Volkswagen Golf R trzyma emocje na krótkiej smyczy. Niektórzy to docenią - TEST, OPINIA

To nie jest samochód, w którym zakochacie się po pierwszych kilometrach za kierownicą. Albo inaczej - zakochacie się w nim, jeśli lubicie bardzo specyficzny charakter sportowych maszyn. Volkswagen Golf R z pewnością trafi w gust konkretnej grupy odbiorców, choć paradoksalnie przez swoją "uniwersalność" staje się mniej... uniwersalny.

Wydawać by się mogło, że auto będące jak "scyzoryk" powinno stanowić ideał. Dość komfortowe na co dzień, do tego praktyczne i przestronne. Dobrze wyposażone i bezpieczne. A do tego pieruńsko szybkie i serwujące sportowe brzmienie. Brzmi jak marzenie? Niestety, Volkswagen Golf R zawodzi w pewnych kwestiach, choć nie jest to wina samego auta, a raczej jego wspomnianej uniwersalności, która musi pogodzić pewne sprzeczności.

Volkswagen Golf R to auto dla wszystkich

Zacznijmy od tego, że punktem wyjścia jest tutaj po prostu Golf. Nigdy nie był to porywający pojazd, ale miał długą listę zalet, co przekładało się (i wciąż przekłada) na świetną sprzedaż. Jego sportowe warianty miały więc amplifikować konkretne cechy, aby wspomnianą uniwersalność pozostawić na swoim miejscu. Mam wrażenie, że do czasów modelu 7,5 wychodziło to Niemcom dość zgrabnie. Gdzieś pod tą warstwą "Golfa" kryły się bowiem mniejsze lub większe emocje.

Volkswagen Golf R Volkswagen Golf R 2021

Tymczasem nowe wcielenie zdaje się być odziane w zbroję, przez którą ciężko jest się już przebić. Zauważyłem to kilka miesięcy temu, kiedy w naszej redakcji pojawił się model GTI. Wielokrotnie jeździłem poprzednikiem i choć nigdy nie byłem fanem tego hothatcha, to jednak wiedziałem, że potrafi on wywołać na twarzy kierowcy uśmiech. Tymczasem obecne wcielenie zawodziło w tej kwestii, gdyż zwyczajnie było zbyt dopracowane. Ta szybkość i stabilność w zakrętach oraz przewidywalne zachowanie sprawia, że jazda zamienia się w zabawę na symulatorze.

A teraz spójrzmy na to auto. Volkswagen Golf R w generacji numer 8 oferuje aż 320 KM i 420 Nm, wciąż generowanych przez jednostkę 2.0 TSI EA888. Moc wędruje na wszystkie cztery koła za pośrednictwem napędu Haldex, a nieco podrasowany dyferencjał pozwala na przerzucenie większości momentu na tylną oś, choć tylko na kilka chwil. Do tego to wszystko dostajemy w nieco bardziej bojowo wyglądającym opakowaniu, wyróżniającym się także ledowymi pasami poprowadzonymi od lamp do logotypu z przodu. Brzmi kusząco?

Tutaj dorzucono też kilka elementów zaostrzających charakter tego auta

Na liście wyposażenia opcjonalnego pojawił się między innymi pakiet R-Performance. Kosztuje on 9 590 zł i wnosi progresywny układ kierowniczy, 19-calowe felgi obute w opony 235/35 R19 91Y oraz ogranicznik prędkości przesunięty na 270 km/h. Drugim dodatkiem, kosztującym aż 15 720 zł, jest układ wydechowy R-Performance, który przygotowała firma Akrapovič. Wykonano go z tytanu, a jego wyróżnikiem są masywne końcówki z logo tej słoweńskiej firmy.

Volkswagen Golf R

Skoro mamy tyle bajerów, to dlaczego Volkswagen Golf R zawodzi?

Patrząc na dane techniczne można odnieść wrażenie, że marka obiecuje naprawdę wiele. Mnogość nowych trybów jazdy (do których za chwilę się odniosę), wyższa moc i  sportowe dodatki sugerują, że Volkswagen ma apetyt wepchnięcie się do czołówki tego segmentu.

Tymczasem pierwszy kontakt z tym autem może być sporym zaskoczeniem. Po zajęciu miejsca w kabinie nie poczujemy za grosz tego unikalnego charakteru. Sportowe fotele, choć wygodne, dzielone są także z modelem GTI i GTE. Niebieskie wstawki nie zwracają na siebie uwagi, a "pseudo włókno węglowe" wygląda co najmniej przeciętnie. Jedynym elementem sugerującym, że dzieje się tutaj coś więcej, jest przycisk R na kierownicy oraz zmodyfikowany wygląd zestawu zegarów. I to by było na tyle.

Dyskretna cisza

Nie spodziewajcie się też głośnego powitania ze strony wydechu przygotowanego przez Akrapoviča. Wciśnięcie przycisku start funduje nam ciche "burknięcie" z tyłu i typowy dźwięk jednostki 2.0 TSI "z przodu". Co ciekawe auto domyślnie uruchamia się w trybie Sport. Dlaczego? Wyjaśnienie przyszło szybciej, niż myślałem.

Otóż zaraz po wyjeździe z miejsca, w którym odbierałem to auto, postanowiłem leniwie przetoczyć się fragmentem obwodnicy. Duży ruch nie zachęcał do wyciskania wszystkich możliwości z 320 KM, tak więc wybrałem ustawienie Comfort.

Volkswagen Golf R

I to był błąd. Auto domyślnie przełącza wówczas napęd w tryb Eco, który ewidentnie powinien mieć dopisane małymi literami "to jest ten tryb, w którym robimy testy WLTP". Skrzynia biegów robi wszystko, aby jak najwcześniej wrzucić najwyższe przełożenie (szóstkę wbija przy 55 km/h!), reakcja na gaz jest zerowa, a opóźnienie w reakcji na mocniejsze dociśnięcie prawej nogi wręcz niebezpieczna. Do toczenia się na tempomacie po szwajcarskiej autostradzie niczego więcej nie trzeba, ale na innych drogach staje się to nieprzyjemnie irytujące.

Korzystając z kilkudziesięciu kilometrów pokonanych po mieście sprawdziłem też możliwości adaptacyjnego zawieszenia DCC w trybie dalekim od sportowego. I trzeba przyznać, że teoretycznie radzi sobie ono przyzwoicie (pamiętajcie, że w nadkola wciśnięte są 19-calowe felgi), choć dziwne dobijanie z tyłu może być momentami wręcz irytujące. Z pewnością jest to kompromisowe rozwiązanie, które lepiej odnajduje się w tych bardziej radykalnych ustawieniach.

A Volkswagen Golf R ma ich sporo

Obok trybu Sport pojawia się kolejny, Race. Do tej pory menu Golfa R kończyło się w tym miejscu, aczkolwiek wraz z ósmą generacją zadebiutowały też dwa dodatkowe ustawienia: DRIFT i SPECIAL. Co one oznaczają?

Pierwszego tłumaczyć nie muszę. To konfiguracja, która "wypycha" chwilowo większość mocy na tylne koła, tak aby auto mogło zafundować nam efektowny poślizg. Oczywiście jednocześnie ESC przełącza się w tryb Sport, choć można je także całkowicie wyłączyć.

Nie myślcie sobie jednak, że zostaniecie królami driftingu. Golf dość nieśmiało wyrzuca tylną oś, fundując nam raczej nieśmiałe uślizgi. Być może na bardzo mokrej nawierzchni lub na śniegu faktycznie pojawi się jakiś większy poślizg, aczkolwiek na suchym i ciepłym asfalcie próżno szukać wielkich emocji. Powiem więcej - niektórzy konkurenci przy przednim napędzie pozwalają na znacznie efektowniejsze zamiatanie tylną osią.

Stworzony z myślą o torze. Czyżby?

Ustawienie SPECIAL to z kolei tryb, który przygotowano w Zielonym Piekle. Volkswagen postanowił w nim maksymalnie wyostrzyć wszystkie cechy Golfa R. Obroty domyślnie się podnoszą, skrzynia pracuje w trybie manualnym, a reakcja pedału gazu jest bardzo ostra.

Tutaj też jest się do czego przyczepić. Przede wszystkim tryb SPECIAL jest zwyczajnie zbyt radykalny, jakkolwiek dziwnie to nie brzmi. O ile wyciska on sto procent możliwości z silnika, wydechu i napędu, o tyle brakuje mu progresji. Przykład? Wystarczy dosłownie delikatnie machnąć prawą nogą, aby przepustnica była niemal maksymalnie otwarta. Tym samym w dłuższych zakrętach, w których przydaje się równomierne i płynne dodawanie gazu, staje się to bardzo trudne i wręcz męczące.

Nie da się jednak ukryć, że system 4MOTION robi wrażenie. W zakrętach pięknie wkleja on tylną oś, zapewniając duże pokłady przyczepności i stabilności. Paradoksalnie najsłabszym ogniwem w tej układance są opony. Volkswagen domyślnie instaluje tutaj opony Bridgestone Potenza S005, które w mojej opinii nie są wybitnym ogumieniem i nie dają stuprocentowej pewności w ostrych łukach.

Układ kierowniczy ma dość krótkie przełożenie i zapewnia należytą precyzję, ale nie nazwiecie go wybitnym. Wrażenia z jazdy są dość sztuczne, mocno przetworzone przez elektronikę. Tym samym ciężko jest poczuć większe zaangażowanie podczas zabawy.

Co jak co, ale Volkswagen Golf R wciąż zaskakuje osiągami

Niemcy obiecują sprint do setki w 4,7 sekundy, co jest rewelacyjnym czasem. Nasze pomiary pokazują jednak, że osiągnięcie czasu wynoszącego raptem 4,4 sekundy nie jest tutaj wyzwaniem. Co więcej, 320 KM nie tylko sprawnie odpycha Golfa R do 100 km/h, ale także i do wyższych prędkości. Starty z Launch Control są nieskazitelne - auto momentalnie wgryza się w asfalt, nie fundując straty czasu na zbędny uślizg kół. Co więcej, jadąc także z prędkościami autostradowymi (także tymi niemieckimi) nie będziemy narzekać na brak stabilności. Trudno mi jedynie wypowiedzieć się na temat hamulców, gdyż te w tym egzemplarzu ewidentnie były mocno zmaltretowane i nie budziły mojego zaufania, choć faktycznie auto spowalniały/zatrzymywały szybko i skutecznie.

A ile Volkswagen Golf R zużywa paliwa w codziennym użytkowaniu?

Sporo. 320 KM musi "wypić", choć jeżdżąc płynnie uzyskamy przyzwoite wyniki. Typowe zużycie paliwa z Warszawy wynosi od 11 do 14 litrów na setkę, przy czym te wyższe wartości pojawiły się podczas jazdy po ścisłym śródmieściu. W trasie z kolei zobaczymy wartości w granicach od 6,7 litra przy 100 km/h do 9,7 litra przy 140 km/h. Warto pamiętać, że Golf R lubi być karmiony 98-oktanowym paliwem. 95-ka wpływa na mapę jednostki i nieco ogranicza moc hothatcha z Wolfsburga.

Zużycie paliwa: Volkswagen Golf R
przy 100 km/h: 6,7 l/100 km
przy 120 km/h: 7,9 l/100 km
przy 140 km/h: 9,7 l/100 km
w mieście: 11-14 l/100 km

Volkswagen Golf R nie jest też tani

200 390 zł - tyle wyjściowo kosztuje ten samochód. Nie myślcie sobie, że w tej cenie dostajecie kompletne wyposażenie. Na przykład rewelacyjne światła LED MATRIX, kamera cofania czy dodatkowe systemy bezpieczeństwa wymagają dopłaty. Do wyboru mamy też lakiery metalizowane, choć... tylko dwa. Golfa R dostaniemy za darmo w bieli, zaś świetny odcień Lapiz Blue i czerń wymagają dopłaty wynoszącej 3 150 zł.

Tym samym egzemplarz ze zdjęć kosztuje już nieco ponad 260 000 zł. Bez wątpienia w kwestii konkurentów z napędem na cztery koła wielkiego wyboru nie ma, ale w samym segmencie hothatchy jest już w czym przebierać. Tym samym warto zadać sobie pytanie - czy układ 4x4 i 320 KM, uniwersalność i mało zapalczywy charakter, jest warty takich pieniędzy?

Moim zdaniem

Jeśli kochacie uczucie towarzyszące szybkiemu przyspieszeniu i jednocześnie oczekujecie napędu na cztery koła, praktyczności i dużego bagażnika, to Golf R jest dla Was. Szkoda tylko, że w kilka chwil po opuszczeniu tego auta zapomnicie o jego egzystencji. Ta uniwersalność sprawdza się na co dzień, ale całkowicie wycina emocje z tej niemieckiej maszyny. Porada: warto poczekać na wersję kombi. Będzie równie szybka, a do bagażnika pomieścicie jeszcze więcej rzeczy.

Volkswagen Golf R - DANE TECHNICZNE

SILNIK t.benz, R4, 16 zaw.
TYP ZASILANIA PALIWEM wtrysk bezpośredni
POJEMNOŚĆ 1984 cm3
MOC MAKSYMALNA 320 KM (235 kW) przy 5500 obr./min.
MAKS. MOMENT OBROTOWY 420 Nm przy 2100-5350 obr./min.
SKRZYNIA BIEGÓW automatyczna, 7-biegowa
NAPĘD 4x4
ZAWIESZENIE PRZÓD kolumny MacPhersona
ZAWIESZENIE TYŁ wielowahaczowe
HAMULCE tarczowe wentylowane
OPONY 235/35 R19
BAGAŻNIK 380/1100 l
ZBIORNIK PALIWA 50 l
TYP NADWOZIA hatchback
LICZBA DRZWI / MIEJSC 5/5
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) 4290/1789/1458 mm
ROZSTAW OSI 2628 mm
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ 1476/554 kg
EMISJA CO2 161 g/km
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h 4,7 sekundy
PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 270 km/h (z pakietem R-Performance)
GWARANCJA MECHANICZNA 2 lata
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER 12/3 lata
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ Golf R: 200 390 zł
CENA WERSJI TESTOWEJ 200 390 zł
CENA EGZ. TESTOWANEGO 260 050 zł