"The Grand Tour" znika i bardzo mnie to cieszy. Najwyższa pora zamknąć ten rozdział
W przyszłym roku zobaczymy ostatnie odcinki "The Grand Tour". Jeremy Clarkson ogłosił z kolei, że kończy z testowaniem samochodów. I wiecie co? Bardzo ucieszyła mnie ta wiadomość.
Aż ciśnie się na usta, aby zaśpiewać po cichu "nie może przecież wiecznie trwać", lub "trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść". Moja opinia na ten temat może być kontrowersyjna i nie każdy się z nią zgodzi, ale na to już nic nie poradzę. Uważa, że wiadomość o zakończeniu serii "The Grand Tour" jest naprawdę dobra, a Amazon wybrał dobry moment na zgaszenie światła.
Jeremy Clarkson powiedział z kolei, że kończy z testowaniem samochodów. Widziałem te wszystkie smutne wpisy na temat, ale i tutaj uważam, że jest to dobra rzecz. Powód jest bardzo prosty.
"The Grand Tour" nie wnosił już niczego nowego, a Clarkson, wraz z Mayem i Hammondem byli wypaleni
Ta trójka stworzyła coś wyjątkowego, ale zarazem stała się ofiarą własnego sukcesu. Top Gear w formacie opracowanym przez Clarksona był rewolucją. Show motoryzacyjny, który przybliżał ludzi do niezwykłych samochodów, był strzałem w dziesiątkę. Brutalne katowanie drogich maszyn, gwiazdy w tanim Suzuki, a do tego szalone przygody i wyzwania były czymś, czego nikt nie widział.
BBC wyłożyło miliony funtów, ale zyskało na tym znacznie więcej. Dla wielu osób Top Gear stał się drzwiami do świata wielkiej motoryzacji, niedostępnej na co dzień dla przeciętnych zjadaczy chleba. To wszystko dostawaliśmy w efektownej oprawie, która wywoływała wypieki na twarzy.
Z czasem jednak ten entuzjazm gasł, a The Grand Tour był odgrzewanym kotletem
Czynników było wiele i z niektórymi brutalnie zderzyli się sami prowadzący. Po pierwsze - podnieśli poprzeczkę tak wysoko, że sami czasami nie potrafili już jej przeskoczyć. Po drugie - w pewnym momencie ich wiek zaczął dawać o sobie znać. Nie są to starzy ludzie, ale kondycja i zapał nie były już takie same.
Kiedy więc Top Gear zmienił prowadzących w wyniku afery (której genezy już chyba nikt nie pamięta), wypłynął "The Grand Tour" - to samo, tylko z nowym logotypem.
Tu ponownie zobaczyliśmy ten sam przepis, te same żarty i identyczne podejście do realizacji. Nic się nie zmieniło, ale przestało już w zasadzie bawić. Myślę, że sami prowadzący to odczuli, stąd też skupienie na odcinkach specjalnych.
Ale i te stały się wtórne. Sprawiały wrażenie idealnie wyreżyserowanych, nudnych i ciągnących się w nieskończoność. Wisienką na torcie stał się tutaj ostatni "special", który miał miejsce w Polsce. Zresztą zwróciłem na to uwagę w swoim tekście kilka miesięcy temu.
Te formaty już się zużyły, a Clarkson, Hammond i May kręcą się wokół żartów, które przestały bawić w okolicach 2013 roku
Zresztą sam Jeremy Clarkson powiedział, że to dobry moment, aby pożegnać się z testowaniem samochodów. Patrząc na to, że te stają się niemal identyczne, a jedynie garść marek oferuje coś naprawdę unikalnego, to lepiej trafić nie mógł. Sam czasami rozumiem jego punkt widzenia.
Poza tym powiew świeżości, także "w sobie", znalazł prowadząc farmę. I uważam, że ten program jest dużo ciekawszy od odgrzewanych "Grand Tourów".
BBC zarzuciło także "Top Geara"
Tutaj także można śmiało wymienić kluczowe powody. Pomijając już wypadek Freddiego Flintoffa, oglądalność Top Geara spadała, a sam program nie mógł wnieść niczego nowego. Ludzie przerzucili się na produkcje, które znajdują na YouTube. A tutaj nie brakuje naprawdę ciekawych treści od wielu twórców.
Mamy Hammonda, który współpracuje z różnymi youtuberami (w tym z Auto Alexem, polecam Waszej uwadze). May także pokazuje wiele ciekawostek, a wraz z Amazonem zwiedza świat i pokazuje ciekawe miejsca. Nazwałbym go takim "brytyjskim Makłowiczem". Mamy też świetne filmy Carfection (choć tutaj niestety kanał przegrał z ekonomią i nie tworzy nowych treści). Jest też Harry Metcalfe (twórca EVO) i Henry Catchpole, związany obecnie m.in. z Hagerty.
Jest więc na czym zawiesić oko - i dostajemy tutaj dużo więcej ciekawostek i świeżości, niż w "The Grand Tour".