zestrojone gdzieś pomiędzy – szukając złotego środka. Renault Megane czwartej generacji nie jest typem sportowca, ale i nie jest kanapą na kółkach. Świetnie się trzyma drogi, a przy tym pozwala wygodnie podróżować na dalekich odcinkach.
Megane, moja droga…
Pozostaje zatem jedno pytanie – ile to wszystko kosztuje. Wersja bazowa (a więc nie tak ładna, ze słabszym silnikiem oraz bez tylu elektronicznych gadżetów) kosztuje 59 900 zł. Czy to dużo? W porównaniu do konkurencji niekoniecznie. Jeśli jednak dodamy to i owo, tu i ówdzie, tak by otrzymać wersję widoczną na zdjęciach i opisywaną powyżej – uzyskamy wynik niemal dwukrotnie wyższy od ceny bazowej. Wersja BOSE kosztuje bowiem 82 600 zł, zaś za auto w konfiguracji naszego auta testowego należy zapłacić 99 400 zł.
Nie wszystkie jednak elementy wyposażenia będą niezbędne, z pewnych gadżetów można zrezygnować. W ten sposób z pewnością można skonfigurować samochód praktyczny, wygodny i nowoczesny – dopasowany do naszych indywidualnych potrzeb, nie płacąc przy tym gargantuicznych sum.
Podsumowanie
Nowe Renault Megane to propozycja dla pewnej grupy ludzi. Jeśli oczekujesz niemieckiej precyzji – nie jest to auto dla Ciebie. Jeśli szukasz sportowego zacięcia rodem z Włoch – to także nie jest auto dla Ciebie. Może więc poszukujesz komfortowej limuzyny w rozsądnej cenie? To także nie jest auto, którego szukasz. Jeśli jednak cenisz sobie praktyczność okraszoną dobrym stylem – nie powinieneś się obawiać. Może to i jeden z samochodów na „F” których ponoć nie powinno się kupować, ale… miłość nie wybiera, a samochodom tak pozytywnym jak nowy Megane – wszystko wybacza.
Dane techniczne
NAZWA | |
---|---|
SILNIK | benzynowy, turbo, R4, 16 zaw. |
TYP ZASILANIA PALIWEM | wtrysk bezpośredni |
POJEMNOŚĆ | 1197 |
MOC MAKSYMALNA | 130 KM (97 kW) przy 5500 obr./min. |
MAKS. MOMENT OBROTOWY | 205 Nm przy 2000 obr./min |
SKRZYNIA BIEGÓW | manualna, 6-biegowa |
NAPĘD | Przedni |
ZAWIESZENIE PRZÓD | kolumny MacPhersona |
ZAWIESZENIE TYŁ | belka skrętna |
HAMULCE | tarczowe went./tarczowe went. |
OPONY | 225/40 R18 |
BAGAŻNIK | 434/1076 |
ZBIORNIK PALIWA | 47 |
TYP NADWOZIA | hatchback |
LICZBA DRZWI / MIEJSC | 5/5 |
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) | 4359/2058/1447 |
ROZSTAW OSI | 2669 |
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ | 1205/600 |
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM | 750/1500 |
ZUŻYCIE PALIWA | 6,8/4,5/5,3 (TEST: 8,0/7,0/7,5) |
EMISJA CO2 | 119 |
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h | 10,6 |
PRZĘDKOŚĆ MAKSYMALNA | 198 |
GWARANCJA MECHANICZNA | 2 lata |
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER | 12/3 lata |
OKRESY MIĘDZYPRZEGLĄDOWE | co 30 tys. km. |
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ | Life SCe 115: 59 900 |
CENA WERSJI TESTOWEJ | 82 600 |
CENA EGZ. TESTOWANEGO | 99 400 |