Volkswagen ID.4 w Chinach to dwa różne auta, dwóch różnych marek. Serio!
Oto Volkswagen ID.4 i Volkswagen ID.4. Obydwa bazują na tej samej platformie i mają identyczne baterie. A jednak się różnią - wyglądem i marką.
I znowu wracamy do Chin i do Volkswagena. Wczoraj pokazano światu model e-Tharu, czyli elektrycznego SUV-a z bebechami z Golfa. Teraz czas na kolejne auta. To Volkswagen ID.4 i Volkswagen ID.4. Tak, ta marka pokazała dwa razy ten sam samochód. Co więcej, każdy wygląda inaczej i produkowany jest przez inne marki.
Otóż Volkswagen ID.4 powstaje dzięki dwóm różnym spółkom joint-venture
Volkswagen w Chinach współpracuje z grupą FAW i SAIC. I tak oto model ID.4 z dopiskiem Crozz to dzieło Volkswagen-FAW, zać ID.4 X wyjeżdża z zakładów Volkswagen-SAIC.
Model Crozz to znany już nam ID.4, który w takiej samej postaci sprzedawany będzie na całym świecie. Ciekawostką jest natomiast model X, dziecko SAIC-VW. Otóż tutaj postawiono na nieco inną linię. Zmieniono front i tył, a nadwozie wydłużono o 2 centymetry.
I muszę pokusić się o stwierdzenie, że to wydanie prezentuje się chyba znacznie lepiej i ciekawiej od "ID.4 dla wszystkich". Przede wszystkim front nie wygląda jak rozdmuchane ID.3 (co jest zaletą, większa dywersyfikacja), a tył zdaje się być lżejszy optycznie. Delikatnie różnią się tutaj także kokpity. Model z dopiskiem X dostał zamykaną konsolę centralną, która jest po prostu estetyczniejsza. Czemu takiego rozwiązania nie ma w ID.4? Nie mam pojęcia.
Specyfikacja (podobno) jest identyczna jak w znanym nam ID.4
A to oznacza zapewne trzy warianty: Pure 148 KM, Pure Performance 170 KM, Pro 174 KM i Pro Performance 204 KM. Ofertę uzupełni także mocniejsza, ponad 300-konna wersja.
Oczywiście auta te wyjeżdżają z dwóch różnych fabryk. ID.4 X będzie składany w pachnącej nowością fabryce w Szanghaju, zaś ID.4 Crozz wyjedzie z zakładu w Foshan. Obydwie lokalizacje mogą wytwarzać po 300 000 sztuk tego auta rocznie. Jeśli popularność Volkswagena i dobra reputacja marki zagrają tutaj pierwsze skrzypce, to ludzie pobiegną w ciemno do salonów. A to sugeruje, że fabryki będą zapewne pracowały na wysokich obrotach - wszak rocznie w Chinach sprzedaje się miliony samochodów.