Suzuki robi teraz Toyoty, ale Toyota robi też Suzuki. To nowy Starlet
Dzisiaj znowu trochę o autach nieznanych. Wiecie, że Toyota Starlet powróciła na rynek? Co więcej, nie jest nawet Toyotą, choć ma znaczki tej firmy.
Współpraca Toyoty i Suzuki jest dość zaskakująca, ale i bardzo sensowna. Dlaczego? To proste. Suzuki w Europie jest tak naprawdę dzięki odrobinie szczęścia. To auta popularne wśród klientów indywidualnych, omijane natomiast szerokim łukiem przez firmy. W innych krajach kluczowe są modele z napędem na cztery koła, idealnie sprawdzające się w górskich warunkach. To właśnie dlatego Jimny stało się takim przebojem, a Ignis czy Vitara to powszechny widok w alpejskich miasteczkach. Toyota Starlet.
No ale samo wiecie - UE, ekologia, normy. I tak oto Suzuki zostało na lodzie, nie oferując żadnego "hybrydowego" auta. Co z tego, że gama jednostek napędowych kończy się tutaj na wartości 1.5. CO2 jest zbyt dużo, więc trzeba płacić. Tak więc Japończycy zapukali do drzwi kolegów z Toyoty i pożyczyli od nich Corollę oraz RAV4 PHEV, aby zagrać nimi w Europie. Proste?
Ale Toyota też chciała mieć coś z tego biznesu
Są takie miejsca na świecie, gdzie kluczowymi autami w gamie są te tańsze i prostsze. Toyota, wbrew pozorom, aktualnie już nieco wyrosła z takich modeli. Okej, można odpalić ponownie produkcję poprzedniego Yarisa, ale to spora inwestycja, zarówno finansowa jak i logistyczna. Dużo lepszym pomysłem jest więc wykorzystanie produkowanego już modelu.
Oto Suzuki Baleno, czyli Toyota Starlet, czyli Suzuki Baleno
Tak więc Toyota pożyczyła od Suzuki model Baleno. W ten sposób powstała Toyota Starlet - mały przedstawiciel segmentu B, w sam raz dla niektórych rynków. Pod taką nazwą Baleno oferowane jest w Republice Południowej Afryki. Model ten trafił tez do Indii, jako Toyota Glanza.
W RPA Toyota Starlet jest tańsza od Suzuki
I lepiej wyposażona. W standardzie otrzymujemy więcej elementów z zakresu komfortu, oszczędzając przy tym całkiem sporo randów. Starlet posiada chociażby multimedia z łącznością online, zapewniającą w RPA transfer do 15 gb miesięcznie. Brzmi nieźle, nieprawdaż?
Czy też macie to dziwne wrażenie, że ten kokpit bardziej pasuje do Toyoty, niż do Suzuki?
My zaś czekamy na Suzuki Across i Swace
Nowe modele już powoli debiutują w salonach. Póki co nieśmiałe kroki stawia Across, zaś tuż za nim, już na początku 2021 roku, w salonach pojawi się Swace. Ich ceny mogą być jednak sporym zaskoczeniem - są nieco wyższe od tych z Toyoty.