Jak zmieniła się technologia hybrydowa w Toyotach? Porównałem Aurisa i dwie Corolle

Dokładnie 25 lat temu Toyota zaczęła eksplorować ideę aut hybrydowych. Pierwszy Prius nie tylko przetarł szlak, ale także wyznaczył kierunek rozwoju dla całej marki. Dziś na rynek trafia piąta generacja układu hybrydowego, a pierwszym autem, które go dostanie, będzie Toyota Corolla po liftingu. Miałem możliwość porównania jej nie tylko z wariantem sprzed liftingu, ale także z hybrydowym Aurisem. Jak bardzo zmienił się ten system i co obecnie robi największe wrażenie?

Wiecie, że obecnie 68% sprzedanych w Polsce aut Toyoty wyposażonych jest w napęd hybrydowy? Tak naprawdę ta liczba była jeszcze wyższa, gdyby nie klienci flotowi, wybierający często najtańsze warianty z silnikami wolnossącymi. Ta technologia stała się najmocniejszą cechą japońskiej marki i czymś, co przyciąga do siebie kolejnych klientów. Na rynku debiutuje właśnie piąta generacja całego układu, a na drogi wprowadzi ją Toyota Corolla po liftingu.

Samo określenie "piąta generacja" wiele Wam zapewne nie mówi. Warto tutaj więc spojrzeć na historię hybryd Toyoty, liczącą już 25 lat. Miałem okazję porównać Aurisa Hybrid i dwie Corolle - wersję sprzed liftingu i najnowsze wcielenie, które do salonów trafi na początku przyszłego roku.

Toyota Corolla hybryda piątej generacji TEST

Pierwszą hybrydową Toyotą był Prius

Zadebiutował on w 1997 roku i wbrew pozorom nie był od razu uznawany za coś, co wskaże drogę rozwoju marki. W tym samym momencie na rynek trafiła elektryczna i wodorowa Toyota RAV4 pierwszej generacji.

Wszystkie trzy rozwiązania testowano równolegle, aby ocenić ich potencjał. Oczywiście przy ówczesnym rozwoju techniki to klasyczna hybryda wygrała - połączenie silnika spalinowego i małej jednostki elektrycznej dawało najlepsze rezultaty przy zachowaniu rozsądnej ceny.

Prius pierwszej generacji pozwolił Japończykom ocenić ich pomysł - można powiedzieć, że było to jeżdżące laboratorium na kołach. Wszystkie zastrzeżenia i uwagi uwzględniono przy projektowaniu drugiej generacji tego auta, królującej obecnie w przewozach osób.

Zmian zaszło tutaj bardzo dużo - wzmocniono silnik elektryczny, zastosowano konwerter napięcia (pomiędzy silnikiem elektrycznym a baterią), co pozwoliło na uzyskanie wyższej wydajności całego systemu.

Identyczne kroki Toyota podjęła przy trzeciej generacji systemu hybrydowego. Tutaj zachowano niższe napięcie na baterii, ale wyraźnie zwiększono je w silniku elektrycznym. Jego moc także znowu wzrosła, co wpłynęło na dynamikę i osiągi auta.

Czwarta i piąta generacja systemu hybrydy Toyoty oferowana jest w jednym modelu

Obecne wcielenie Corolli jest samochodem, który nie tylko przyniósł ogromną zmianę w stylistyce, ale także oferował najnowsze rozwiązania opracowane przez markę. Najpierw zadebiutowała tutaj czwarta generacja systemu hybrydowego, a teraz w styczniu modele po liftingu zyskają jej piąte wydanie.

Sprawdziłem więc w praktyce czym różnią się generacje systemu hybrydowego Toyoty. Pod lupę trafił Auris i Toyota Corolla sprzed i po liftingu

Koncepcja testu jest bardzo prosta - na torze w Modlinie "symulowałem" jazdę miejską, aby poczuć jak w praktyce zmieniło się funkcjonowanie całego systemu. Krótka pętla, kilka zakrętów, postojów i przyspieszeń. Do tego parkowanie i manewrowanie - wszystko w wyjątkowo powtarzalnym układzie.

Toyota Corolla Lifting TEST

W każdym samochodzie w szynę CAN wpięto urządzenie monitorujące dane z napędu. W ten sposób można było ocenić dystans pokonany na samym prądzie.

Efekt? Auris, czyli hybryda 3 generacji, przez średnio 68 procent czasu poruszał się na prądzie. Corolla sprzed liftingu, już z hybrydą czwartej generacji, bez problemu osiągała wynik na poziomie 72% dystansu pokonanego na samym prądzie.

Największe zaskoczenie przyniosła jednak Toyota Corolla po liftingu, z hybrydą piątej generacji. Tutaj przez 80% czasu poruszałem się na prądzie - i różnicę było czuć oraz słychać. A to duży plus.

Tutaj postawiono nie tylko na wydajność. Zwiększyła się moc, a silnik i jednostka elektryczna pracują w zupełnie inny sposób

Jedną z nowości jest całkowita zmiana krzywej reakcji na wciśnięcie gazu. Dotychczas była ona idealnie liniowa, co wbrew pozorom nie odpowiadało wielu osobom. Efektem ubocznym był bowiem bardzo "monotonny" dźwięk przy wciśniętym pedale gazu.

W nowym modelu reakcja na samym początku jest wyraźnie ostrzejsza, zaś później krzywa łagodnie się "wypłaszcza". Jednocześnie w nowej hybrydzie z silnikiem 1.8 (a taką porównywaliśmy) dorzucono 20 dodatkowych koni mechanicznych, co pozytywnie wpływa na dynamikę i osiągi.

Odświeżoną Corollę sprawdziłem też poza torem

Na krótką wycieczkę zabraliśmy dwa egzemplarze - odświeżonego sedana, oraz wersję kombi. Obydwa auta wyposażono w nową hybrydę z silnikiem 1.8.

Co tu się zmieniło? Poza drobnymi nowościami w stylistyce, takimi jak detale przedniego i tylnego zderzaka, znajdziemy tutaj zmodyfikowane lampy. Przód przyozdobiły inaczej narysowane światła do jazdy dziennej (wykonane oczywiście w technologii LED), zaś tylne klosze przyciemnono.

W kabinie największą nowość stanowią cyfrowe zegary, które korzystają teraz z 12,3-calowego ekranu. Oferuje on obraz o bardzo wysokiej rozdzielczości, a także umożliwia łatwą konfigurację wyświetlanych danych.

Na konsoli centralnej zadebiutował z kolei 10,5-calowy ekran multimediów. Tutaj także postawiono na lepszą jakość obrazu, ale też dopracowano obsługę i grafikę całego systemu. Nowość stanowią także usługi online, w tym zdalny dostęp do auta.

Jak jeździ odświeżona Toyota Corolla?

Cóż, pewnie tak jak się domyślacie - wielkich zmian nie ma. Ten samochód wciąż cieszy dobrymi właściwościami jezdnymi. Za kierownicą można poczuć się naprawdę przyjemnie, a w zakrętach nie ma na co narzekać.

Tą słabą stroną pozostaje jedynie wyciszenie kabiny. Hałas zmniejszył się za sprawą inaczej skonfigurowanego napędu, aczkolwiek wciąż chciałoby się uzyskać nieco lepsze wygłuszenie. Może to być nieco męczące zwłaszcza w długich podróżach.

Toyota Corolla z hybrydami piątej generacji trafi do salonów na początku roku

Już w styczniu u dealerów pojawią się wersje z silnikiem 1.8, zaś mocniejsza, niemal 200-konna wersja 2.0 Dynamic Force przyjedzie miesiąc później.