To Jaguar, który stał się Lamborghini. Takie cuda robił Marcello Gandini

Nie jest tajemnicą, że wiele projektów tworzonych przez różne studia designerskie było wykorzystywanych ponownie, aczkolwiek z innym znaczkiem. W ten oto sposób Jaguar stał się Lamborghini. Tak było, nie zmyślamy.

Rok 1967. Bertone nawiązuje współpracę z Brytyjczykami i tworzy dla nich prototyp na London Motor Show. Bazą staje się Jaguar E-Type z silnikiem R6, aczkolwiek z oryginału może pozostać niewiele. Włoskie studio dostaje wolną rękę i może opracować coś unikalnego i odlotowego. Projektem zajmuje się Marcello Gandini, już wtedy bardzo ceniony i uznawany za wizjonera. Spod jego ręki "wychodzi" Jaguar Pirana. I choć miał to być tylko prototyp, to wyjedzie na drogi - z innym znaczkiem na masce.

Jaguar Pirana był tak naprawdę projektem... gazety. Nie zmyślam!

Wbrew pozorom Jaguar stał się jedynie jedną ze stron w tej współpracy. Samochód zamówił The Daily Telegraph, czyli wiodąca brytyjska gazeta. To ona namówiła Williama Lyonsa do sprzedania Bertone samochodu, który zostanie przebudowany na "idealne auto".

Jaguar Pirana Bertone

Auto powstało w ekspresowym tempie, bo w zaledwie 5 miesięcy, pod okiem Gandiniego. W 1967, podczas London Motor Show, zaprezentowano gotowy egzemplarz, który wyróżniał się unikalną linią. Miał ciekawe kanciaste nadwozie, duże przeszklenie, które wpuszczało światło do kabiny, oraz ogromną przestrzeń ładunkową.

Teoretycznie więc Gandini opracował niemal idealne GT na długie trasy - dokładnie to, czego John Anstey z The Daily Telegraph oczekiwał. Samochód przez pewien czas pozostawał w rękach Bertone, gdzie przeszedł drobne modyfikacje przed prezentacją w Nowym Jorku. Włosi dodali drugi rząd siedzeń i przebudowali układ klimatyzacji.

Historia Pirany jest ciekawa, gdyż samochód został później w prywatnych rękach i pokonał sporo kilometrów

Do końca lat siedemdziesiątych Anstey korzystał z tego auta, po czym sprzedał je kolekcjonerowi z Arabii Saudyjskiej. Kolejny raz światło dzienne Pirana ujrzała dopiero w 2010 roku. Później przeszła kompleksowy remont i jeszcze kilkukrotnie zmieniała właściciela.

Ale nie o tym mowa. Jak pewnie zauważyliście, ten projekt wygląda zaskakująco... znajomo

I nie jest to przypadek. Marcello Gandini był bardzo zadowolony z koncepcji, którą opracował dla Jaguara. W tym samym czasie Lamborghini zamówiło w Bertone prototypowy model Marzal, który miał spełniać podobne założenia. Przy jego budowie Gandini mógł pozwolić sobie na więcej szaleństw, ale ogólna koncepcja pozostała zbliżona do projektu zrobionego dla Brytyjczyków.

Jaguar Pirana Bertone Lamborghini Espada

Włosi zachwycili się "idealnym GT" i szybko zamówili produkcyjny samochód - Lamborghini Espada. To właśnie w nim Gandini połączył pomysły z Pirany i z Marzala. Podobieństwa nie da się przeoczyć. Linia szyb i bryła samochodu są niemal takie same, podobnie jak projekt pasa przedniego i tylnego.

Różnice wynikają głównie z większych wymiarów Espady, które pozwoliły na wygospodarowanie miejsca na wygodniejsze miejsca w drugim rzędzie. Tym samym powiększono też okna boczne, aby wpuścić tam więcej światła. Ciekawym patentem było również "przeszklenie" panelu nad światłami w pasie tylnym. Ten element w Jaguarze był osłonięty czarną żaluzją.