A więc van może wyglądać efektownie i nie musi być nudny. Zobaczcie sami

Chapeau bas! Hyundai Staria to van, który nie jest nudny. Ba, wygląda bosko i pokazuje, że mając odrobinę chęci można stworzyć niebanalne auto z tego segmentu.

Van? A na co to komu, skoro są SUV-y?

Mam wrażenie, że takie zdanie pojawia się na wielu spotkaniach rad nadzorczych wielkich koncernów. Vany przestały istnieć, a ich miejsce zajmują kolejne SUV-y i crossovery. I nie ma w tym nic dobrego, gdyż są one z reguły ciaśniejsze i mniej praktyczne od swoich "rodzinnych" odpowiedników. Marketingowcy sprzedali jednak idealną wizję "modnego i nowoczesnego auta dającego wolność", a klienci na to poszli.

Na szczęście niektóre marki nie zapominają o tych praktycznych autach. Przy okazji pokazują też, że mogą być one efektowne wizualnie. KIA Carnival to dobry przykład. Hyundai Staria poszedł jednak o krok dalej - odlotowy futurystyczny design idealnie komponuje się z tym samochodem.

van Hyundai Staria

A jest to bardzo praktyczny van

Koreańczycy lubią takie auta i przykładają do nich ogromną wagę. Tym samym Staria dostępna będzie nawet w 11-osobowej konfiguracji. Co więcej, model ten będzie oferowany w dwóch wariantach. Pierwszy, nieco bardziej "powszechny", ma łagodniejszą stylistykę frontu i tyłu. Topowe luksusowe odmiany nawiązują zaś wizualnie do nowego IONIQ-a 5. A to oznacza kombinację futurystycznych elementów z minimalizmem.

van Hyundai Staria Hyundai Staria - van w wersji "luksusowej"

van Hyundai Staria I dla porównania nieco bardziej przystępny wariant

Zdjęcia wnętrza wciąż są mocno zacienione, jednak widać już ogólną koncepcję kokpitu. Tutaj rządzi duży ekran multimediów, który ulokowano na szczycie deski rozdzielczej. Dość zabawnie wygląda natomiast zestaw wskaźników, wykorzystujący ekran o przekątnej 10,25-cala. Zamocowano go wysoko na szczycie deski, bardzo blisko szyby. Może to tworzyć bardzo nietypowe wrażenia podczas jazdy.

Tego jednak najprawdopodobniej nie sprawdzimy, gdyż Hyundai Staria prawie na pewno nie trafi do Europy. Dlaczego? Sprzedaż takich aut na Starym Kontynencie leży i kwiczy. Kilku mocnych zawodników, takich jak Mercedes (Klasa V), Stellantis (Citroen Spacetourer/Peugeot Traveller/Opel Zafira Life) i Volkswagen (Multivan/Caravelle) trzyma swoją pozycję. Hyundai musiałby zagrać dobrą ceną i ciekawymi napędami, aby wbić się w to towarzystwo. A przy braku mocnego diesla szanse są na to raczej znikome. Tym samym obejdziemy się smakiem i zdjęciami. A szkoda, bo taki van byłby miłym widokiem na ulicach.