VIS, czyli dostawczak na bazie Łady Nivy wjeżdża do Polski. Handlowałbym!

Wszyscy podjeżdżają pod hurtownię Fiatami Ducato, Sprinterami czy Transitami. A tu cyk, VIS, czyli dostawcza Łada Niva, którą można ciekawie skonfigurować.

Słyszeliście kiedyś o marcie VIS? Nie, my też nie. To jedna ze spółek-córek firmy Avtowaz, która zajmuje się produkcją aut użytkowych i zabudów. Jej kluczowym produktem jest taka oto dostawcza Łada Niva, która łączy cechy pickupa z klasycznym dostawczakiem. W zależności od konfiguracji zyskujemy tutaj dwu lub czteroosobową kabinę oraz sporą pakę zamocowaną na ramie.

VIS

Ale to nie wszystko, bo VIS...

... oferuje chociażby napęd na cztery koła i wykonany jest tak, jakby miał przetrwać wojnę atomową i apokalipsę zombie. Samochód ten można zamówić sobie - na przykład - na gąsienicach. I choć brzmi to zabawnie, to jest to genialne rozwiązanie np. dla schronisk lub miejsc w górach, gdzie dojazd bywa utrudniony.

VIS ma 83 KM

Pod maską jest niezniszczalna jednostka 1.7 ze stajni Renault Łady, którą ta rosyjska firma - z lekkimi modyfikacjami - klepie od lat. To dobrze, bo prosta obsługa i tanie części to klucz do sukcesu. Ładowność VIS-a to 550 kg, czyli nie za dużo, ale dla wielu w zupełności wystarczająco.

A teraz najciekawsze - samochód kupicie w Polsce

Debiutuje on w ofercie firmy Tarmot 4x4, specjalizującej się od lat w autach ze wschodu. Ceny startują od 60 000 złotych netto za bazową wersję z otwartą paką.

Ciekawostką jest lista dostępnych opcji. Łada Niva VIS może być podrasowana już przy wyjeździe z fabryki, na przykład dzięki chiptuningowi (raptem 13 KM przyrostu mocy), lub zwiększając stopień sprężenia (do 15 KM przyrostu). Mało? W cenie od 6,5 do 12 000 zł dostępny jest zestaw ze sprężarką lub kompresorem, zwiększający moc auta do 107-120 KM.

Łada Niva

Na tej dziwnej liście opcji znajdziemy też inną skrzynię biegów (z 6-biegami), wspomniane gąsienice (dopłata to 14 000 zł), czy też usprawniony napęd na cztery koła z podrasowanym zawieszeniem.

Tarmot sprzedał już trzy auta

Dwa z nich trafią do firm budowlanych, zaś trzecie pojedzie na południe kraju, gdzie będzie służyć podczas prac leśnych. Lepszego wyboru być nie mogło - w końcu koszty utrzymania to kluczowa kwestia.