Toyota Land Cruiser J200 po liftingu? Nic bardziej mylnego - to podróbka
Czyżby Toyota Land Cruiser J200 przeszła lifting? Cóż, nie tym razem. Oto samochód, który bardzo chce być Land Cruiserem, aczkolwiek nie dorasta mu do pięt.
Chińczycy coraz rzadziej bawią się już w kopiowanie w stylu "jeden do jednego". Często widuje się mocne inspiracje lub mieszanki stylów, ale podróbki powoli znikają z rynku. Nie oznacza to jednak, że ichniejsze marki nie mają kilku asów w rękawie. Oto Hengtian H4600 - samochód, którego pierwowzorem bez wątpienia była Toyota Land Cruiser J200.
W sumie to nawet ładnie ją podrobili
Trzeba przyznać, że dział designu tej marki raczej się nie napracował. W sumie to równie dobrze taki dział może w ogóle nie istnieć - wystarczy dobry skaner 3D i odrobina inwencji twórczej w programie do modelowania. Tak czy siak Hengtian w niemal każdym detalu nawiązuje do swojego pierwowzoru.
Idealnie pokazuje to linia boczna, która w obydwu samochodach jest w zasadzie identyczna. To samo tyczy się tylnej części nadwozia. Na pierwszy rzut oka można pomylić te auta, nawet na dobrych jakościowo zdjęciach.
Dopiero przód zdradza, że "coś tu jest nie tak". Inny gril i masywne światła mają w sobie więcej charakteru wersji sprzed liftingu. Toyota Land Cruiser J200 wygląda teraz nieco inaczej i to ją najbardziej odróżnia od jej chińskiej kopii.
Wnętrze też było mocno "inspirowane" Toyotą
Masywne, pudełkowate, obowiązkowo z wielkim telewizorem na konsoli centralnej. Chińczycy i tutaj podpatrzyli Toyotę, choć dodali nieco własnej inwencji twórczej. Wszystko obowiązkowo przyozdobiono drewnopodobną okleiną. Mniejsze marki bez jakichkolwiek międzynarodowych aspiracji wciąż lubują się w takich dekorach. Mają one podkreślić "luksusowy" charakter auta.
Za to pod maską pracuje benzynowe V8
Jednostka 4.6 V8 generuje 286 KM. Skąd pochodzi, kto za nią odpowiada? Tego zapewnie nie wiedzą nawet Chińczycy z Hengtiana. W każdym razie to chyba jeden z niewielu takich produktów, który nie jest napędzany silnikiem wywodzącym się ze starszych konstrukcji Mitsubishi. W Chinach upodobano sobie bowiem tę markę i wielu małych producentów kopiuje właśnie japońskie silniki. Przy okazji tego delikatnego "wzorowania się" ginie także jakość i niezawodność, ale to chyba nikogo nie dziwi.