UAZ Hunter Expedition - pomysł na postapokaliptyczny świat
Porsche buduje Taycana. Tesla wypuszcza model Y. Toyota ma całą gamę hybryd. A Rosjanie robią swoje. UAZ Hunter Expedition po prostu przetrwa wszystko.
No może poza ostrzałem, bo nie jest kuloodporny. Ale rosyjska marka w dobie coraz mniej optymistycznych informacji wygląda na przygotowaną. Właśnie zaprezentowała nowy jeszcze bardziej terenowy model - UAZ Hunter Expedition.
Jest to rozwinięcie modelu UAZ Hunter, czyli starego dobrego UAZ-a z pięciodrzwiowym nadwoziem i sztywnym dachem. Do kompletu zmieniono zawieszenie (prześwit wynosi 241 mm) i założono na "stalówkach" opony BF Goodrich T/A. Z przodu i z tyłu pojawiły się osłony i wzmocnione zderzaki z zasilaniem, co pozwoli na podłączenie wyciągarek. Przyda się w świecie, gdzie nie ma utwardzonych dróg. Podobnie jak napęd 4x4, reduktor i blokada tylnego dyferencjału.
Gdybyście chcieli, żeby ktoś Was znalazł w głuszy, to samochód pomalowano na odblaskowy odcień pomarańczowego (w opcji wojskowy zielony i jakiś "okołoszary"). Żeby zabrać wszystkie zapasy ryżu i papieru toaletowego, zamontowano też wielki "koszowy" bagażnik dachowy. Można też uciekać przez wodę. Głębokość brodzenia nie jest podana, ale w razie czego tapicerka jest wodoodporna i łatwa do czyszczenia. A fotele są podgrzewane - to może przydać się na Syberii.
Pod maską znalazł się standardowy silnik o pojemności 2.6 litra. Benzynowa jednostka jest w stanie wykrzesać z siebie 128 KM oraz 203 Nm, które przenoszone są przez pięciobiegową ręczną skrzynię.
UAZ Hunter Expedition kosztuje 899 910 rubli, czyli niecałe 50 tys. zł. Okazja.