Toyota Corolla TRD 2000. Najnudniejszy sedan świata miał wersję wyścigową

Z zewnątrz to samochód dla amerykańskiego emeryta. Nijaki i nudny. Ale Toyota Corolla TRD 2000 to bardzo rzadka, "wyścigowa" ciekawostka.

Od razu powiedzmy sobie, że Toyota Corolla TRD 2000 nie była samochodem stricte wyścigowym, a jedynie drogową odmianą modelu, który startował w JTCC, czyli wyścigach samochodów turystycznych.

Toyota Corolla TRD 2000 i jej wyczynowe felgi

Biały sedan wygląda tak, jakby dorwał się do niego domorosły tuner, albo była początkiem jakiegoś projektu.

Toyota Corolla TRD 2000

TRD (wtedy jeszcze osobna firma), założyło na osie piętnastocalowe lekkie felgi TRD Type-FT, a pod tylnym zderzakiem pojawiły się dwie, niezbyt dorodne końcówki wydechu. Na klapę trafił spoiler i w zasadzie to byłoby na tyle, jeśli chodzi o modyfikacje. A, jeszcze "rajdowe" chlapacze. Poza tym to najnudniejszy sedan świata, czyli Toyota Corolla E100. Zazwyczaj za jej kierownicą widzimy kierowców, którzy mają ją od wielu wielu lat, i równie długo są już na emeryturze.

Tymczasem Toyota Corolla TRD 2000 jest naprawdę ciekawym autem. Zamiast standardowej (w Japonii i USA) jednostki 1.6, pod maskę trafił silnik 3S-GE, czyli 2.0 DOHC o mocy 180 KM (JIS). Napęd pozostał na przednią oś, a skrzynia była pięciobiegowym "manualem". Nie znaczy to jednak, że ograniczono się do wrzucenia większej jednostki pod maskę. Corolla TRD 2000 ma inne mocowania silnika i mechaniczną "szperę" TRD oraz nowe, sportowe sprzęgło. Sama skrzynia biegów i półosie pochodzą z kolei z Toyoty Celiki.

Prowadzenie poprawiono, zmieniając sprężyny, amortyzatory, dokładając nowe rozpórki kielichów i sportowe stabilizatory. W hamulcach pojawiła się niewielka zmiana - TRD dostarczyło wyczynowe klocki, a przyczepność miały zapewnić opony Yokohama Grandprix M5.

Wnętrze Corolli wzbogaciło się o short-shifter TRD, nową sportową kierownicę oraz lepiej wyprofilowane fotele Prinz P200.

Toyota Corolla TRD 2000 to biały kruk nawet w Japonii

Nawet na japońskiej scenie motoryzacyjnej trudno jest spotkać tego sedana. Toyota planowała wyprodukowanie 99 egzemplarzy, co samo w sobie nie jest dużą ilością. Ale ponoć fabrykę opuściło finalnie tylko 10 sztuk.

Zresztą, ten samochód kosztował dwa razy tyle co standardowa Corolla (wyceniono go na ówczesne 3 350 000 jenów). Do tego zakup obwarowany był wieloma ciekawymi zastrzeżeniami. Po pierwsze, za samochód trzeba było zapłacić z góry. Po drugie, odebrać go można było tylko w jednym z trzech salonów w regionie Kanto. Po trzecie, nabywca musiał mieć ponad 25 lat. A po czwarte... na wóz nie udzielano absolutnie żadnej gwarancji.

Niby tylko tuning, ale TRD jako autor projektu powoduje, że jestem niezmiernie ciekaw tego samochodu. Toyota w 1994 roku miała naprawdę mocną gamę samochodów sportowych.

żródło: The Drive